Boniek reaguje na skandal w Ekstraklasie. Niespodziewane słowa

15 godziny temu 4

Bartosz Frankowski został zawieszony przez Kolegium Sędziów PZPN po fatalnym błędzie, jaki popełnił w niedzielnym meczu Górnik Zabrze - Jagiellonia. Mimo że spadła na niego gigantyczna krytyka, to Zbigniew Boniek przekazał niespodziewaną teorię. - W tej kolejce wydarzyły się rzeczy gorsze niż to, co zrobił Frankowski - wyjaśnił na antenie Prawdy Futbolu.

Boniek https://www.youtube.com/watch?v=eVJUHSgAbvM

Była 70. minuta niedzielnego hitu ekstraklasy Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok, kiedy doszło do gigantycznej kontrowersji. "Rezerwowy Dimitros Rallis biegł w kontrze i wychodził na sytuację sam na sam z bramkarzem, ale wtedy zahaczył go na 18 metrze Josema. Wydawało się, że sędzia Bartosz Frankowski powinien wykluczyć obrońcę z boiska. Tymczasem dostał sygnał z VAR-u, że nie było faulu i odgwizdał rzut wolny... dla gospodarzy za faul na bramkarzu" - relacjonował Paweł Matys ze Sport.pl. Ten błąd pozbawił Jagiellonię punktów i zakończył serię 18 meczów bez porażki.

Zobacz wideo Siatkarki MOYA Radomki Radom z trzecim zwycięstwem w sezonie 25/26. Kornelia Garita: Nie zagrałyśmy dzisiaj naszej siatkówki"

Boniek zareagował na błąd Frankowskiego. Niespodziewana teoria

Niedługo trzeba było czekać na reakcję Kolegium Sędziów. "Członkowie Kolegium byli jednomyślni w ocenie sytuacji, w której sędzia powinien odgwizdać faul i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika Zabrze. Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych" - podano w komunikacie.

Były prezes PZPN Zbigniew Boniek skomentował całe zdarzenie. - Lubimy ludzi ukrzyżować, niszczyć, karać, sprowadzać do parteru, jak tylko przytrafi się okazja. Wiadomo, że Frankowski i cała ekipa sędziowska popełnili kolosalny błąd. Ale ja mogę dać 10, 15 sytuacji, gdzie błędy były ważniejsze, bezpośrednio związane ze zdobyciem gola, rzutami karnymi itd. I nic się prawie nie działo - tłumaczył na antenie Prawdy Futbolu

Boniek przyznał nawet, że nie było to najgorsze zdarzenie na polskich boiskach w ubiegły weekend. - W tej kolejce wydarzyły się rzeczy gorsze niż to, co zrobił Frankowski. W meczu II Ligi pomiędzy Sandecją a Wartą bramka została zdobyta ręką. O tym nikt specjalnie nie mówi, bo to ma mniejszy wydźwięk medialny - przekazał.

Zdradził też dlaczego Frankowski zdecydował się publicznie przeprosić. - On był głównym sędzią, więc to była jego odpowiedzialność. Miał na tyle odwagi, że przeprosił, bo na pewno chciałby wrócić do domu, do rodziny, dzieci i na następny dzień spokojnie odprowadzić je do przedszkola, a nie tak delikatnie się ukrywać, bo teraz cała opinia publiczna po nim jedzie - oznajmił.

Trener Adrian Siemieniec wyznał, że takie sytuacje w przypadku Jagiellonii są kluczowe w perspektywie zdobywanych punktów. Boniek nie uważa jednak, że błąd Frankowskiego może nieść za sobą większe konsekwencje. 

- Błąd Frankowskiego, który był potężny, nie miał żadnego decydującego wpływu na wynik spotkania. Nie chcę go bronić, ale błędy się zdarzają. Jak będziemy sędziów karać za coś takiego, zawieszać, to się okaże, że za trzy miesiące nie będzie miał kto gwizdać. To, co mnie boli, to jest takie typowo polskie, że wszyscy wsiedli na konia, który w tym momencie jest słabszy. (...) Zero - podsumował.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło