Ferrari wzbija się na fale. Rewolucyjny jacht Hypersail ma latać bez kropli paliwa

16 godziny temu 6
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Po latach inżynieryjnych sukcesów na torach Formuły 1 i legendarnym Le Mans, Ferrari ogłasza jeden z najbardziej śmiałych projektów w swojej historii – Hypersail. Nie chodzi tu o luksusowy jacht do opalania na Riwierze, ale o wyścigowego, w pełni samowystarczalnego giganta morskiego, który ma wprowadzić nową erę w żeglarstwie.

Czytaj też: Nowy silnik V6 Ferrari kopią Nettuno od Maserati?

Hypersail to jednokadłubowiec (monohull) o długości 30 m, szerokości 20 m i wysokości 40 m. Projekt powstaje we Włoszech i według zapowiedzi Ferrari prototyp będzie gotowy do prób morskich w 2026 r. Jacht ma nie tylko bić rekordy wielkości i zasięgu, ale także całkowicie zrezygnować z tradycyjnych źródeł energii.

Ferrari wypływa na nieznane wody. Czy ten jacht będzie sukcesem?

Hypersail ma unosić się nad powierzchnią wody na specjalnych hydroskrzydłach, tzw. foils – podobnie jak najszybsze jednostki z serii America’s Cup, AC75. Dzięki temu opór wody jest niemal całkowicie wyeliminowany, co pozwala osiągać zawrotne prędkości rzędu 50 węzłów (ponad 90 km/h). To dosłowne “latanie po falach”, tyle że bez kropli paliwa.

Czytaj też: Ferrari z ważną deklaracją. Na to czekało wielu kierowców – i sam Lewis Hamilton!

Wszystkie systemy – od sterowania skrzydłami i kilem po komputery pokładowe – będą zasilane energią odnawialną. Na pokładzie nie znajdzie się ani generator awaryjny, ani silnik pomocniczy. Hypersail ma być pierwszą na świecie jednostką tej wielkości, która całkowicie uniezależni się od tradycyjnych źródeł zasilania.

Koncept jachtu Ferrari /Fot. Ferrari

Za koncepcję i projekt odpowiada uznany francuski architekt morski Guillaume Verdier, który specjalizuje się w wysoce wydajnych jachtach regatowych. Jego zadaniem było stworzenie jednostki łączącej aerodynamiczną precyzję jednokadłubowca z wytrzymałością i stabilnością katamaranu. Jacht będzie utrzymywany w stabilnym “locie” dzięki trójpunktowemu układowi nośnemu – foile umieszczone zostaną na kile i w dwóch punktach na sterze.

Taki układ ma zagwarantować nie tylko rekordową prędkość, ale też niezrównaną stabilność nawet w trudnych warunkach oceanicznych. Hypersail będzie w stanie samodzielnie utrzymać lot nad falami i reagować na zmieniające się warunki bez ingerencji z zewnątrz.

Ferrari buduje jacht – i to bez silnika! /Fot. Ferrari

Choć Hypersail inspirowany jest jednostkami z America’s Cup, na razie nie jest pewne, czy Ferrari planuje wystawić go w jakichkolwiek regatach. Jak zauważa przewodniczący Ferrari, John Elkann, obecne przepisy America’s Cup nie obejmują takiej jednostki:

Ten projekt wykracza poza obowiązujące reguły. Daje nam szansę eksperymentowania w nowych obszarach.

Hypersail może więc pełnić rolę “laboratorium na wodzie”, pozwalając inżynierom Ferrari testować nowatorskie rozwiązania aerodynamiczne, hydrodynamiczne i ekologiczne, które w przyszłości być może znajdą zastosowanie nie tylko w żeglarstwie, ale i w motoryzacji.

Projekt Hypersail łączy w sobie to, co najlepsze w DNA Ferrari – prędkość, innowacyjność i radykalne podejście do inżynierii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w 2026 r. Ferrari wypłynie na szerokie wody, a Hypersail być może stanie się ikoną nowej ery w żeglarstwie – epoki bezemisyjnej, napędzanej wyłącznie siłami natury i wyobraźnią inżynierów. Ciekawe, czy to jednorazowa przygoda Ferrari, czy gigant z Maranello na poważne chce podbić nowe sektory.

Przeczytaj źródło