Jak podał brytyjski dziennik, dwie firmy zgodziły się płacić państwu 15 proc. przychodów ze sprzedaży chipów do Chin w zamian za licencje na ich eksport.
Trump zmienia zdanie ws. eksportu chipów do Chin
Chodzi o dwa rodzaje chipów, H20 NVIDII oraz MI308; są to zaawansowane układy stosowane do budowy systemów AI, lecz nie należą do tych najbardziej zaawansowanych produktów tych firm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także:
Praca przyszłości. Jakie kompetencje dają przewagę? Piotr Nowosielski w Biznes Klasa Young
Układ stanowi zwrot w polityce administracji Donalda Trumpa, która pierwotnie zakazała eksportu H20 do Chin powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Po negocjacjach z Chinami administracja ogłosiła, że pozwoli na eksport chipów, lecz nie wydała dotąd żadnej licencji eksportowej.
Do przełomu miało dojść po środowym spotkaniu prezydenta Donalda Trumpa z szefem NVIDII Jensenem Huangiem. Huang miał powiedzieć Trumpowi, że kontrole eksportu tylko oddają chiński rynek chińskim firmom. Trump zgodził się na wydanie licencji, lecz jeśli firmy będą płacić państwu 15 proc. z przychodów z eksportu.
Jak szacuje "New York Times", układ może przynieść budżetowi ok. 2 mld dolarów.
"Sprzedajemy bezpieczeństwo"
Niecodzienny układ wywołał kontrowersje i krytykę niektórych ekspertów. Jeszcze w lipcu grupa ekspertów, w tym były zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Trumpa, Matt Pottinger, napisali do prezydenta, ostrzegając go, że wydanie zgody na eksport chipów AI jest "strategicznym błędem, który zagraża gospodarczej i militarnej przewadze Stanów Zjednoczonych w dziedzinie sztucznej inteligencji".
Inna była doradczyni Trumpa, Liza Tobin, która służyła również w administracji Bidena w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, stwierdziła, że porozumienie z NVIDIĄ i AMD jest "samobójem", który tylko zachęci Chiny do wywierania nacisku na kolejne ustępstwa.
- Sprzedajemy bezpieczeństwo narodowe za korporacyjne zyski - orzekła Tobin.
Źródło: