W blasku fleszy i pod presją ocen rodzą się konflikty, które nie gasną po wyłączeniu kamer. Spotkanie dwóch gwiazd na neutralnym gruncie obnażyło stare rany.
Jubileuszowy sezon "Tańca z Gwiazdami” zachwyca swoim rozmachem
Jubileuszowa edycja Tańca z Gwiazdami rozgrzewa emocje do czerwoności, celebrując jednocześnie 20-lecie formatu na polskich ekranach. Organizatorzy podnieśli stawkę, podwajając pulę nagród – zwycięzca zgarnie nie tylko prestiżową Kryształową Kulę, ale także 200 tysięcy złotych dla gwiazdy i 100 tysięcy dla jej partnera tanecznego. Taka hojność przyciąga tłumy gwiazd, mieszając weteranów parkietu z nowicjuszami, co tworzy mieszankę pokoleń pełną niespodzianek i iskrzenia.
Widzowie już od pierwszego odcinka chłoną występy, gdzie debiutanci walczą o przetrwanie, a powracające po wielu latach ikony przypominają o swoich umiejętnościach. W studiu, pod okiem surowych jurorów, rodzą się przyjaźnie, ale też konflikty, które wykraczają poza scenę.
Taniec z Gwiazdami, fot. KAPiFWielka afera wokół Ewy Minge
W samym sercu tej edycji wybuchł skandal, który wstrząsnął fanami – Ewa Minge, utalentowana projektantka mody, odpadła jako pierwsza, nie szczędząc gorzkich słów pod adresem jury. Jej emocjonalne pożegnanie z programem skierowane było głównie ku Rafałowi Maserakowi i Iwonie Pavlović, oskarżając ich o publiczne upokorzenie. Minge nie kryła oburzenia, wskazując na ich spontaniczny pokaz taneczny, który powtórzył elementy jej własnego występu, co odebrała jako celowe ośmieszenie.
Cieszę się, że odpadłam. Dziękuję ci Rafał, że ośmieszyłeś nas na koniec, robiąc figurę, którą my robiliśmy. Przepraszam cię tato, że musisz przez to przechodzić. Tak jak przewidziałam ktoś po mnie dzisiaj jedzie — powiedziała na koniec programu Ewa Minge.
Tak Iwona Pavlović potraktowała Ewę Minge
Miesiąc po burzliwym rozstaniu z parkietem, los ironicznie zetknął Ewę Minge i Iwonę Pavlović na lotnisku – obie zmierzały do Rzymu na tę samą galę. O całej sytuacji opowiedziała w wywiadzie dla Świata Gwiazd.
Ja wczoraj stojąc na lotnisku, widząc, że Iwona stoi od naszej grupy kawałek dalej i tam czekała na swojego męża prawdopodobnie. Zawołałam ją, żeby podeszła do nas i stanęła z nami, natomiast nie skorzystała z tego. W związku z tym ja, że tak powiem, ja się zachowuję jak normalny człowiek, który już nie chce do tego wracać, do tego tańca z gwiazdami, do tej afery. Ja miałam prawo się zachować w taki sposób, ona miała prawo się zachować w inny sposób. Wymieniłyśmy się, szkoda, że medialnie. Ale no taką decyzję podjęła stacja, producenci, że sterowali tym później medialnie. Ja tylko odpowiadałam na różnego rodzaju rzeczy - powiedziała Minge.
Projektantka w rozmowie z nami stwierdziła, że wykonała gest pojednawczy – zawołała ją, proponując rozmowę – ona jednak nie chciała się pojednać.
Uważam, że jest zawsze przestrzeń na to, żeby ze sobą rozmawiać, jest zawsze przestrzeń na to, żeby wyjaśnić. W związku z tym przy świadkach, przy paru tutaj osobach, które są, wykonałam taki gest, z którego i ona nie skorzystała. To jest oczywiście jej prawo. Ja nie jestem osobą, która będzie o cokolwiek zabiegać.
Jak jednak podkreśla – jej odpadnięcie z programu miało pozytywne skutki – zdrowotne.
Drodzy państwo, ból, który towarzyszy temu jest naprawdę niewiarygodny. I ja rzeczywiście tańcząc na tych opioidach, biorąc ciągle te leki, swój organizm doprowadziłam do ruiny. Więc może dobrze, że góra za mnie zadecydowała, czy też Iwona Pavlović za mnie zadecydowała, że odpadłam z tego tańca z gwiazdami i że mogłam powoli wracać do zdrowia.
Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu.
Ewa Minge i Michał Bartkiewicz, fot. KAPiF
1 miesiąc temu
42






English (US) ·
Polish (PL) ·