Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Poznaj swój Indeks Zdrowia! Odpowiedz na te pytania
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
"Poprosił mnie o zgodę"
Znany kucharz od 2024 r. zmagał się z rakiem jelita i dwunastnicy, chorobą o agresywnym przebiegu, która jest trudna w leczeniu. Jak wspomniała w niedzielnym wywiadzie udzielonym "Dzień Dobry TVN" jego żona, pomimo choroby Jakubiak przez cały okres leczenia starał się zachować pogodę ducha, choć choroba zmieniła jego życie nieodwracalnie.
— Choroba zmieniła jego ciało nie do poznania. Rzecz, w której ja się najbardziej zakochałam, to był jego umysł, jego osobowość, więc ta jego fizyczność nie miała dla mnie żadnego znaczenia. Ja go w tym utwierdzałam. Bardzo cierpiałam, jak nie mógł ze mną spać, ale to było też ze względu na jego stan, że musiał spać na specjalnym szpitalnym łóżku. Natomiast, jak tylko miał lepsze dni, to przychodził i spaliśmy razem, chociaż poleżeliśmy chwilę w tej sypialni Akceptowałam go takim, jakim on był — opowiadała w wywiadzie.
Diagnoza nowotworu była dla Tomasza Jakubiaka i jego bliskich druzgocąca. Kucharz nie ukrywał swojego stanu zdrowia i włączał fanów w swoją walkę z chorobą, organizując liczne zbiórki na kosztowną terapię w Izraelu. Anastazja Jakubiak z całkowitym oddaniem wspierała męża, czuwając przy nim na każdym etapie leczenia. Ostatnie miesiące życia kucharz spędził w Atenach, gdzie był poddawany dostosowanej terapii w ramach nowoczesnej kliniki medycznej.
— Przed odejściem zadzwonił do mnie, jak byłam jeszcze w Polsce, i poprosił mnie o zgodę na odejście. I to był chyba najtrudniejszy telefon — przyznała.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoDiagnoza przyszła za późno
Pierwszymi objawami choroby były bóle brzucha, które Jakubiak początkowo tłumaczył intensywnym trybem życia oraz pracą zawodową. Dolegliwość zbagatelizowali także lekarze, sugerując, że może być skutkiem ubocznym antybiotykoterapii.
W wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN" wspominał: — Zrobili mi badania krwi itd. i powiedzieli, że nic mi nie jest, tylko nie wziąłem osłony na jakiś antybiotyk i że prawdopodobnie przez to mam takie bóle skurczowe i mnie do domu puścili. Z biegiem czasu to się przerzuciło na kręgosłup.
Dopiero namowa teściowej na wykonanie rezonansu magnetycznego ujawniła prawdziwe przyczyny bólu — guzy na kościach i jelitach. (W tym artykule opisywaliśmy, na co chorował Tomasz Jakubiak).
Kiedy Jakubika poznał diagnozę, rak był już mocno zaawansowany. — Przyjechał do mnie lekarz do domu, mój znajomy i mówi: słuchaj, musimy porozmawiać, bo masz nowotwór — opowiadał kucharz w rozmowie. Lekarz miał powiedzieć: — Z rezonansu wyszło, że masz bardzo mocno zjedzone kości miednicy, jakieś dwa kręgi w kręgosłupie.
Leczenie w Polsce i za granicą
Tomasz Jakubiak przez kilka miesięcy był leczony w Polsce, ale z czasem wyczerpały się dostępne metody terapii, a jedyną możliwością, jaką mu zaproponowano, była pomoc paliatywna. Nie poddając się, Jakubiak w grudniu ubiegłego roku zdecydował się na wyjazd do Izraela, gdzie rozpoczął nowoczesną terapię. W czasie leczenia musiał zmierzyć się nie tylko z fizycznym bólem, ale także psychicznymi trudnościami.
— Rodzina żegnała się ze mną trzy razy — wyznał w jednym z wywiadów. W rozmowie dla "Dzień Dobry TVN" mówił, że jego stan zdrowia znacznie się pogorszył, schudł już 35 kg, a funkcjonowanie stawało się coraz większym wyzwaniem.
Pomimo trudności Tomasz Jakubiak wrócił na początku marca 2025 r. do Polski, pełen nadziei na dalszą terapię. Niestety, stan jego zdrowia nie poprawił się.
Jakubiak nigdy nie ukrywał przed fanami swojej walki z chorobą. W wywiadzie dla Doroty Wellman mówił o tym otwarcie: — Wyglądam tak, ponieważ zdiagnozowano u mnie bardzo rzadki i bardzo ciężki do wyleczenia nowotwór. Coś, co w ogóle praktycznie nie występuje albo występuje u niecałego procenta ludzi na świecie.
- To ważny temat: Dlaczego chorzy na raka zbierają na leczenie za granicą? Onkolog: część tych terapii jest dostępna w Polsce
Oprócz nowotworu jelit i dwunastnicy choroba zaatakowała również kości, uniemożliwiając mu normalne funkcjonowanie. — Są przerzuty i guzy na kościach, które rozeszły się po całym ciele. Jest ich niezliczona ilość — przyznawał Jakubiak.
Ostatnia wola Tomasza Jakubiaka
W roW rozmowie z TVN żona Jakubiaka zdradziła szczegóły jego ostatniej woli. Pieniądze zebrane na leczenie, które w końcu nie zostały wykorzystane, zgodnie z życzeniem kucharza trafiły do fundacji wspierających dzieci onkologicznie chore. — Był bardzo chętny do pomocy i do organizacji charytatywnych działań. A ja też staram się zrozumieć, po co się to wszystko wydarzyło w naszym życiu — przyznała Anastazja Jakubiak.
Działalność dobroczynna ma teraz stać się jej priorytetem, co zamierza realizować w ramach wspólnej fundacji.