Mróz, lód i śnieg potrafią obnażyć słabości większości samochodów, ale istnieją rozwiązania, które w takich warunkach dopiero pokazują pełnię możliwości. Zimowa wyprawa na północ Europy ujawniła, jak zaawansowane systemy mogą odmienić prowadzenie auta tam, gdzie kończą się możliwości tradycyjnych napędów. Coraz więcej kierowców zastanawia się, co stoi za tak pewnym zachowaniem pojazdów, które nie boją się ekstremalnych warunków. Czy technologia, która została sprawdzona w surowej scenerii północy, może na nowo zdefiniować zimową mobilność?
Kraina, w której prawdziwe możliwości samochodów wychodzą na jaw
Fińskie zimy słyną z bezlitosnych warunków. Zamarznięte jeziora, ciągnące się kilometrami oblodzone drogi i śnieg, który potrafi zasypać trasę w kilka minut – to środowisko, w którym jedynie najbardziej dopracowane rozwiązania technologiczne mają szansę się obronić. Dla producentów samochodów to prawdziwy poligon doświadczalny, pozwalający ocenić, jak układy napędu, stabilizacji i kontroli trakcji radzą sobie w sytuacjach, których nie da się w pełni zasymulować w laboratorium.
Nieprzewidywalność fińskich dróg to również idealny punkt odniesienia dla kierowców — to tam różnice między standardowymi układami a technologiami nowej generacji stają się najbardziej widoczne. Utrzymanie przyczepności, zachowanie stabilności i panowanie nad pojazdem stają się wyzwaniem, którego nie da się bagatelizować. Im niższa temperatura, tym bardziej liczy się sposób, w jaki samochód reaguje na zmieniające się nawierzchnie.
Właśnie na takim terenie Nissan postanowił przeprowadzić szeroko zakrojone testy, które miały odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie: czy zaawansowany układ elektrycznego napędu na cztery koła jest w stanie zapewnić przewagę w środowisku, gdzie margines błędu praktycznie nie istnieje?
fot. nissannews.comGdy liczy się ułamek sekundy – jak pracuje technologia stworzona pod ekstremalne warunki
Na śliskich nawierzchniach nawet minimalne opóźnienie reakcji układu napędowego może oznaczać utratę stabilności. Dlatego coraz więcej uwagi poświęca się rozwiązaniom, które działają szybciej niż tradycyjne, oparte na mechanice systemy. Zastosowanie dwóch niezależnych silników elektrycznych, pracujących równocześnie, daje inżynierom możliwość precyzyjnego sterowania momentem obrotowym na każdej osi.
Tego typu układ nie tylko reaguje błyskawicznie na zmieniające się warunki, ale również przewiduje je, wykorzystując pełną synchronizację między osiami. W praktyce oznacza to, że kierowca może wykonywać manewry na lodzie czy błocie pośniegowym z dużo większą pewnością, a liczba koniecznych korekt kierownicą wyraźnie się zmniejsza.
Dodatkową rolę pełni zaawansowany system hamowania regeneracyjnego, który równomiernie stabilizuje pojazd, ograniczając przechyły nadwozia podczas redukcji prędkości. Efekt jest szczególnie odczuwalny podczas jazdy po trasach, gdzie kolejne zakręty i zmienne podłoże wymagają stałej kontroli nad samochodem.
To właśnie w Finlandii okazało się, jak duże znaczenie mają te rozwiązania. Tamtejsze warunki wymusiły na technologii pracę na pełnych możliwościach, ujawniając to, co w normalnych okolicznościach pozostałoby niezauważone.
Pełna moc i absolutna kontrola. Co dokładnie potrafi e-4ORCE?
Dopiero dane z fińskich testów pozwalają w pełni zrozumieć, dlaczego technologia e-4ORCE zyskuje tak duże uznanie. Nissan wprowadził ten system, aby stworzyć nową jakość w pojazdach zelektryfikowanych – i wyniki to potwierdziły. W testach brały udział dwa modele: Nissan X-Trail e-POWER e-4ORCE oraz Nissan ARIYA e-4ORCE.
W przypadku X-Trail kierowca ma do dyspozycji 157 kW (213 KM), generowane przez dwa silniki działające na przedniej i tylnej osi. Przedni silnik produkuje 150 kW i 330 Nm, tylny natomiast 100 kW i 195 Nm, co pozwala rozpędzić auto do 100 km/h w 7 sekund. Kluczowe jest jednak to, że układ rozdziela moc 10 tysięcy razy szybciej niż tradycyjne mechaniczne systemy AWD.
Z kolei elektryczna ARIYA e-4ORCE to konstrukcja o jeszcze bardziej imponujących parametrach – 225 kW (306 KM) oraz aż 600 Nm momentu obrotowego przekładają się na przyspieszenie 5,7 sekundy od 0 do 100 km/h.
fot. nissannews.comNajważniejsze jednak pozostaje zachowanie auta na nawierzchni. System potrafi dostosować rozdział mocy w czasie jednej dziesięciotysięcznej sekundy, a każde koło może być hamowane lub odciążane niezależnie, dzięki czemu samochód utrzymuje zadany tor jazdy bez względu na to, czy podłoże to lód, mokry asfalt, śnieg czy błoto.
Jak podkreśla Nissan:
Technologia e-4ORCE sprawia, że każdy kierowca może poczuć się bezpiecznie, niezależnie od warunków, niezależnie od warunków.
To podejście w połączeniu z efektywnie działającym systemem odzyskiwania energii sprawia, że podróż staje się nie tylko stabilniejsza, ale też zauważalnie bardziej komfortowa dla pasażerów. A przeprowadzone w Finlandii testy udowodniły jedno — w najtrudniejszych warunkach to technologia, która nie tylko dorównuje oczekiwaniom, ale często je przekracza.

1 dzień temu
11






English (US) ·
Polish (PL) ·