Niemiecki polityk o pomniku polskich ofiar. Po co nowy, ten jest "godny"

15 godziny temu 17
Pomnik ofiar wojny w Berlinie.
Pomnik polskich ofiar wojny w Berlinie. Niemiecki polityk: jest godny. Fot. Zrzut ekranu/YouTube/@dwpolski

Pomnik polskich ofiar wojny w Berlinie jest godny i nie trzeba go zastępować nowym – pisze w "Tagesspieglu" były poseł SPD Markus Meckel. Podaje w wątpliwość projekt Domu Polsko-Niemieckiego.

Pomnik "od razu został źle oceniony" – przyznaje Meckel, który był jednym z inicjatorów upamiętnienia polskich ofiar wojny. Jak zaznacza pomnik, w formie głazu, ma być bowiem tylko rozwiązaniem tymczasowym, "zastępczym dla czegoś innego, dla prawdziwego pomnika, umieszczonego w (planowanym) Domu Polsko-Niemieckim".

"A przecież ten pomnik jest godny i dobrze zaprojektowany – ogromny kamień, umieszczony w centralnym i historycznie dobrze dobranym miejscu, w miejscu dawnej opery Krolla, gdzie 1 września 1939 roku Hitler ogłosił wojnę z Polską. W samym centrum Berlina, w pobliżu urzędu kanclerskiego" – podkreśla Meckel. I pyta: dlaczego właściwie ma to być rozwiązanie tymczasowe?

"Czego w nim brakuje? Co się za tym kryje? Czy nowy pomnik ma być bardziej monumentalny? Czy ma konkurować z pomnikiem Holokaustu? Moim zdaniem byłoby to absurdalne i nie służyłoby celowi upamiętnienia. Zrozumiałbym, gdyby chciano uzupełnić ten – moim zdaniem bardzo odpowiedni – kamień o dzieło sztuki. Ale nie zastępować ten pomnik nowym!" – argumentuje.

Niejasna inskrypcja

Jednocześnie Meckel krytykuje treść napisu na pomniku: "Polskim ofiarom nazizmu i ofiarom niemieckiej okupacji i terroru w Polsce 1939–1945". Zdaniem autora nie jest jasne, kogo ten napis dotyczy. Powinno to obejmować wszystkie ofiary z obszaru II Rzeczpospolitej Polskiej, zaatakowanej we wrześniu przez hitlerowskie Niemcy, a następnie przez ZSRR.

"Był to w pewnym sensie czwarty rozbiór Polski. Na terenach okupowanych przez Związek Radziecki mieszkało wówczas 13 milionów obywateli polskich, ale ich skład był następujący: pięć milionów stanowili Ukraińcy, trzy miliony Białorusini, dwa miliony Żydzi i prawie trzy miliony etniczni Polacy" – pisze Meckel. I dodaje, że mieszkało tam również wielu Niemców, którzy w 1941 r. znaleźli się pod niemiecką okupacją.

"Czy nie byłoby ważne, aby inskrypcja upamiętniająca w widoczny i zrozumiały sposób uwzględniała również ofiary tych mniejszości wraz z ich tożsamością etniczną – i to również w ich własnych językach?" – postuluje autor. Proponuje następującą inskrypcję w sześciu językach: "Ofiary wojny, okupacji i rasizmu w latach 1939–1945".

Konkurencyjne projekty

Meckel ubolewa też nad tym, że w poprzednich kadencjach Bundestagu nie udało się połączyć w jeden dwóch konkurencyjnych projektów: Domu Polsko-Niemieckiego oraz Centrum Dokumentacji "Druga wojna światowa i niemiecka okupacja w Europie", które również planowane jest w Berlinie. Uważa on, że mało realistyczne jest, by Dom Polsko-Niemiecki, finansowany przez Niemcy i zlokalizowany w Berlinie, był prawdziwie dwustronną polsko-niemiecką placówką.

Meckel sugeruje, że być może rozsądniej byłoby w zdecydowany sposób przystąpić do realizacji planów centrum dokumentacyjnego poświęconego wojnie totalnej i niemieckiej okupacji w Europie, "i zapewnić w nim – zgodnie z pierwotnym zamierzeniem – odpowiednie miejsce dla Polski".

"Byłby to niemiecki projekt, miejsce edukacyjne, które w pierwszej kolejności skierowane byłoby do niemieckiego społeczeństwa, ponieważ w Niemczech prawie nikt nie zna tego aspektu historii nazizmu. Oczywiście do współpracy zaproszeni zostaliby również eksperci z zainteresowanych krajów wschodnich, przy czym w przypadku rosyjskich lub białoruskich byliby to eksperci żyjący obecnie na emigracji" – proponuje Meckel.

Upamiętnić ofiary ukraińskie

Jego zdaniem placówka ta mogłaby powstać naprzeciwko polskiego pomnika, po drugiej stronie ulicy w stronę budynku Reichstagu. Pozwoliłoby to zwiedzającym pomnik Polaków na zapoznanie się z kontekstem historycznym – argumentuje.

"Jednocześnie – uważa Meckel – lokalizacja ta pozwala na uwzględnienie tragicznego losu innych narodów poprzez wzniesienie osobnego pomnika". "Biorąc pod uwagę dzisiejszą wojnę w Ukrainie i miliony ofiar nazizmu w tym kraju – szacuje się, że było ich około ośmiu milionów – należałoby pomyśleć o wzniesieniu kolejnego pomnika poświęconego ofiarom ukraińskim" – ocenia były poseł, przypominając apele ambasadora Ukrainy w Berlinie Ołeksija Mekiejewa.

Przeczytaj źródło