Bunt gwiazdora Barcelony. Powiedział wprost: "Nie akceptuję tego"

1 miesiąc temu 19

Pewne już jest, że FC Barcelona zagra grudniowy mecz z Villarrealem poza granicami Hiszpanii. To spotkanie zostało przeniesione do Miami, a więc do jednego z miast-gospodarzy mistrzostw świata, które odbędą się w 2026 roku. Jedna z gwiazd Barcelony sprzeciwia się idei grania meczu ligowego poza Hiszpanią. - Rozumiem to stanowisko, ale nie podzielam go i nie akceptuję - tłumaczy Frenkie de Jong.

SOCCER-CHAMPIONS-BAR-PSG/ Fot. REUTERS/Albert Gea

To jest już przesądzone - FC Barcelona zagra jeden ze swoich meczów w lidze hiszpańskiej w Stanach Zjednoczonych. Wybór padł na spotkanie Barcelony z Villarrealem na Hard Rock Stadium w Miami. Ten mecz odbędzie się 20 grudnia. - Ten mecz to historyczny krok, który przenosi ligę hiszpańską na nowy poziom. Rozumiemy i szanujemy obawy, jakie może budzić ta decyzja, ale ważne jest, by spojrzeć na nią z szerszej perspektywy. To jeden z 380 meczów tego sezonu. Ten mecz ma na celu przybliżenie naszej piłki globalnej rzeszy fanów - ogłosił Javier Tebas, szef LaLiga.

Zobacz wideo Błędy Szczęsnego w Barcelonie? "Ja wiedziałem, że nie pasuję"

Piłkarz Barcelony sprzeciwia się grze w Miami. "To nie jest sprawiedliwe"

Nie wszyscy zgadzają się z Tebasem i są optymistycznie nastawieni do tego pomysłu. Wyraźnie swoje niezadowolenie artykułuje Frenkie de Jong.

- Nie podoba mi się, że mamy grać w USA, nie zgadzam się z tym. To nie jest sprawiedliwe wobec zawodników i dobre dla nich, to wiąże się z długą podróżą samolotem. Dla klubów oznacza to rozszerzenie swojej marki na cały świat. Prawdopodobnie o to właśnie chodzi. Rozumiem to stanowisko, ale nie podzielam go i nie akceptuję. Zawsze narzekamy na kalendarz spotkań i nadmierną liczbę podróży - mówił zawodnik Barcelony.

- Kluby będą na tym zarabiać, ale nie zgadzam się na rozgrywanie meczu ligowego w Miami. Rozumiem, że inne kluby się z tym nie zgadzają - dodał Holender, cytowany przez dziennik "Mundo Deportivo". - To nie ma sensu, moim zdaniem jest to absurdalne i niesprawiedliwe - uzupełnił Ronald Koeman, były piłkarz i trener Barcelony, a aktualnie selekcjoner Holandii.

Jednym z klubów, który wyraźnie sprzeciwia się pomysłowi grania meczów Primera Division w USA jest Real Madryt, który już prosił FIFA czy UEFA o wsparcie w zatrzymaniu tego procederu. "Integralność rozgrywek wymaga, aby wszystkie mecze odbywały się w tych samych warunkach dla wszystkich drużyn. Jednostronna modyfikacja tego systemu łamie zasadę równości" - pisał Real w oświadczeniu (tłumaczenie za: realmadryt.pl).

Zobacz też: Grosicki dwoma słowami podpalił cały Internet. Zadzwonił do Lewandowskiego

- Szczerze uważam, że rozegranie jednego oficjalnego meczu w roku w każdej z najważniejszych lig poza jej granicami nie narusza integralności rozgrywek. Natomiast sądzę, że przyczynia się to do wzrostu zainteresowania naszymi ligami i klubami w innych częściach świata - to z kolei opinia Miguela Angela Gil Marina, dyrektora generalnego Atletico Madryt.

Zanim Barcelona zmierzy się z Villarrealem w USA, to zagra ligowe mecze z Gironą (18.10), Realem Madryt (26.10), Elche (02.11), Celtą Vigo (09.11), Athletikiem (23.11), Deportivo Alaves (30.11), Realem Betis (07.12) i Osasuną (14.12).

Relacje tekstowe na żywo z meczów Barcelony z udziałem Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło