Znienacka opuścił zespół "T.Love". Teraz ostro komentuje: "nie ma dobrych relacji bez szacunku"

2 tygodni temu 12

Jan Benedek opuścił "T.Love". W oświadczeniu wskazał powody


Jan Benedek opuścił grupę "T.Love"  8 października 2025 roku. Od początku można było zauważyć, że zakończenie pracy nie odbyło się w przyjacielskich stosunkach.

"Drodzy państwo, dojechaliśmy do stacji końcowej naszej współpracy z Zygmuntem Staszczykiem. Ja jadę dalej swoją drogą z paroma refleksjami. Do wspólnego tworzenia muzyki potrzebny jest wspólny głos, wspólne emocje i przyjacielskie relacje. A nie ma dobrych relacji bez szacunku i transparentności (...)" - przekazał mężczyzna w oficjalnym oświadczeniu.


Natalia Siwiec o braku dzieci obok jej córkipomponik.pl


Jan Benedek o opuszczeniu grupy Muńka Staszczyka


W najnowszym wydaniu "halo tu polsat" mężczyzna ujawnił kolejne kulisy rozstania z zespołem Muńka Staszczyka.

"Są takie momenty w życiu, że trzeba odzyskać kontrolę nad nim. To był dla mnie ten moment, dlatego że w naszej branży są różne zasady i praktyki, których w naszym zespole niestety nie było. Nie były one stosowane, a mają związek z naszymi regulacjami wewnętrznymi - czy gramy, czy nie gramy" - tłumaczył.

W grupie pojawił się problem związany z tym, co dla wielu stanowi fundament pracy i udanych relacji - zaufaniem.

"Myśmy mieli tylko z liderem umowę typu ustnego, w związku z tym rodziło to sytuacje braku zaufania i takiej niepewności, a w końcu znamy się wiele lat i ten zespół to jest ważny zespół" - mówił dalej Benedek.

Jan Benedek skupia się na nowym projekcie. Współpracuje z synem


Jan Benedek jest pewien, że odejście od grupy nastąpiło we właściwym momencie. W ten sposób nie będzie konieczności publicznego komentowania spraw i wchodzenia w szczegóły:

"W ogóle nie chcę żadnych złych emocji w sobie trzymać ani ich przedstawiać publicznie, bo uważam, że zrobiliśmy tyle dobrych rzeczy, że to w sumie zostanie".

Teraz Jan Benedek planuje kontynuować projekt "BNDK" - realizowany ze swoim synem.

Gabor Benedek na łamach Polsatu wskazał, że to właśnie on był pomysłodawcą wspólnego przedsięwzięcia.

"Czasem mówił, że show-biznes bywa trudny, ale to ja wyszedłem z inicjatywą BNDK. To był mój pomysł. Powiedziałem tacie, że powinniśmy robić to razem. Wtedy jeszcze nie miałem śpiewać, to wyszło tak naturalnie, kiedy robiliśmy demo utworu "3:30". Po prostu zaśpiewałem i się okazało, że mój głos idealnie się wpasował" - cieszył się Gabor.

Mężczyźni są szczęśliwi, ponieważ muzycznie się dopełniają. Mimo przeciwności, mają artystyczną wizję, w której kierunku podążają.

"Z tatą się tak kreatywnie dopełniamy, bo często mamy różne zdanie na jakiś temat, potrafimy się pokłócić, ale to są takie kreatywne kłótnie" - zauważył syn muzyka.

Czytaj też:

Po 35 latach gruchnęły takie wieści w sprawie T. Love. To definitywny koniec

Nie cichną echa występu Muńka Staszczyka w TVP. Menedżer zabrał głos

Burza i poruszenie po występie Muńka w Sopocie. "To cud, że stoi"

Przeczytaj źródło