Kameralny jarmark na warszawskim międzymurzu. Czy to tylko dodatek do zwiedzania starówki?

2 dni temu 11

Data utworzenia: 5 grudnia 2025, 11:30.

Debiut jarmarku bożonarodzeniowego na pl. Defilad przyćmił drugi warszawski jarmark, który tradycyjnie odbywa się na Międzymurzu Piotra Biegańskiego. Właściwie można go nazwać "jarmarczkiem", bo z pewnością nie jest to miejsce, w którym można szperać godzinami. Jednak dla turystów zwiedzających Stare Miasto z pewnością stanowi ciekawe urozmaicenie.

Jarmark na Międzymurzu Piotra Biegańskiego. Foto: Piotr Wierzbicki / -

"Warszawa doczekała się prawdziwego jarmarku bożonarodzeniowego" - głosiły doniesienia medialne w listopadzie. Sto drewnianych domków, rękodzieło, ozdoby bożonarodzeniowe, wyroby rzemieślnicze oraz regionalne przysmaki i napoje, a do tego największy w Polsce diabelski młyn i inne atrakcje. Niezależnie od tego, jak wypadł debiut nowego warszawskiego jarmarku, trudno nie odnieść wrażenia, że wszyscy jakby zapomnieli o tym drugim, a właściwie pierwszym warszawskim jarmarku, który w tym roku zaczął działać już 21 listopada.

Jarmark na warszawskim międzymurzu

Jest pierwszy, ponieważ działa już od 12 lat na jednym z popularnych staromiejskich szlaków spacerowych - Międzymurzu Piotra Biegańskiego. O co właściwie chodzi z tym międzymurzem? Warszawa pierwszego muru obronnego dorobiła się już w XIV w., lecz nie było to wystarczające zabezpieczenie. W następnym stuleciu powstała kolejna - zewnętrzna linia murów. Obecnie mamy już tylko namiastkę dawnych murów, składającą się z tego, co przetrwało ze średniowiecza i z tego, co zrekonstruowano. Piotr Biegański był zaś architektem, jednym z twórców odbudowy starówki.

Po raz kolejny między murami Starej Warszawy zagościł więc jarmark, któremu z pewnością trudno konkurować z jego młodszym kolegą spod Pałacu Kultury i Nauki, a to przede wszystkim ze względu na swoją kameralność. Przestrzeń, która na co dzień jest alejką spacerową, została przekształcona w alejkę spacerowo-handlową. Wzdłuż całej tej niezbyt okazałej trasy naliczyłem zaledwie 37 stoisk, z tego niektóre się powtarzają, jak oscypki i przede wszystkim stoiska z grzańcem... oczywiście galicyjskim.

Podstawowy problem - brak "warszawskości" i "mazowieckości"

No właśnie, podstawowym według mnie problemem tego jarmarku jest brak lokalnych specjałów. Oczywiście przezwyciężenie dominacji Grzańca Galicyjskiego jest już praktycznie niemożliwe w sytuacji, gdy ta marka odniosła gigantyczny sukces, stając się dla Polaków synonimem grzanego wina. Nie mamy grzańca mazowieckiego, więc nie ma się co specjalnie krzywić na galicyjskiego, tym bardziej że zasłużenie cieszy się on dobrą opinią.

Mamy jednak flaki po warszawsku (z pulpetami!), legendarne pyzy z bazaru Różyckiego oraz mazowiecką wersją zrazów i gołąbków. Wielka szkoda, że zabrakło ich na warszawskim jarmarku i to na Starym Mieście, ściągającym licznych zagranicznych turystów. Jestem pewny, że stoisko opatrzone szyldem "Traditional Warsaw cuisine" z miejsca zrobiłoby furorę.

Zamiast tego mamy krakowskie zapiekanki, góralskie oscypki, węgierskie kurtosze i langosze, hiszpańskie churrosy i pieczone kasztany (tym razem nie z placu Pigalle). Czy nie można brać przykładu z jarmarku w Gdańsku, na którym kaszubskie ruchanki są jedna z największych kulinarnych atrakcji?

