Chiny szarogęszą się w portach Ameryki Łacińskiej. "Bardziej niż się wydawało"

2 dni temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
TYLKO U NAS

2025-06-29 16:00

publikacja
2025-06-29 16:00

Wpływy chińskich firm w portach Ameryki Łacińskiej i Karaibów są znacznie większe niż sądzono; blokada jednego z nich mogłaby kosztować gospodarkę USA ponad 100 mln dolarów dziennie - podał dziennik "Financial Times", cytując ustalenia waszyngtońskiego think tanku CSIS.

Chiny szarogęszą się w portach Ameryki Łacińskiej. "Bardziej niż się wydawało"
Chiny szarogęszą się w portach Ameryki Łacińskiej. "Bardziej niż się wydawało"
fot. DeronLevy / / Shutterstock

Łącznie 31 spośród portów działających w regionie Ameryki Łacińskiej i Karaibów, od Meksyku i Jamajki po Chile, zostało zbudowanych przez chińskie firmy lub jest przez nie zarządzanych - poinformował CSIS w raporcie przekazanym "FT" przed oficjalną publikacją.

Władze USA są coraz bardziej zaniepokojone możliwymi konsekwencjami wpływów Chin na krytyczną infrastrukturę w Ameryce Łacińskiej, w tym na porty, kopalnie i sieci telekomunikacyjne. Wpływy te znacznie wzrosły w ostatnich dwóch dekadach.

CSIS doszedł do wniosku, że liczba portów w regionie, w których wpływy mają Chiny, jest ponad dwukrotnie wyższa, niż wynikałoby z wcześniejszych ustaleń amerykańskich badaczy - podał brytyjski dziennik.

Do liczby tej zaliczono siedem portów zarządzanych przez hongkoński konglomerat CK Hutchinson. Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa podnosiła kwestię zagrożenia związanego z kontrolowaniem przez tę grupę portów po obu stronach Kanału Panamskiego. W wyniku tej presji CK Hutchinson zgodził się sprzedać je spółce zależnej amerykańskiej firmy BlackRock oraz firmy Mediterranean Shipping Company z siedzibą w Genewie.

Jednak, zdaniem CSIS, jeszcze większe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA stanowią chińskie wpływy w portach Jamajki i Meksyku, biorąc pod uwagę ilość przechodzących przez nie towarów, a także działania amerykańskiej marynarki i bliską odległość od amerykańskich instalacji wojskowych oraz punktów o znaczeniu strategicznym.

Najbardziej obarczony ryzykiem na zachodniej półkuli był port w Kingston na Jamajce. Przechodzi przez niego olbrzymia ilość towarów handlowych, jest położony w kraju będącym strategicznym sojusznikiem USA i jest kontrolowany przez China Merchants Port, grupę należącą do (chińskiego) państwa - uważa Henry Ziemer, główny autor analizy CSIS.

Za kolejne na liście stanowiących największe zagrożenie dla bezpieczeństwa USA uznano porty w Manzanillo i Veracruz w Meksyku, zarządzane przez CK Hutchinson. "USA w olbrzymim stopniu polegają na handlu z tymi portami. Jeśli doszłoby do zakłóceń w Manzanillo, kosztowałoby to amerykańską gospodarkę 134 mln dolarów dziennie, a w przypadku Veracruz byłoby to 63 mln dolarów dziennie" - ocenił Ziemer.

Obawy dotyczą możliwości użycia przez Chiny portów w celu zakłócenia amerykańskiego handlu, odcięcia dostępu do nich dla okrętów amerykańskiej floty w przypadku konfliktu pomiędzy USA a Chinami, a także możliwości zaopatrywania przez nie okrętów chińskich. W analizie brano pod uwagę zarówno te zagrożenia, jak i szacowany rozmiar wpływów Pekinu na poszczególne porty.

Władze Chin odrzucały oskarżenia, że kontrola CK Hutchinson nad portami na Kanale Panamskim mogłaby pozwolić Pekinowi na zagrożenie bezpieczeństwu narodowemu USA. Chińskie MSZ oceniło takie twierdzenia jako "rozsiewanie plotek i wszczynanie kłopotów" w celu przejęcia kontroli nad kanałem. Pekin krytykował też planowaną sprzedaż tych portów, podnosząc przy tym argumenty dotyczące bezpieczeństwa Chin.

"Wypowiedzi samych Chin na temat umowy zawartej przez Hutchinson pokazują wagę, jaką przywiązują one do kontrolowania tych portów. Porty dają Pekinowi także olbrzymią ilość informacji na temat przewożonych towarów" - zauważył Ziemer.(PAP)

wia/ mal/

Masz 18-26 lat? Załóż konto i zyskaj do 400 zł nagrody!

Masz 18-26 lat? Załóż konto i zyskaj do 400 zł nagrody!

Powiązane: Chiny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Przeczytaj źródło