Zakazali mediów społecznościowych, ludzie wyszli na ulice. Krwawe protesty w Nepalu. Są zabici

2 miesięcy temu 29

W Nepalu doszło do krwawych starć protestujących z policją. Zginęło co najmniej 19 osób, a 145 zostało rannych.

Protesty w Nepalu Fot. REUTERS/Navesh Chitrakar

Zakazali mediów społecznościowych, ludzie wyszli na ulice. Krwawe protesty w Nepalu

W stolicy Nepalu demonstranci domagali się zniesienia przez rząd zakazu korzystania z mediów społecznościowych i podjęcia walki z korupcją. "Stop zakazowi mediów społecznościowych. Stop korupcji, nie mediom społecznościowym" - skandowali. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozproszyć tłum. Media podają, że funkcjonariusze zaczęli strzelać do protestujących. Zginęło co najmniej 19 osób. Demonstranci podkreślają, że służby strzelały na oślep. - Wystrzelili kule, które chybiły mnie, ale trafiły znajomego, który stał za mną. Został trafiony w rękę - powiedział jeden z nich. 

Dużo rannych. "Postrzeleni w głowę i klatkę piersiową"

Co najmniej 145 osób zostało rannych w starciu ze służbami. Wśród nich jest 28 policjantów. - Wiele z poszkodowanych jest w poważnym stanie i wygląda na to, że zostali postrzeleni w głowę i klatkę piersiową - przekazł mediom jeden z lekarzy. "Jesteśmy wstrząśnięci zabójstwami i obrażeniami protestujących w Nepalu i apelujemy o szybkie i przejrzyste śledztwo" - przekazało w oświadczeniu Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka. 

Zobacz wideo Kolejne protesty w Gruzji. Rządzący zawiesili negocjacje w sprawie przystąpienia do UE

Godzina policyjna w Nepalu. Nie działają media społecznościowe

Gwałtowne starcia protestujących z policją skłoniły władze do wprowadzenia godziny policyjnej w niektórych częściach miasta, w tym w okolicach parlamentu i siedziby prezydenta. Rząd poinformował, że mediom społecznościowym wielokrotnie nakazywano oficjalne zarejestrowanie swoich firm w kraju, ale nie wywiązały się z tego obowiązku. W Nepalu zarejestrowała się platforma TikTok i obecnie działa bez zakłóceń. Działalność pozostałych ma zostać przywrócona, jeśli tylko i one się zarejestrują - przekazały władze. Organizacje działające na rzecz praw człowieka uznały to za próbę ograniczenia wolności słowa i naruszenia podstawowych praw.

Czytaj także: Alarmujące słowa oficera wywiadu. Chodzi o przesmyk suwalski. "Nietypowe ruchy wojsk".

Źródła: Sky News, Al Jazeera, IAR

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło