Ekspert: musimy przyzwyczaić się do sojuszu Rosji z Chinami

15 godziny temu 6

Data utworzenia: 30 października 2025, 5:30.

Autor książki "Nowe zimne wojny" rozwiewa wątpliwości w sprawie coraz bliższej współpracy Władimira Putina i Xi Jinpinga. — Współpraca Chin i Rosji, którą widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku lat, to cecha współczesnego świata, którą będziemy obserwować i z którą będziemy musieli nauczyć się żyć przez długi czas — powiedział wpływowy amerykański dziennikarz w rozmowie z "Faktem". Skomentował również przedłużające się rozmowy pokojowe pomiędzy Białym Domem a Kremlem.

Sojusz Xi Jinpinga i Władimira Putina martwi Donalda Trumpa? (zdj. archiwalne).
Sojusz Xi Jinpinga i Władimira Putina martwi Donalda Trumpa? (zdj. archiwalne). Foto: Reuters/Reuters

W ocenie eksperta relacja prezydenta USA i rosyjskiego dyktatora "to wielka tajemnica ery Donalda Trumpa". — Nie wierzę, że chodzi o kompromat (skandalizujące materiały na temat polityka lub innej osoby publicznej posiadane przez rosyjskie służby — red.), bo podejrzewam, że byśmy już o tym wiedzieli podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że Trump po prostu podziwia Putina. Sam powiedział mi to w wywiadach, które przeprowadziliśmy w 2016 roku — opowiadał "Faktowi" David Sanger z "The New York Times".

Putin gra Trumpem, czy odwrotnie? "Nie wierzę w kompromaty na prezydenta USA"

Kontynuował: — Trumpowi podobało się, że Putin może załatwiać sprawy samodzielnie. Nie musi przed nikim odpowiadać, radzić sobie z opornym Kongresem ani prasą, która wysuwa roszczenia. Myślę, że Trump dość łatwo ulega wpływom ostatniej osoby, z którą rozmawia. Kiedy Putin powiedział mu, że eskalacją byłoby przekazanie Ukrainie pocisków Tomahawk, myślę, że miało to na niego duży wpływ. Następnego dnia spotkał się z Zełenskim i on mu powiedział: "Nie oddam połowy Donbasu".

W ten sposób Sanger odniósł się do patu w rozmowach w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Donald Trump zawiesił przygotowania do szczytu z Władimirem Putinem w Budapeszcie (ostatnio spotkali się w połowie sierpnia na Alasce) po tym, jak nie osiągnięto porozumienia w sprawie zawieszenia broni. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie akceptuje żadnej propozycji Kremla, która zakłada potwierdzenie rosyjskiej okupacji np. w Donbasie bez większych ustępstw ze strony Rosji. Proces negocjacyjny, który Trump rozpoczął w lutym tego roku, do tej pory nie przyniósł żadnych realnych skutków (poza wymianą jeńców wojennych).

— Wkraczamy więc w ten cykl, w którym jesteśmy dokładnie tam, gdzie byliśmy po szczycie na Alasce. Myślę, że Trump jest sfrustrowany faktem, że nie ma takiego wpływu na Ukrainę i Rosję, jak być może zakładał — komentował Sanger.

"USA kompletnie myliły się co do Rosji i Chin"

Autor książki "Nowe zimne wojny" odniósł się również do budzącego wiele obaw na Zachodzie coraz bliższego sojuszu Rosji i Chin. — Nasze wczesne nadzieje po upadku muru berlińskiego i Związku Radzieckiego, że Chiny i Rosja dojdą do pewnego rodzaju porozumienia z Zachodem, były wówczas myśleniem życzeniowym i dziś jest prawie niemożliwe do wyobrażenia. Pytanie brzmi, czy możemy zaprojektować rozsądną strategię, która utrzyma nową zimną wojnę w chłodzie, ponieważ najlepszym osiągnięciem, jakie mieliśmy w starej zimnej wojnie, było to, że nigdy nie doszło do bezpośredniej konfrontacji ze starym Związkiem Radzieckim ani z Chinami. Mieliśmy kilka wojen zastępczych, wiele sporów handlowych, też spory dotyczące praw człowieka. Ale przez 80 lat aktywnie unikaliśmy wojny wielkich mocarstw. A wyzwaniem, jak opisałem pod koniec książki, jest utrzymanie tej passy — wskazał nagradzany amerykański dziennikarz.

W ocenie Sangera jesteśmy obecnie w fazie nowej zimnej wojny, ale z istotnymi różnicami do drugiej połowy poprzedniego stulecia. — Istnieją pewne podobieństwa do tego, co widzieliśmy w latach 50-tych i 60-tych, ale jest więcej krytycznych różnic. Po pierwsze, w starej zimej wojnie Rosja była dominującą potęgą nad Chinami. Dziś Chiny wyraźnie przodują jako potęga technologiczna, militarna i gospodarcza nad Rosją. Podczas dawnych zimnych wojen nie byliśmy zależni od Rosji w niczym innym niż wódka i kawior. W nowej zimnej wojnie jesteśmy w dużym stopniu zależni od produktów z Chin — analizował Sanger.

Dziennikarz zwrócił uwagę, że dynamika obecnej zimnej wojny jest zupełnie inna, ale nadal jest dominującą cechą dzisiejszej geopolityki. — Stany Zjednoczone całkowicie się myliły 20 lat temu. Zakładaliśmy, że Rosja i Chiny, każde z własnych powodów, będą dążyć do integracji z Zachodem. Rosja, bo potrzebowała pieniędzy i eksportu ropy. Chiny, bo potrzebowały dostępu do amerykańskich rynków technologicznych itp. W rezultacie oba kraje miały stać się bardziej podobne do liberalnych demokracji. Jednak zrobiliśmy to zasadniczo źle z wielu powodów, które omawiam w książce — podsumował.

Źródło: Fakt

Przeczytaj źródło