Znalazłem idealny samochód na "jednodniówki". Pierwsza jazda Volvo EX30 Cross Country

7 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
  • Volvo EX30 jest jednym z najpopularniejszych elektryków w Polsce. W zeszłym roku kupiło je 1070 klientów (dane: IBRM Samar)
  • Mały elektryk przeszedł kurację, która pozwala zjechać nim z asfaltowych ścieżek. Sprawdziłem, czy emblemat Cross Country nie obiecuje zbyt wiele
  • To najszybsza pseudoterenówka w mieście – ma napęd 4x4, generuje 428 KM i rozpędza się do "setki" w zaledwie 3,7 s (sic!)
  • Volvo przygotowało komplet akcesoriów do tej "wyprawówki". Mogą się przydać na łonie natury, ale lepiej dobrze przemyśleć ich zakup

Volvo EX30 Cross Country w pełnym rynsztunku wygląda jak solidna "wyprawówka". Wszechobecne elementy z czarnego plastiku (zderzaki, nadkola), duże chlapacze, opony AT z grubymi klockami i kosz bagażowy na dachu sugerują, że mamy do czynienia z autem o niezłomnym charakterze. Tylko czy ten rasowy wygląd to nie zwyczajny kamuflaż? Eksplorując rzadko odwiedzane zakątki Mazowsza, stopniowo poznawałem surowsze, przygodowe oblicze najmniejszego elektryka w gamie Volvo.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Volvo EX30 Cross Country otwiera nowy rozdział w historii marki

Oznaczenia Cross Country chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ma dość długą tradycję w marce Volvo, bo pojawiło się po raz pierwszy blisko 30 lat temu, czyli wtedy, kiedy nikt jeszcze nie mówił o modzie na SUV-y. Prekursorem uterenowionych modeli Volvo stało się V70 XC (Cross Country) będące odpowiedzią na rosnące zainteresowanie autami zaradnymi w terenie.

Pierwsze Volvo V70 XC (Cross Country)

Pierwsze Volvo V70 XC (Cross Country)Volvo

Od tego czasu – z małymi wyjątkami – receptura nie uległa zmianie: napęd na wszystkie koła, podwyższony prześwit i pakiet stylistyczny minimalizujący skutki przycierek w terenie. Oczywiście wszystko bez poświęcania komfortu jazdy i bezpieczeństwa. Modele takie jak V60 i V90 Cross Country były rozchwytywane przez osoby, którym zależało na połączeniu zalet zwykłego osobowego samochodu i terenówki, ale nie chciały przesiadać się do SUV-ów.

Volvo EX30 Cross Country zgrywa twardziela. Ale czy nim jest?

Teraz filozofia Cross Country zawitała pod elektromobilne strzechy – nowy rozdział tej historii otwiera EX30, czyli też bardziej klasyczny hatchback niż SUV z prawdziwego zdarzenia. Czy takie auto nie będzie się bało przygód z dala od szybkich ładowarek? Wyglądem obiecuje naprawdę dużo – respekt budzą zwiększony o prawie 2 cm prześwit, dodatkowe osłony zderzaków, chlapacze, toporniejszy wzór alufelg i detale z czarnego plastiku, na których odciśnięto topografię pasma górskiego Kebnekaise.

Volvo EX30 Cross Country z akcesoriami i bez nich

Volvo EX30 Cross Country z akcesoriami i bez nichŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Nie zawodzi też kolejny element układanki – jak przystało na odmianę Cross Country, jest napęd na wszystkie koła. To elektryk, więc żadnych klasycznych mechanicznych połączeń tu nie ma. Napęd 4x4 jest realizowany dzięki obecności dwóch silników elektrycznych (Twin Motor Performance), które generują aż 428 KM i 543 Nm. Osiągi? Tak żwawego auta z oznaczeniem Cross Country jeszcze nie było – 3,7 s do "setki" i maksymalnie 180 km na godz. Najszybsza quasi-terenówka w mieście? Bez dwóch zdań!

Ale poza asfaltem bardziej będą się liczyć inne cyferki. Te też nie przekreślają EX30 Cross Country, bo w pakiecie z napędem Twin Motor Performance standardowo oferowany jest większy, 69-kWh akumulator. W teorii uzupełnienie w nim energii od 10 do 80 proc. zajmuje 26 minut na szybkiej ładowarce, a auto przejeżdża w cyklu mieszanym 427 km na jednym ładowaniu. Nawet jeśli w rzeczywistości zasięg jest nieco niższy, to i tak pozwala na bezstresowe wypady poza miasto.

