Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
W USA dochodzi do protest?w po dzia?aniach przeprowadzonych przez funkcjonariuszy urz?du ds. imigracji ICE. W Nowym Jorku policja otoczy?a du?? grup? demonstrant?w, a kilka os?b zosta?o zatrzymanych.

Zamieszki także w Nowym Jorku
W USA odbywają się zamieszki, podczas których dochodzi do starć protestujących z żołnierzami Gwardii Narodowej. We wtorek 10 czerwca chwilę przed północą protesty odbyły się w kilku miejscach Manhattanu w Nowym Jorku, w tym obok biura Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE). Duża grupa miała tabliczki z napisami "ICE out of NYC", skandowali też obraźliwe hasła pod adresem funkcjonariuszy. Jak podało "The New York Times", dziesiątki policjantów otoczyło setki protestujących, próbując odblokować ruch na Broadwayu. W związku z interwencją kilku demonstrantów zostało zatrzymanych i odprowadzonych z rękami związanymi plastikowymi opaskami.
Będzie wojsko w Nowym Jorku?
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams przekazał, że jego zdaniem Donald Trump nie będzie musiał wysłać wojska do miasta. Stwierdził, że istnieją inne sposoby na rozwiązanie takiej sytuacji, zanim będzie konieczne wprowadzenie "operacji wojskowej". Adams tłumaczył, że szanuje prawo ludzi do pokojowych protestów, ale "nie pozwolimy na przemoc oraz bezprawie". W wyniku zamieszek trwających w Nowym Jorku od soboty 7 czerwca aresztowano kilkadziesiąt osób.
Zobacz wideo Trump żegna Elona [CTB odc. 58]
Jaki jest kontekst wydarzeń?
W USA trwają protesty w związku z akcją zatrzymywania imigrantów. Największe zamieszki są w Los Angeles, gdzie są obecni żołnierze Gwardii Narodowej. Jednak protesty przeciwko działaniom służb imigracyjnych USA rozprzestrzeniają się na inne miasta. Demonstracje odbyły się między innymi w Bostonie, Chicago, San Francisco i Atlancie. "Choć wiele protestów w mieście [Los Angeles - przyp. red.] miało pokojowy charakter, niektóre przerodziły się w starcia, podczas których władze użyły gazu łzawiącego, a funkcjonariusze strzelali do demonstrantów amunicją, która najprawdopodobniej nie była śmiercionośna" - podało NBC. Donald Trump tłumaczył, że widać niebezpieczeństwo dla Stanów Zjednoczonych i obywateli. - Będziemy bardzo zdecydowani. Przywrócimy prawo i porządek - komentował prezydent USA.