Zawieszenie broni w Strefie Gazy poprzedziła seria nalotów

3 tygodni temu 9

Zawieszenie broni w Strefie Gazy wejdzie w życie w czwartek wieczorem po tym, gdy pierwsza faza porozumienia zostanie oficjalnie zaakceptowana przez izraelski rząd - przekazało biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Tymczasem mieszkańcy Gazy relacjonują, że podpisanie porozumienia poprzedziła seria nalotów na miasto.

Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu poinformowało, że zawieszenie broni, które miało zostać podpisane w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk około południa, zacznie obowiązywać dopiero po jego ratyfikacji przez izraelski gabinet. Posiedzenie zaplanowano na godz. 17:00.

Zgodnie z umową Izrael ma wycofać swoje wojska ze Strefy Gazy, a Hamas uwolnić zakładników porwanych podczas ataku, który zapoczątkował wojnę (uwolnienie 20 żywych izraelskich zakładników spodziewane jest w niedzielę lub poniedziałek). 

Młodzi mężczyźni wiwatowali na zniszczonych ulicach Gazy, mimo że trwały izraelskie naloty na trzy dzielnice miasta - Szedżajję, Tuffah i Zeitoun. Słupy dymu unosiły się nad miastem, choć nie odnotowano kolejnych ofiar.

Co najmniej dziewięciu Palestyńczyków zostało zabitych przez izraelski ostrzał w ciągu ostatnich 24 godzin.

Rozmowy w Egipcie doprowadziły do porozumienia opartego na 20-punktowym planie Trumpa, który jest jednak mało szczegółowy i pozostawia wiele nierozwiązanych kwestii, które mogą jeszcze doprowadzić do jego załamania.

Wciąż nie ustalono, kto ma rządzić Gazą po wojnie oraz jaki będzie ostateczny los Hamasu odrzucającego izraelskie żądania rozbrojenia.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał porozumienie "sukcesem dyplomatycznym oraz narodowym i moralnym zwycięstwem Państwa Izrael", jednak skrajnie prawicowi członkowie jego koalicji od dawna sprzeciwiają się jakimkolwiek porozumieniom z Hamasem. Jeden z nich, minister finansów Bezalel Smotrich, powiedział, że Hamas "musi zostać zniszczony po uwolnieniu zakładników". Zapowiedział, że nie zagłosuje za porozumieniem o zawieszeniu broni, przy czym nie zagroził obaleniem rządu Netanjahu.

Następna faza planu przewiduje, że międzynarodowy organ kierowany przez Trumpa i obejmujący m.in. byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira, będzie odgrywał rolę w administracji Strefy Gazy po zakończeniu wojny.

Państwa arabskie, które popierają plan Trumpa, podkreślają, że musi on prowadzić do ostatecznego ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego. Netanjahu natomiast zapowiedział, że do tego "nigdy nie dojdzie".

Prezydent Egiptu Abdel Fattah el-Sisi nazwał porozumienie "historycznym momentem". Z kolei Arabia Saudyjska oświadczyła, że porozumienie dotyczące Gazy jest "ważnym krokiem w kierunku osiągnięcia kompleksowego i sprawiedliwego pokoju w regionie".

Ponad 67 tys. Palestyńczyków zostało zabitych w wyniku izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy, rozpoczętej po tym, jak 7 października 2023 roku bojownicy Hamasu wtargnęli do izraelskich miast, zabijając 1200 osób i porywając 251 zakładników.

Jednocześnie izraelskie wojsko prowadziło operacje, które przechyliły szalę sił na Bliskim Wschodzie na jego korzyść. W ich trakcie zabito przywódców Hezbollahu w Libanie oraz wysokich rangą dowódców irańskich podczas 12-dniowej wojny z Iranem.

Globalne oburzenie wobec izraelskiej ofensywy rosło, pozostawiając Izrael w coraz większej izolacji międzynarodowej. Wielu ekspertów ds. praw człowieka, naukowców oraz dochodzenie ONZ twierdzą, że działania Izraela stanowią ludobójstwo. Izrael odpowiada, że jego działania to samoobrona po ataku Hamasu z 2023 roku.

Przeczytaj źródło