Profil na X Emocje w sieci, bazując na danych od Instytutu Monitorowania Mediów, przedstawił ranking polityków na YouTube pod względem liczby wyświetleń w sierpniu br. Na pierwszym miejscu jest poseł Dariusz Matecki z Prawa i Sprawiedliwości - 13,6 mln wyświetleń. Jego kanał Prawicowy Internet ma prawie 350 tys. subskrybentów.
Drugie miejsce przypadło Janowi Kanthakowi - kolejnemu posłowi PiS (8 mln odsłon, 133 tys. subskrypcji). Na podium znajdziemy także Patryka Jakiego, którego kanał uzyskał 7,5 mln wyświetleń, a może pochwalić się liczbą ponad 296 tys. obserwujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dariusz Matecki: Masowa migracja młodych Ukraińców? Ukraina wypuszcza 18-22 latków!
Gdzie politycy KO?
Na kolejnych miejscach są także m.in. Sebastian Kaleta (7,3 mln odsłon), Michał Woś (6 mln) czy Jacek Ozdoba (5,5 mln). W czołowej "15" są głównie przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości lub Konfederacji. Nie znajdziemy ani jednego polityka Koalicji Obywatelskiej. Najlepszy z nich — premier Donald Tusk - znajduje się dopiero na 16. miejscu - 1 mln wyświetleń.
Dziennikarz Tomasz Lis skomentował ten ranking tak: "Politycy strony demokratycznej nawet w mediach społecznych są miażdżeni przez tych z opozycji. A przecież to najłatwiejsza i najmniej pracochłonna forma aktywności. Słyszałem o jakichś planach rebrandingu KO. Ok. Ale ja sugerowałbym po prostu ruszenie d*** i zabranie się do roboty."
Mateusz Sabat, specjalista od marketingu politycznego, CEO firmy Big Data 4 Leaders, zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że ranking sierpniowy dotyczący YouTube'a jest podobny do zestawień z innych platform.
– Po porażce Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich mieliśmy kilka tygodni mocnej dominacji polityków prawicowych i konserwatywnych w mediach społecznościowych. Nie tylko na YouTube, ale też na innych platformach — nawet na Instagramie, kojarzonym raczej z wielkomiejską, liberalną publicznością - mówi Sabat.
Tak prawicowy politycy przejmują internet w Polsce
Jego zdaniem w przypadku YouTube’a ważny jest także inny czynnik. – Prawica, odkąd jest w opozycji, dużo mocniej zaczęła inwestować w podobne kanały. Konfederacja od dawna jest w nich aktywna, bo nie miała przez długi czas dostępu do mediów tradycyjnych i w tym czasie nie próżnowali. Budowali swoją widoczność między innymi na YouTube czy na TikToku, czyli kanałach opartych o dłuższe lub krótsze wideo.
Rozmówca przypomina również, że często politycy znajdujący się w opozycji i walczący o władzę, są bardziej chętni do tego, żeby sięgać po innowacje w komunikacji z potencjalnymi wyborcami.
– W USA kampania Donalda Trumpa zyskała przewagę między innymi dzięki jego szerokiej obecności na YouTube - głównie na kanałach innych twórców - w roli gościa podcasterów. Dla porównania Kamala Harris unikała dłuższych, pogłębionych wywiadów tego typu – wskazuje Sabat.
W maju opisywaliśmy, jak internet jest obecnie zdominowany przez zwolenników prawicy. Są aktywniejsi od lewicowców, tworzą więcej kont w social mediach, kanałów na YouTube: generalnie są dużo bardziej zaangażowani. Od tego czasu wiele się nie zmieniło - także w Polsce, gdzie obserwujemy rosnącą popularność kont prawicowych.
Mateusz Sabat podkreśla, że prawica w YouTube’a po prostu inwestuje. – Niektórzy politycy mają swoje kanały, a inni pojawiają się także u prawicowych influencerów czy w podcastach kierowanych do ogólnej publiczności. Do tego mamy Kanał Zero, który jest "prawicujący", jednak to prawica w wydaniu bardziej soft niż Prawo i Sprawiedliwość, nie mówiąc już o Grzegorzu Braunie. Projekt Stanowskiego z uwagi na swoje zasięgi pozwala zapraszanym tam politykom prawicowym budować swoją popularność — potem użytkownicy szukają ich na YouTube na innych kanałach.
KO a Kanał Zero
Jak informowaliśmy, od końca czerwca w Kanale Zero wszystkie ugrupowania polityczne mają możliwość raz w tygodniu publikować swoje nagrania z udziałem najważniejszych polityków. Mogą komentować wszelkie wydarzenia, problemy.
Do środy 10 września pojawiło się 35 filmów, z czego 11 od Prawa i Sprawiedliwości, 10 od Konfederacji, osiem od Polski 2050, trzy od Partii Razem, dwa od Polskiego Stronnictwa Ludowego i jedno nagranie od Lewicy.
Koalicja Obywatelska nie udostępniła dotąd w kanale Krzysztofa Stanowskiego ani jednego materiału z tego cyklu. Wysłaliśmy pytania do biura prasowego Platformy Obywatelskiej w tej sprawie, ale do momentu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– Ktoś podjął świadomą decyzję, żeby się tam nie pojawiać. Uważam osobiście, że to błąd. W obecnym pejzażu medialno-internetowym świat jest tak pofragmentowany, że nie ma takich mediów, które docierają absolutnie do wszystkich i strategia bojkotu nie sprawdza się. Być może w latach 90. miałoby to sens, gdy dominowała telewizja i ktoś chciał wykonać pokazowy gest i np. nie przyjść na debatę – wskazuje nasz rozmówca.
I dodaje: - Dziś świat medialny i odbiorcy są podzieleni na wiele miejsc, grup, środowisk. W Kanale Zero na pewno dominują użytkownicy o poglądach prawicowych czy liberalnych gospodarczo, ale to tym bardziej uważam, że Koalicja Obywatelska powinna się tam pojawiać i zaproponować jakąś świadomą strategię.
Rozmawiamy w okresie, gdy doszło do przekroczenia naszych granic przez rosyjskie drony. – Bezprecedensowa sytuacja, idealna by politycy KO zareagowali i wypuścili także materiał w Kanale Zero. Akurat myślę, że tematyka bezpieczeństwa bardzo interesuje fanów projektu Krzysztofa Stanowskiego, co pokazałoby zaangażowanie ugrupowania w docieraniu do innych grup odbiorców. Można także wypuszczać wyraziste, zaczepne tematy odnosząc się do krytyki, jaka pojawia się wobec KO w Kanale Zero – wskazuje Mateusz Sabat.
Zdaniem eksperta politycy KO mogliby korzystać z rozpoznawalności kanału Stanowskiego, wchodzić z nim w konfrontacje. – Bojkoty są niezrozumiałe. Jeszcze do jakiegoś stopnia rozumiem jeśli jakiś polityk KO nie chce iść do Republiki, ale w tym przypadku wygląda to bardziej jak obrażanie się na wyborców czy odbiorców tego kanału, a nie na samo medium.