Cichopek i Kurzajewski mogą mieć kłopoty po weselu. Słono zapłacą, jeśli tego nie zrobią

3 dni temu 7

Zaraz po hucznym weselu z dala od Warszawy, na którym bawiło się 140 gości, nadszedł czas na... te obowiązki! Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski muszą to zrobić w ciągu miesiąca od ślubu - inaczej przyjdzie im zapłacić słoną karę.

Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wzięli ślub.

Po miesiącach spekulacji nadszedł wreszcie moment oficjalnego ogłoszenia: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski postanowili wziąć ślub. Datę 25 października ujawnił ich menedżer, Patryk Wolski, zachowując przy tym dyskretny ton, charakterystyczny dla pary.

Choć oboje żyją w centrum medialnej uwagi, zdecydowali się na kameralną ceremonię z dala od zgiełku Warszawy, prawdopodobnie w malowniczym hotelu otoczonym naturą. To sprytne posunięcie – zamiast hucznych dekoracji i tłumów fotoreporterów, postawili na intymność i komfort własny oraz najbliższych.

Para znalazła również sposób, by nie stać się obiektem nieustannych paparazzi. Zamiast walczyć z mediami, sami zapowiedzieli, że w odpowiednim czasie podzielą się wybranymi momentami w swoich mediach społecznościowych. Prosty, lecz skuteczny ruch, który pozwolił im cieszyć się dniem w spokoju, bez stałej inwigilacji.

Cała sytuacja pokazuje, że nawet osoby żyjące na świeczniku mogą skutecznie kontrolować swój wizerunek i zachować prywatność w kluczowych momentach życia. Cichopek i Kurzajewski udowodnili, że w świecie, w którym każdy gest może stać się nagłówkiem, można połączyć publiczny status z intymnością i zwykłą ludzką potrzebą spokoju.

Ślub nie był tylko wydarzeniem medialnym, lecz przede wszystkim osobistym świętem pary, która znalazła sposób, by cieszyć się tym dniem po swojemu. W tym przypadku strategia i empatia wobec własnej prywatności okazały się najważniejsze – i widać, że działa.

Kasia Cichopek, Maciej KurzajewskiKasia Cichopek i Maciej Kurzajewski

To muszą zrobić Cichopek i Kurzajewski po ślubie, bo inaczej będą konsekwencje

Zdejmujemy welon, ściągamy muchę – wesele w uroczym hotelu, z huczną zabawą dla stu czterdziestu gości, przeszło do historii. Młoda Para, zadowolona i bogatsza o setki pięknych wspomnień (i stos kopert), staje przed nowym wyzwaniem, które jest znacznie mniej romantyczne niż przysięga małżeńska: polskie prawo podatkowe. A konkretnie – obowiązek zgłoszenia darowizn ślubnych w urzędzie skarbowym. Gapiostwo w tej materii może kosztować więcej niż cała oprawa muzyczna.

Większość z nas nie myśli o skarbówce, pakując książkę czy wręczając symboliczną kopertę. I słusznie, bo od drobiazgów czy małych kwot podatku nie ma. Problem zaczyna się w momencie, gdy wartość wszystkich otrzymanych prezentów od jednej osoby przekroczy ustawowy limit. A gubią się w tym wszyscy, bo te limity zależą od stopnia pokrewieństwa. I tu cała ta romantyczna aura ślubu momentalnie ustępuje miejsca twardej księgowości.

Jak to wygląda w praktyce?

Jak wyglądają zasady rozliczenia prezentó ślubnych?

Zacznijmy od pocieszenia: najbliższa rodzina (czyli Grupa I: rodzice, rodzeństwo, zstępni) jest traktowana priorytetowo. Od jednej osoby z tej grupy można przyjąć darowizny do 36 120 zł w ciągu pięciu lat i, co najważniejsze, po przekroczeniu tej kwoty całość można zwolnić z podatku. Warunkiem jest zgłoszenie darowizny na formularzu SD-Z2 w ciągu sześciu miesięcy. To najważniejsza reguła dla większości Młodych Par.

Sprawa komplikuje się, gdy darczyńca należy do Grupy II (np. ciotki, wujkowie, kuzynostwo) – limit spada do 27 090 zł. Najmniej „wolności” daje Grupa III (znajomi, sąsiedzi, szef z pracy), gdzie kwota wolna to zaledwie 5 733 zł. Jeśli te limity zostaną przekroczone, obowiązek zgłoszenia (dla Grup II i III na formularzu SD-3) i zapłaty podatku od nadwyżki staje się faktem.

Klucz to pilnowanie terminów. Na darowizny z Grupy I mamy aż pół roku (formularz SD-Z2), ale dla Grup II i III – zaledwie miesiąc. Nieujawnienie darowizny, której wartość przekracza limit, może skończyć się dla młodych karą finansową. Skarbówka nie będzie miała litości i może nałożyć 20% podatek od wartości ukrytej darowizny. I tak oto, zamiast cieszyć się miodowym miesiącem, młodzi muszą walczyć z urzędniczą machiną. Najlepsza rada? Uczciwie zliczyć koperty i pilnować limitów, by ślubne prezenty nie stały się przyczyną poślubnego podatkowego kaca.

Kasia Cichopek, Maciej KurzajewskiKasia Cichopek, Maciej Kurzajewski fot. Instagram

Przeczytaj źródło