Znana aktorka bezwstydnie zakpiła z Nawrockiego. Lud zareagował natychmiast

1 tydzień temu 4

Zaplanowany spektakl Joanny Szczepkowskiej w Lęborku wywołał szeroką dyskusję społeczną. Wypowiedzi aktorki podczas spotkania z protestującymi wzbudziły liczne reakcje i doprowadziły do szerszej debaty na temat roli osób publicznych w życiu społecznym.

Zaplanowany występ i przygotowania

Spektakl Joanny Szczepkowskiej w Lęborku był przewidziany na 29 września 2025 roku. Do momentu pojawienia się informacji o protestach przygotowania przebiegały bez zakłóceń. Dzień przed planowanym wydarzeniem aktorka otrzymała wiadomość o planowanej demonstracji Klubu 'Gazety Polskiej' z hasłem 'Przeproś prezydenta RP'. Ta informacja była dla niej nieoczekiwana i wpłynęła na atmosferę wokół spektaklu. Protest miał odbyć się przed budynkiem teatru. Wśród organizatorów byli przedstawiciele różnych opcji politycznych.

Tak o sprawie informowała aktorka.

Dostaliśmy zawiadomienie, że w Lęborku zgłoszono demonstrację Klubu Gazety Polskiej pod hasłem „Przeproś prezydenta RP” i odbędzie się ona przed spektaklem. W Internecie można przeczytać, że „ Klub „Gazety Polskiej w Lęborku zaprasza na protest pt. „Przeproś Prezydenta RP” dot. słów J. Szczepkowskiej po zaprzysiężeniu…" i tu nie ma jasności, z jakimi słowami to ma coś wspólnego, bo pojawia się wielokropek. Tego jeszcze nie było. Pojęcia nie mam, ile tam będzie osób, może trzy, może sto, ale gdyby tak sprawy miały się rozwijać, od razu napiszę, jakie jest moje stanowisko - relacjonowała aktorka w sieci.

Karol Nawrocki Karol Nawrocki, fot. East News

Spotkanie z protestującymi i pierwsze słowa

Szczepkowska oceniła, że publiczne, szczególnie negatywne wypowiedzi Karola Nawrockiego na temat premiera, są jej zdaniem szkodliwe dla państwa. Ponadto aktorka zdecydowała się wycofać z Honorowego Komitetu Poparcia Bronisława Komorowskiego, przekazując w tej sprawie oficjalny list. Jej wypowiedzi wskazują na wyraźnie określony stosunek do obecnych i byłych przywódców. Całe wydarzenie jest odbiciem społecznych napięć wokół osób publicznych i debaty o roli prezydenta. Zarówno postawa aktorki, jak i reakcje protestujących ilustrują zderzenie różnych poglądów w przestrzeni publicznej. Sytuacja ta pozostanie przedmiotem refleksji w kontekście odpowiedzialności osób publicznych za słowo i zaangażowanie społeczne.

Szczepkowska oceniła, że publiczne, szczególnie negatywne wypowiedzi Karola Nawrockiego na temat premiera, są jej zdaniem szkodliwe dla państwa. Ponadto aktorka zdecydowała się wycofać z Honorowego Komitetu Poparcia Bronisława Komorowskiego, przekazując w tej sprawie oficjalny list. Jej wypowiedzi wskazują na wyraźnie określony stosunek do obecnych i byłych przywódców. Całe wydarzenie jest odbiciem społecznych napięć wokół osób publicznych i debaty o roli prezydenta. Zarówno postawa aktorki, jak i reakcje protestujących ilustrują zderzenie różnych poglądów w przestrzeni publicznej. Sytuacja ta pozostanie przedmiotem refleksji w kontekście odpowiedzialności osób publicznych za słowo i zaangażowanie społeczne.

W trakcie próby aktorka postanowiła wyjść do protestujących, by nawiązać rozmowę. Jej celem było wyjaśnienie własnego stanowiska i udzielenie odpowiedzi na zarzuty. W trakcie rozmowy Szczepkowska stwierdziła przed zgromadzonymi, że nie szanuje Karola Nawrockiego. Podkreśliła, że ma jasno określone opinie na temat osób publicznych. Szacunek wyraziła wobec Lecha Wałęsy oraz Aleksandra Kwaśniewskiego jako byłych prezydentów. Nie wyraziła natomiast szacunku wobec Wojciecha Jaruzelskiego i Andrzeja Dudy jako prezydentów. Dodatkowo Szczepkowska wskazała, że ceni Donalda Tuska, nazywając go mężem stanu.

Nie bardzo szanowałam Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta RP w związku z jego poglądami, natomiast szanowałam urząd jaki sprawował. Bardzo chciałam szanować Bronisława Komorowskiego i nadal szanuję jako uczciwego człowieka, jednak nie mogłam uszanować jego kampanii prezydenckiej i wycofałam się z Honorowego Komitetu Poparcia pisząc oficjalny list w tej sprawie. Nie chciałam uszanować i nie szanowałam Andrzeja Dudy jako prezydenta RP. Nie szanuję Karola Nawrockiego i należę do tych, którzy mogą uszanować jego wybór dopiero po ponownym przeliczeniu wszystkich głosów - stwierdziła aktorka.

Reakcje protestujących i rozwój sytuacji

Wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej wzbudziły natychmiastowe reakcje wśród protestujących. Po jej słowach uczestnicy manifestacji zaczęli krzyczeć, nazywając Wałęsę 'Bolką' i wznosząc hasła 'przeproś prezydenta'. Z każdym kolejnym zdaniem napięcie wśród zebranych wzrastało. Aktorka musiała zachować spokój w obliczu narastających emocji. Rozmowa dotyczyła również szerszych kwestii dotyczących oceny postaci historycznych i współczesnych. Temat sporu obejmował także szacunek wobec urzędu prezydenta jako instytucji.

Po prostu byłam w czasie próby, kiedy oni się już zebrali i mogłam słyszeć okrzyki i przemówienia. Było o mnie i „Wałęsie – Bolku”, przy okazji. To, co mówiła obecna tam posłanka, postaram się przepisać z nagrania, bo prawdę mówiąc poziom posłów PiS jest nie do przyjęcia nawet z dużym marginesem tolerancji. Rzecz w tym, że zwracano się w czasie tych przemówień do mnie. - Pani Joanno - mówili i trudno się było skupić na próbie, więc wreszcie po prostu do nich wyszłam. Zawsze wychodzę z założenia, ze warto rozmawiać i to nie jest żaden slogan z mojej strony. Potem spokojnie powiedziałam, że ja nie szanuję Karola Nawrockiego, a oni nie szanują Lecha Wałęsy. Wtedy zaczęły się krzyki, że Wałęsa to jest Bolek, zaczęto skandować „przeproś prezydenta” i wzięli ode mnie mikrofon a kiedy już weszłam do środka krzyczeli mniej więcej coś takiego, że „wyszłam tylko po to, żeby ich obrażać” - wyznała. 

Barbara Bursztynowicz (2).jpgBarbara Bursztynowicz, fot. KAPIF
Przeczytaj źródło