W piątek, 12 września, zaczęło obowiązywać unijne rozporządzenie 2023/2854, czyli Data Act. Na nowych regulacjach zyskają zarówno zwykli użytkownicy, jak i przedsiębiorcy. Ci pierwsi będą mogli domagać się od firm udostępnienia im danych na ich temat gromadzonych np. przez inteligentne urządzenia domowe. Z kolei przedsiębiorcy zapłacą mniej za przenoszenie swoich wirtualnych archiwów pomiędzy różnymi „chmurami”.
W piątek, 12 września, zaczęło obowiązywać unijne rozporządzenie 2023/2854, czyli Data Act. Na nowych regulacjach zyskają zarówno zwykli użytkownicy, jak i przedsiębiorcy. Ci pierwsi będą mogli domagać się od firm udostępnienia im danych na ich temat gromadzonych np. przez inteligentne urządzenia domowe. Z kolei przedsiębiorcy zapłacą mniej za przenoszenie swoich wirtualnych archiwów pomiędzy różnymi „chmurami”.
Dane osobowe. Co się zmieniło?
– Kluczowa zmiana polega na umożliwieniu zarówno firmom, jak i osobom fizycznym zażądania od firmy, której są klientami, udostępnienia gromadzonych przez nią danych na ich własny temat. Dziś, choć jestem klientem np. ubezpieczyciela OC i ten za pomocą różnych aplikacji może gromadzić dane na temat mojej jazdy samochodem (na tej podstawie przyznać mi upust na OC), to sam nie mam dostępu do tych danych. Dzięki Data Act to się zmieni – dane, za które tak czy siak płacimy, zostaną uwolnione i nam udostępnione – mówi Xawery Konarski, adwokat, starszy partner i współzałożyciel kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że dzięki nowym regulacjom zyskamy możliwość wprowadzenia oszczędności w domowych budżetach. Przykładowo, będziemy mogli poprosić sieć energetyczną o udostępnienie szczegółowych danych wskazujących na dokładne koszty zużywanej przez nas energii. Chodzi nie tylko o te informacje, które znajdują się na rachunku za prąd, ale o znacznie bardziej skomplikowane wyliczenia – gromadzone i przechowywane przez dostawcę energii.