Nikt się tego nie spodziewał! Ta znana para z dnia na dzień opuściła plan popularnego programu. Stacja podała oficjalne wyjaśnienie, ale fani i tak są niepocieszeni.
"Afryka Express" w TVN
TVN wysłał swój flagowy format reality, „Azja Express” na czarny ląd, i już na starcie było widać, że to nie będzie łatwa przeprawa. Działająca pod nową nazwą "Afryka Express" to setki kilometrów autostopem, walka o nocleg i zadania w upale – od Tanzanii po Kenię. W tym programie o sukcesie decydują minuty, łut szczęścia do kierowcy i spryt, a prowadząca Iza Krzan tylko podkręca presję, bezlitośnie odliczając czas. Wystarczy jeden słabszy dzień, by wypaść z gry.
Na starcie stanęło osiem par, z których każda mierzyła się z morderczym tempem i stresem. Wśród nich znaleźli się m.in.: Ewa Gawryluk i Piotr Domaniecki, Edyta Zając i Michał Mikołajczak, a także Wiktoria i Mateusz Gąsiewscy. Jednak afrykańska trasa szybko zweryfikowała ich siły – po pierwszych eliminacjach z programem pożegnali się już Izu i Antonina Ugonoh oraz Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz.
Niestety, rajd ten szybko przestał być tylko rozrywką. O ile pierwsze wpadki były głównie logistyczne, o tyle czwarty odcinek „Afryka Express” przyniósł prawdziwy horror. Na planie doszło do groźnego wypadku, który wstrząsnął zarówno uczestnikami, jak i widzami. Ten sezon wyraźnie udowodnił, że Afryka nie wybacza błędów, a reality show może nagle zamienić się w walkę o przetrwanie.
Afryka Express fot. TVNGrożny wypadek na planie "Afryka Express"
Reality show, zwłaszcza te o wyścigu, zawsze obiecują dreszczyk emocji, ale czasem granica między rozrywką a realnym zagrożeniem zostaje przekroczona. W czwartym odcinku „Afryka Express", gdzie liczyło się szczęście w łapaniu stopa i szybkość w rozwiązywaniu zadań, na czoło wyścigu wyszli Tomasz Iwan i Karolina Woźniak. Były piłkarz, znany z waleczności na boisku, niestety zbyt dosłownie potraktował słowo „wyścig”.
W ferworze rywalizacji, przechodząc przez drogę, Iwan nie zauważył rozpędzonego motocyklisty. Pojazd uderzył w sportowca z pełną siłą, powalając go na asfalt. To była scena, która zmroziła krew w żyłach – nie tylko załogi, ale i milionów widzów, bo zdarzenie nagrano kamerami TVN. Roztrzęsiona partnerka błyskawicznie wzywała pomoc, gdy Iwan leżał nieruchomo, a na jego ciele pojawiły się ślady krwi; sytuacja stała się poważna.
To jakiś cud, że ja w ogóle tutaj stoję na własnych nogach - powiedział na pożegnanie.
Interwencja medyczna była natychmiastowa, ale diagnoza szpitalna oznaczała koniec przygody. Kontuzje wymagały zszycia ucha i nogi, co automatycznie wykluczyło parę z dalszej rywalizacji. Choć szczęśliwie uniknął tragedii – internauci słusznie zauważyli, że mogło się skończyć dużo gorzej – wypadek definitywnie zakończył jego udział w programie. To mocne przypomnienie, że choć stawką jest nagroda, zdrowie jest ważniejsze niż program.
Ale to nie koniec niespodzianek
Kolejna para rezygnuje z programu
Telewizyjne reality show o ekstremalnym charakterze mają to do siebie, że poza intrygami i sprzeczkami, potrafią sprowadzić uczestników na ziemię w najbardziej dosłowny sposób. Ostatnio przekonali się o tym Wiktoria i Mateusz Gąsiewscy, których przygodę w programie „Afryka Express” niespodziewanie przerwało życie. Ostatecznie musieli podjąć decyzję o rezygnacji z dalszego wyścigu, o czym stacja poinformowała dość oszczędnie, tłumacząc to problemami zdrowotnymi.
Szybko wyszło na jaw, że ten enigmatyczny „problem ze zdrowiem” miał bardzo konkretne podłoże, wynikające z morderczych warunków panujących na planie. To właśnie Wiktoria Gąsiewska odczuła na własnej skórze, jak bezlitosne potrafi być afrykańskie słońce, podejrzewając u siebie udar słoneczny. W wyścigu, gdzie liczy się każda sekunda i każdy grosz, takie podejrzenie to poważny sygnał alarmowy, który natychmiast wymaga interwencji.
Iza, kiepsko się czuję. Potrzebuję zasięgnąć opinii lekarza, bo mam wrażenie, że mam udar. — mówiła Gąsiewska w opublikowanym nagraniu
Niezależnie od chęci walki i ducha rywalizacji, organizm po prostu powiedział „stop”.
Z powodów zdrowotnych Wiktoria i Mateusz muszą zrezygnować z dalszego udziału w wyścigu. Dziękujemy, że byliście z nami!. — podpisano filmik.
Choć widzowie lubią oglądać emocje i dramaty, zdrowie jest zawsze nadrzędne. Rezygnacja tej pary udowodniła, że ekstremalne warunki to nie tylko element scenariusza, ale realne wyzwanie, które potrafi zmusić do kapitulacji nawet najbardziej zdeterminowanych graczy.
Kiedy sięgałam po plecak, to poczułam, jak zakręciło mi się w głowie i już wiedziałam wtedy, że coś jest nie tak... jest mi ciężko. — mówiła dalej Gąsiewska.
Wiktoria i Mateusz Gąsiewscy fot. KAPiF
2 dni temu
6




English (US) ·
Polish (PL) ·