Volvo EX30 Cross Country na łonie natury

Volvo EX30 Cross Country na łonie naturyŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Volvo EX30 Cross Country może być idealne na "jednodniówki"

Podczas pierwszych jazd zorganizowanych przez polski oddział Volvo zabraliśmy EX30 Cross Country na objazdówkę po Mazowszu – regionie, który zaskakuje różnorodnością atrakcji w zasięgu zaledwie godziny jazdy od rogatek Warszawy. Oczywiście trasę można ułożyć tak, że wraz z piknikami na łonie natury i przystankami w lokalnej winiarni, stadninie koni czy koziej zagrodzie podróż zajmie cały dzień.

I właśnie w takim scenariuszu zaradne elektryczne Volvo odnajduje się jak ryba w wodzie – zasięg nie stanowi żadnej przeszkody w odkrywaniu nowych miejsc z dala od miejskiego zgiełku. Jeśli komuś mało, może wydłużyć taką jednodniówkę, nocując w najlepszym hotelu (bo pod setkami widocznych gwiazd), bo do 318-litrowego, foremnego bagażnika bez problemu zmieszczą się namiot i podstawowy ekwipunek biwakowy. A jeśli jeszcze dodamy do tego ognisko po zmroku... Naprawdę trudno o lepszy sposób na szybką zmianę otoczenia i oderwanie się od codziennej rutyny.

Bagażnik EX30 Cross Country w rzeczywistości wydaje się większy niż "na papierze"

Bagażnik EX30 Cross Country w rzeczywistości wydaje się większy niż "na papierze"Żródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Pod tym względem Volvo EX30 Cross Country zdaje egzamin na piątkę – to rzeczywiście samochód, którym bez obaw można wyrwać się z miejskich korków i zamiast tego przemierzać polne drogi lub leśne dukty. Tym bardziej że kompaktowe wymiary pozwalają przecisnąć się nawet przez gęsto zarośnięte szlaki. Śliska zroszona trawa czy wyboiste szutrowe drogi nie robią na "Szwedzie" wrażenia – zawieszenie radzi sobie z wybieraniem nierówności, a napęd 4x4 zapewnia odpowiednią trakcję.

Jeśli ktoś zamierza często jeździć w takich warunkach, zalecamy wybranie opcjonalnych opon typu AT, które lepiej "wgryzają" się w luźne podłoże. Kosza dachowego raczej nie polecamy. Wygląda świetnie, ale siatka zabezpieczająca bagaże świszczy już przy prędkości 80 km na godz. – być może lepszym pomysłem będzie "trumna" montowana na haku.

Foto: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Foto: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Foto: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Foto: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Dla kogo jest Volvo EX30 Cross Country?

Na pewno nie dla tych, którzy nie lubią samochodów z przeniesioną na ekran obsługą wielu funkcji – tak, w Volvo EX30 do zmiany pozycji lusterek konieczne jest przeklikanie się przez menu, a potem skorzystanie z przycisków na kierownicy (nawet schowek otwiera się dopiero po wybraniu odpowiedniej opcji na ekranie!).

Wpadki ergonomiczne nie są tak bolesne dla stałych użytkowników auta – wszystkie ustawienia można przypisać do profilu i wywołać go po zajęciu miejsca za kierownicą. Niektórym EX30 może wydać się przesadnie minimalistyczne (brak wyświetlacza za kierownicą, proste, ekologiczne materiały itd.). Kokpit Volvo zrobił jednak na mnie o wiele lepsze wrażenie niż "łysa" deska rozdzielcza konkurencyjnych modeli Tesli.

Kokpit Volvo EX30 wzbudza mieszane uczucia

Kokpit Volvo EX30 wzbudza mieszane uczuciaŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Jestem prawie pewien, że pomimo bardziej terenowego charakteru, Volvo EX30 Cross Country i tak będzie najczęściej mierzyło się z wysokimi krawężnikami. Według mnie to ciekawa propozycja dla mieszkańców miast, którzy lubią spędzać weekendy poza domem – najlepiej aktywnie, np. spacerując po lesie lub pływając na kajakach. W betonowej dżungli taki samochód nie zamęczy (jest cichy, zwrotny i dynamiczny), a poza nią nie przestraszy się ani równiutkich autostrad, ani kurzu i błota. Równie dobrze sprawdzi się też jako codzienny środek transportu dla osób mających gorszą drogę dojazdową do domu albo mieszkających w terenach górskich.

Czy to samochód na długie off-roadowe ekspedycje? Zdecydowanie nie. Już pomijając kwestię szukania ładowarek na odludziu, nie jest to auto stricte terenowe. Mimo to zaskakująco dobrze radzi sobie na drogach gruntowych, polanach czy w umiarkowanie trudnym terenie. Przez te mniej dostępne miejsca przedziera się bez ingerencji kierowcy – wystarczy wybrać odpowiedni tryb jazdy. Największą przeszkodą dla kierowcy może być koszt biletu na tę ucieczkę z miasta – Volvo EX30 Cross Country występuje tylko z najmocniejszym napędem i topowym wyposażeniem, a to winduje cenę do 259,9 tys. zł (brutto, bez rządowej dopłaty).

Przeczytaj źródło