Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły 46-latka

2 tygodni temu 11

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poinformowała o zatrzymaniu byłego policjanta - właściciela psów, które pogryzły 46-letniego kierowcę. Życia mężczyzny nie udało się uratować. Do tragedii doszło w niedzielę w kompleksie leśnym.

  • Więcej ważnych informacji ze świata i z Polski znajdziecie na stronie głównej RMF24.pl.

Policja zatrzymała 53-letniego właściciela psów, które w niedzielę zagryzły mężczyznę w Zielonej Górze. 

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że właściciel zwierząt nie zachował wymaganych środków ostrożności przy ich trzymaniu na terenie strzelnicy.

O zatrzymaniu poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz. 

 Mężczyzna jest podejrzewany o popełnienie czynu polegającego na spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, w wyniku czego pokrzywdzony zmarł. Jeżeli chodzi o ten czyn, to jest on zagrożony karą od pięciu lat pozbawienia wolności do dożywocia - poinformowała Antonowicz. 

Zatrzymany 53-latek ma zostać przesłuchany. 

W związku z napływającymi doniesieniami oraz możliwymi innymi przypadkami niewłaściwego zabezpieczenia psów prokuratura zwróciła się z apelem do osób pokrzywdzonych i świadków o kontakt z jednostką.

Zgłoszenia można kierować drogą elektroniczną na adres e-mail: biuro.podawcze.pozgo@prokuratura.gov.pl

Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę, 12 października, w zielonogórskiej dzielnicy Racula. Właścicielem zwierząt jest były policjant.

W niedzielę około godziny 13:00 kierowca ciężarówki zatrzymał się na MOP Racula Wschód, by zrobić przerwę w trasie. Postanowił pójść do pobliskiego lasu w rejonie strzelnicy, aby zebrać grzyby. Tam niespodziewanie zaatakowały go trzy psy

Mężczyzna zdołał zadzwonić pod numer alarmowy 112 i wezwać pomoc.

Na miejsce natychmiast ruszyło kilka patroli policji oraz zespół pogotowia ratunkowego. Psy uciekły dopiero, gdy usłyszały sygnały nadjeżdżających radiowozów. Ranny mężczyzna został pilnie przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, gdzie przeszedł kilka poważnych operacji. 

Miał co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. 

W środę rano 46-latek zmarł.

Przeczytaj źródło