- W połowie listopada opisaliśmy - za portalem Demagog - sprawę mleka w proszku dla dzieci Smilky promowanego przez prof. Grażynę Cichosz
- Zarówno skład, jak i metody promocji tych produktów budzą wątpliwości, a wobec właścicieli marki postępowania prowadzą zarówno Sanepid, jak i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy
- Okazało się, że mleko zastępcze podobnych marek, powiązanych z polskim producentem produktu Smilk, jest sprzedawane również poza granicami Polski, m.in. w Belgii i Słowacji
- Wszczęcie postępowania wobec spółki dystrybuującej produkty Smilk w Belgii rozważają tamtejsze służby sanitarne
Polskie ustalenia dot. marki Smilk na biurkach europejskich organów
Portal Demagog, kilka tygodni temu ujawnił wątpliwości dotyczące składu oraz możliwości obrotu mleka dla dzieci marki Smilk, promowanego przez prof. Grażynę Cichosz. Produkt jest wciąż dostępny w sprzedaży internetowej, mimo że właściciele marki przekazali służbom sanitarnym wiadomość o rezygnacji z wprowadzenia go na rynek.
Wobec właścicieli marki postępowania prowadzą zarówno sanepid, jak i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Z kolei wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat złożyła do Prokuratora Generalnego pismo z prośbą o objęcie sprawy specjalnym nadzorem.
Jak ujawnia Demagog, mleko zastępcze podobnych marek jest sprzedawane również poza granicami Polski. Informacje te to efekt współpracy ze słowackim Demagogiem oraz belgijskim nadawcą publicznym VRT NWS.
Wspólne analizy marek powiązanych z polskim producentem pokazały, że "sprzedaż i promocja tych produktów budzą podobne wątpliwości, co działania marketingowe dotyczące produktów Smilk w Polsce":
Produkty Smilk są sprzedawane w Belgii bez kontroli sanitarnej – niezgodnie z przepisami. Spółka Tocetach, funkcjonująca jako firma konsultingowa, jako kontrahent polskiej firmy, sprzedaje kontrowersyjne mleko w Belgii przez internet. Tymczasem tam również, podobnie jak w Polsce, przepisy wymagają zgłoszenia odpowiednim organom zamiaru wprowadzenia na rynek mleka modyfikowanego dla niemowląt. A belgijski dystrybutor produktów marki Smilk nie wypełnił tego obowiązku, co potwierdziły lokalne służby sanitarne.
"Na stronie belgijskiego dystrybutora mleka Smilk trafiliśmy na informację potwierdzającą, że produkt sprzedawany w Belgii pochodzi od polskiego producenta" - pisze Demagog.
Wątpliwości belgijskich służb
Wątpliwości dotyczące informacji na etykietach i składu mają też belgijskie służby.
Jak pisze portal, "Annelies Wynant, rzeczniczka Federalnej Służby Publicznej ds. Zdrowia, Bezpieczeństwa Żywności i Środowiska (FPS), zwraca uwagę, że skład i etykietowanie niektórych produktów Smilk są niezgodne z prawem unijnym".
- Skład produktu »SMILK lactose-free nie jest zgodny z przepisami europejskimi. Zawartość białka jest zbyt wysoka. Ponadto dodano glukozę, co nie jest dozwolone w tego typu produktach - cytuje portal odpowiedź od rzeczniczki.
Na belgijskiej stronie marki Smilk są też treści niezgodne z tamtejszymi przepisami dotyczącymi promocji produktów żywieniowych dla niemowląt.
- Żadna mieszanka dla niemowląt nie może być porównywana z mlekiem matki. Na stronie internetowej [Smilk.be – przyp. Demagog] zamieszczono różnego rodzaju twierdzenia, które są niedozwolone w przypadku promocji tego rodzaju produktów - podkreśla Annelies Wynant w komentarzu dla Demagog.org.pl, Demagog.sk i VRT NWS.
Ponadto strona nadmiernie eksponuje problemy związane z karmieniem piersią i pomija korzyści z naturalnego karmienia mlekiem matki, co "nie jest zgodne z przepisami dotyczącymi prawidłowego przekazywania informacji".
"Belgijskie służby sanitarne – w odpowiedzi informacje, które im przekazaliśmy – poinformowały nas, że rozważają wszczęcie postępowania wobec spółki dystrybuującej produkty Smilk w Belgii" - informuje Demagog.
Słowacki odpowiednik promowany podobnymi sposobami
Również na Słowacji można kupić odpowiednik mleka Smilk o nazwie BabySmilk. Tam sprzedaż jest prowadzona stacjonarnie.
Jak informuje Demagog, małżeństwo przedstawiające się jako "założyciele" marki, wystąpiło w popularnym programie telewizyjnym, w którym promowali tezy o rzekomej szkodliwości tłuszczów pochodzenia roślinnego, obecnych w konkurencyjnych produktach. Podobne treści są też na oficjalnym profilu marki w mediach społecznościowych. Na słowackiej stronie są też wpisy przekonujące, "jakoby badania naukowe przeprowadzone przez prof. Grażynę Cichosz dostarczyły dowodów potwierdzających prozdrowotne właściwości produktu".
Demagog ujawnia, że takich publikacji nie ma ani w repozytoriach naukowych, ani w bibliotekach cyfrowych. Przypomina, że w pierwszym artykule dotyczącym kontrowersyjnego mleka, opisywał, że prof. Cichosz jest powiązana z marką Smilk i prawdopodobnie miała swój udział w przygotowaniu produktu. "Można zatem przypuszczać, że słowacka marka BabySmilk jest powiązana z polskim producentem" - podkreśla portal.
Co z dystrybucją w innych krajach?
Portal Demagog informuje, że na podstawie ustaleń z Polski, Belgii i Słowacji zawiadomił też służby w kolejnych sześciu państwach, gdzie marka jest obecna.
"Ze względu na skalę i charakter działalności producentów i dystrybutorów produktów marki Smilk uznaliśmy, że konieczne jest poinformowanie o naszych ustaleniach również organów sanitarnych w innych państwach, w których znaleźliśmy ofertę sprzedaży produktów tej marki. O naszych ustaleniach poinformowaliśmy służby sanitarne w Czechach, na Węgrzech, we Francji, w Holandii, Kazachstanie oraz Egipcie" - informuje portal.
W informacji do tych krajów portal wskazuje powtarzające się nieprawidłowości w Polsce, Belgii i na Słowacji, bo "daje to solidne podstawy, by przypuszczać, że podobne naruszenia mogą występować również na lokalnych rynkach w wymienionych sześciu krajach".
Portal zapowiada, że będzie informował o dalszych krokach zagranicznych instytucji i podkreśla, że z zagranicznymi partnerami wciąż monitoruje działalność właścicieli marki Smilk.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

2 tygodni temu
12




English (US) ·
Polish (PL) ·