Ile trzeba za to zapłacić?

Ceny na jarmarkach świątecznych to od dawna temat wzbudzający wiele emocji, kontrowersji i dyskusji. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia z Warszawą, która w ogóle tania nie jest, rejonem mocno turystycznym oraz samą naturą jarmarku, to raczej nie ma się co spodziewać, że zaszalejemy tu bez uszczerbku na zawartości portfela. Oto ceny za poszczególne dania i napoje:

  • Grzaniec - 25 zł/250ml
  • Pajda chleba ze smalcem - 25 zł (wersja full wypas - 40 zł)
  • Owoce w czekoladzie - 20-30 zł
  • Oscypki z żurawiną - mała porcja 10 zł, duża 18 zł
  • Kiełbasa - 40-45 zł
  • Zapiekanka - standard 35 zł, premium 45 zł
  • Kurtosze (węgierskie ciastka kominowe) - 30 zł (+ ewentualnie dodatki - nutella 5 zł, pistacja, 10 zł)
  • Langosze (placki węgierskie) - 35 - 40 zł
  • Churros (hiszpańskie ciastka) - 25 - 35 zł 
  • Pieczone kasztany - 12 zł (5 szt.), 21 zł (10 szt.), 60 zł (30 szt.)
  • Szaszłyk (shish kebab) - 60 zł
  • Kiełbasa biała - 35 zł
  • Golonka - 50 zł
  • Kapusta zasmażana - 25 zł
  • Herbata zimowa - 25 zł
  • Kawa - czarna 10 zł, z mlekiem 20 zł
  • Czekolada do picia - 20 zł

Co ciekawe, niektóre ze sprzedawanych na jarmarku dań, są dostępne taniej w stałym stoisku "Regionalia" po drugiej stronie pl. Zamkowego między kościołem św. Anny a dzwonnicą. Na przykład chleb ze smalcem kosztuje tam 15 zł, a grzaniec 20 zł.

Gastronomia to nie wszystko

Oczywiście gastronomia to nie wszystko. Na kilku stosikach można nabyć drewniane dekoracje i ceramikę, wełniane czapki, skarpetki i rękawiczki oraz warszawskie pamiątki. Najciekawsze wydały mi się pudełka wykonane z pni drzew i stoisko kowalstwa artystycznego, na którym praca nad różnymi metalowymi cudami odbywa się "na żywo".

Jarmark jest czynny w godzinach:

niedz. - czw. 11:00 - 20:00

piat. - sob. 11:00 - 21:30

Odwiedziłem go we wtorek o godzinie 17 i specjalnego tłoku nie było. W weekendy klientów z pewnością jest o wiele więcej. Jarmark czynny będzie do 6 stycznia.

Christmas World w Rzymie zachwyca nowościami. W tym roku czeka prawdziwa magia

Tłumy na jarmarku w Krakowie. "Ceny europejskie, a jakość niekoniecznie"

/13

Zofia i Marek Bażak / East News

Jarmark na międzymurzu działa od 21 listopada.

/13

Piotr Wierzbicki / -

W porównaniu do swojego młodszego kolegi jest o wiele bardziej kameralny.

/13

Piotr Wierzbicki / -

To w zasadzie alejka spacerowa zamieniona w alejkę spacerowo-handlową.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Niepodzielnie króluje grzaniec, ale galicyjski.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Widok jarmarku od strony ul. Podwale.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Oferta gastronomiczna przeweaża.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Zaaranżowano miejsca siedzące.

/13

Zofia i Marek Bażak / East News

Można też kupić ozdoby świąteczne.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Jest też trochę stoisk z rękodziełem.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Pudełka wykonane z pni drzew i gałęzi.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Kuźnia na żywo.

/13

Piotr Wierzbicki / -

Chatka, a właściciwie altana św. Mikołaja we wtorek była zamknięta.

/13

Zofia i Marek Bażak / East News

Można coś zjeść lub wypić i ruszyć na zwiedzanie Starego Miasta.

Przeczytaj źródło