Zaginięcie Iwony Wieczorek. Wraca wątek ogniska. "Troszkę tragikomedia"

1 miesiąc temu 24

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek nadal pozostaje niewyjaśniona. Współautorka książki o zaginięciu nastolatki Marta Bilska szczególną uwagę zwraca na uczestników ogniska, na które 19-latka została zaproszona. - Tutaj straszne jest pomieszanie z poplątaniem. Ich zeznania niekoniecznie się zbiegają z ich logowaniami telefonów - wskazała.

Iwona Wieczorek Fot. Facebook/iwona.wieczorek.568, Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl

Wraca wątek ogniska

Dziennikarze śledczy i autorzy książki "Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw" Marta Bilska i Mikołaj Podolski zwrócili uwagę w swojej publikacji, że Iwona Wieczorek po wyjściu z imprezy w Dream Clubie szła niedaleko Parku Reagana, gdzie zorganizowano ognisko z okazji urodzin jej kolegi (o którym niejednokrotnie wspominano w związku ze sprawą). Uczestniczyli w nim znajomi nastolatki, Iwona również była na nie zaproszona. Marta Bilska w podcaście "Półka z książkami" radia TOK FM zwróciła uwagę na szczegóły dotyczące m.in. przesłuchań uczestników imprezy. 

Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Szczegóły ws. ogniska 

Według ustaleń współautorki książki 19-latka nie poszła na ognisko, jednak gdy się skończyło, miała próbować skontaktować się z osobami, które w nim uczestniczyły - ujawniły to bilingi oraz logowania telefonów. Zdaniem Marty Bilskiej śledztwo wykazało "bardzo duże zamieszanie w ich zeznaniach". Sporo znajomych dziewczyny miało się też twierdzić, że nic nie pamięta z tej nocy. - Jedna osoba twierdzi, że była na ognisku, reszta tych uczestników ogniska zeznaje, że go nie było albo odwrotnie: uczestnicy ogniska mówią, że ktoś tam był, on zaprzecza. Tutaj straszne jest pomieszanie z poplątaniem. Ich zeznania niekoniecznie się zbiegają z ich logowaniami telefonów - uznała Bilska. - Nawet te ksywki czy imiona. Śledczy nie bardzo już w pewnym momencie wiedzieli, kto jest kim. Jedna osoba miała np. na imię Marcin, a znajomi na niego mówili "Sebastian". Śledczy szukali Sebastiana, a okazało się, że już przesłuchiwali go pod imieniem Marcin. Akurat ten wątek to troszkę tragikomedia - dodała dziennikarka. 

Zaginięcie Iwony Wieczorek

Przypomnijmy, do zaginięcia nastolatki doszło w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. Po raz ostatni widziano ją podczas imprezy w Sopocie - tam miała się pokłócić ze znajomymi. Następnie postanowiła sama wrócić do Gdańska, do domu, jednak nigdy do niego nie dotarła. Śledztwo do tej pory nie wykazało, co dokładnie stało się z nastolatką po opuszczeniu miejsca imprezy. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło