Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Minister gospodarki Niemiec, Katherina Reiche, zaproponowała zmiany w systemie emerytalnym, które mają uwzględniać różnice w warunkach pracy. Jak zauważa "Handelsblatt", osoby pracujące w trudnych warunkach, jak budowlańcy czy pracownicy magazynów, są w gorszym stanie zdrowia niż pracownicy biurowi.
System punktowy jako rozwiązanie
Komentatorzy sugerują, że stopniowe przechodzenie na emeryturę według branż może nie wystarczyć. Wzorem Francji, proponuje się system punktowy, gdzie osoby pracujące w trudnych warunkach zdobywają punkty, co pozwala im wcześniej zakończyć karierę zawodową.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę na postęp w kwestii wieku emerytalnego. Koalicja rządowa nie planuje jego zmiany, ale wprowadza dobrowolne przedłużenie wieku emerytalnego z korzyściami podatkowymi. SPD krytykuje jednak pomysł dłuższej pracy.
Propozycje Reiche wywołały poruszenie nawet w jej własnej partii, CDU. "Münchner Merkur" informuje, że lewicowe skrzydło partii nazywa ją "złym wyborem". Reiche podkreśla, że dobrobyt wymaga wysiłku, co jest zgodne z tradycją jej urzędu.
Wzorce z innych krajów
"Nürnberger Nachrichten" wskazuje na Danię, która podniosła wiek emerytalny do 70 lat, jako przykład powiązania wieku emerytalnego z długością życia. To rozwiązanie może być trudne do zaakceptowania dla osób zbliżających się do emerytury, ale jest konieczne dla młodszych pokoleń.
Minister Reiche stoi przed wyzwaniem przekonania zarówno polityków, jak i społeczeństwa do swoich propozycji. Dyskusja na temat przyszłości systemu emerytalnego w Niemczech z pewnością będzie kontynuowana.