Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
2025-06-22 15:50
publikacja
2025-06-22 15:50
Amerykański nocny atak na trzy obiekty nuklearne w Iranie był niezwykłym sukcesem - ocenił minister obrony USA Pete Hegseth w niedzielę na konferencji prasowej. "Zniszczyliśmy irański program nuklearny" - oświadczył szef Pentagonu.


"Przeprowadzona nocą amerykańska operacja przeciwko trzem irańskim obiektom nuklearnym nie miała na celu zmiany reżimu w Teheranie" - zapewnił szef Pentagonu podczas konferencji prasowej. Minister podkreślił, że jej celem było natomiast "zneutralizowanie zagrożeń dla interesów narodowych ze strony irańskiego programu nuklearnego".
"Trwa ocena szkód. Jednak z naszych wstępnych ustaleń wynika, że wszystkie środki precyzyjnego rażenia uderzyły tam, gdzie chcieliśmy i przyniosły pożądany skutek" - powiedział amerykański minister na konferencji prasowej. Zaznaczył, że siły USA nie zaatakowały irańskich żołnierzy ani cywilów.
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Dan Caine powiedział z kolei, że w ramach operacji o nazwie Północny Młot (Midnight Hammer) trzy zaatakowane obiekty - Fordo, Natanz i Isfahan - doznały "niezwykle poważnych szkód i zniszczeń", jednak nie zakończono oceny szkód. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Iran wciąż posiada niezniszczone zdolności nuklearne.
USA chce wrócić do stołu, ale grożą w razie odwetu
Szef Pentagonu dodał, że prezydent USA Donald Trump od ponad 10 lat powtarzał, iż Iran nie może mieć broni nuklearnej, i dzięki jego decyzji irańskie ambicje nuklearne zostały przekreślone. "Gdy prezydent USA Donald Trump mówi, świat powinien go słuchać" - dodał Hegseth. "Gdy prezydent mówi: +60 dni na pokój negocjacje+, to znaczy 60 dni na pokój i negocjacje. W przeciwnym razie zdolności nuklearne nie będą istnieć" - podkreślił, odnosząc się do rozmów o porozumieniu nuklearnym z Iranem.
Poinformował, że USA kontaktują się z Iranem. "Mogę potwierdzić, że różnymi kanałami dostarczane są Irańczykom publiczne i prywatne wiadomości, co daje im okazję do powrotu do stołu" negocjacyjnego" - przekazał.
Hegseth podkreślił też, że Iran powinien posłuchać ostrzeżeń Trumpa w sprawie ewentualnego odwetu wobec USA. Zacytował wpis prezydenta USA, w którym w nocy przestrzegł Teheran przed odpowiedzią na amerykański atak: „jakikolwiek odwet ze strony Iranu przeciwko Stanom Zjednoczonym spotka się z siłą znacznie większą niż ta, której byliśmy świadkami dziś wieczorem”.
"Iran powinien zastosować się do tych słów" - powiedział szef Pentagonu. Również przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Dan Caine ostrzegł, że jeśli Iran podejmie decyzję o odwecie, będzie to zły wybór.
Generał poinformował, że podczas operacji wykorzystano ponad 125 samolotów oraz przeprowadzono akcję zwodniczą, w ramach której nad Pacyfik skierowano część bombowców.
W operacji udział wzięło siedem bombowców B-2, które zrzuciły kilkanaście bomb penetrujących na obiekty nuklearne Fordo i Natanz. Było to pierwsze zastosowanie w walce 13-tonowych bomb GBU-57. Przeciwko Isfahan z okrętów podwodnych wystrzelono pociski Tomahawk. Atak rozpoczął się godz. 18.40 czasu wschodnioamerykańskiego (0.40 w Polsce), a przed 19 bombowce były już poza irańską przestrzenią powietrzną.
Generał dodał, że Amerykanie nie odnotowali żadnych wystrzałów oddanych w stronę lotnictwa USA przez Iran. "Nie latały irańskie myśliwce i wygląda na to, że irańskie systemy ziemia-powietrze nie widziały nas podczas misji. Utrzymaliśmy element zaskoczenia" - powiedział.
Przekazał też, że z uwagi na ryzyko amerykańskie siły stacjonujące w regionie nie zostały wcześniej poinformowane o uderzeniach na cele w Iranie.
J.D. Vance: Cofneliśmy program o "bardzo długi czas"
Wiceprezydent USA J.D. Vance powiedział w niedzielnym wywiadzie dla telewizji NBC, że USA nie są na wojnie z Iranem, lecz z irańskim programem atomowym. Stwierdził, że sobotnie uderzenia "znacząco opóźniły" program o "bardzo długi czas", lecz nie chciał potwierdzić, że obiekty zostały całkowicie zniszczone.
"Nie jesteśmy na wojnie z Iranem. Jesteśmy na wojnie z programem atomowym Iranu" - oznajmił Vance w wywiadzie w niedzielnym programie "Meet the Press". Vance odrzucał sugestie, że konflikt może być długotrwały, decyzja Trumpa była nielegalna i że zaprzepaściła szanse na dyplomację. Jak ocenił, uderzenie USA dało okazję do "resetu", a celem USA jest wynegocjowanie trwałego końca irańskiego programu jądrowego.
Pytany przez dziennikarkę Kristen Welker, Vance odmówił potwierdzenia z całkowitą pewnością, że zaatakowane miejsca w Fordo, Isfahanie i Natanz zostały całkowicie zniszczone - jak twierdził w sobotę prezydent Trump - lecz ocenił, że ich efekt był znaczący.
"Nie będę się zagłębiał we wrażliwe informacje wywiadowcze na temat tego, co widzieliśmy na miejscu w Iranie, ale widzieliśmy wiele i jestem pewien, że znacząco opóźniliśmy ich opracowanie broni jądrowej, a to był cel tego ataku" – powiedział Vance, dodając, że irański program został cofnięty o "bardzo długi czas".
Vance ujawnił przy tym, że już po zbombardowaniu trzech ośrodków atomowych USA otrzymały od Iranu "pewne pośrednie wiadomości", lecz nie ujawnił ich treści.
"Irańczycy ewidentnie nie są zbyt dobrzy w wojnie. Może powinni pójść za przykładem prezydenta Trumpa i dać pokojowi szansę" – powiedział Vance.
"Jeśli oni potraktują to poważnie, gwarantuję, że prezydent Stanów Zjednoczonych również" - dodał. Zapewnił przy tym, że celem USA nie jest zmiana reżimu. Zaznaczył jednak, że Stanu Zjednoczone są gotowe na ewentualny odwet Iranu. Bagatelizował jednak możliwość zablokowania przez Iran żeglugi przez Cieśninę Ormuz, twierdząc że taki ruch byłby "samobójczy" dla Teheranu.
"Ich cała gospodarka przebiega przez Cieśninę Ormuz. Jeśli chcą zniszczyć własną gospodarkę i spowodować zakłócenia na świecie, myślę, że to byłaby ich decyzja. Ale dlaczego mieliby to zrobić? Nie sądzę, żeby to miało jakikolwiek sens" - ocenił.
ndz/ zm/ osk/ zm/