Historia Iwony Wieczorek wciąż skrywa więcej pytań niż odpowiedzi. Choć przez 15 lat sądzono, że tej nocy, kiedy dziewczyna zaginęła, wracała prosto do domu, nowe tropy każą wątpić w tę wersję.
Sprawa Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej zagadkowych historii ostatnich dekad. 19-letnia maturzystka w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku opuściła sopocki klub i ruszyła w stronę domu. Ostatni raz kamery zarejestrowały ją o godzinie 4:12 w gdańskim Jelitkowie. Od tamtej pory ślad po niej zaginął.
Przez lata dominowało przekonanie, że po kłótni ze znajomymi dziewczyna samotnie wracała do mieszkania. Jednak autorzy książki „Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw” – Marta Bilska i Mikołaj Podolski – twierdzą, że sprawa mogła wyglądać zupełnie inaczej.
Ognisko na trasie Iwony
– Na trasie powrotu Iwony odbywało się też ognisko, druga impreza, na którą notabene była też zaproszona. To była urodzinowa impreza kolegi – mówiła w podcaście „Półka z książkami” Marta Bilska.
Według autorki, choć impreza zakończyła się przed godziną, gdy Wieczorek przechodziła w pobliżu, to wciąż kręcili się tam ludzie. Z bilingów i logowań wynika, że Iwona próbowała nawiązać kontakt z osobami uczestniczącymi w ognisku. – Możliwe, że chciała po prostu dołączyć, żeby się wygadać, z kimś porozmawiać, dokończyć ten wieczór – zaznaczyła Bilska.
Podkreśliła również, że tego dnia Iwona nie mogła liczyć na nocleg u koleżanki, z którą się pokłóciła. Jej rzeczy wystawiono na balkon wraz z kluczem. To mogło skłonić ją do poszukiwania innego towarzystwa.
Chaos w zeznaniach i niepokojące sygnały
Zdaniem autorki książki, uczestnicy ogniska nie zostali rzetelnie przesłuchani, a ich zeznania były niespójne. – Jest bardzo duże zamieszanie w ich zeznaniach, oni mówią co innego. To ognisko to jest jedna z większych zagadek i też taki wątek, który nie został do końca sprawdzony – oceniła Bilska.
Jak wspominała Anna Sobańda, nawet śledczy mieli problem z ustaleniem, kto jest kim. – Jedna osoba miała na przykład na imię Marcin, a znajomi na niego mówili „Sebastian”. Śledczy szukali Sebastiana, a okazało się, że już przesłuchiwali go pod imieniem Marcin. Akurat ten wątek to troszkę tragikomedia – mówiła dziennikarka.
Iwona była widziana później?
Jeszcze bardziej tajemnicze są relacje mówiące, że Wieczorek miała być widziana już po oficjalnym momencie zaginięcia. – Ta historia wydaje się może nieprawdopodobna, tylko że za dużo osób ją nam opowiada – twierdziła Bilska.
Według niektórych znajomych dziewczyny, Iwona miała rzekomo pojawić się w Jastrzębiej Górze w towarzystwie mężczyzny i grupy osób. Gdy w tym miejscu zawieszono plakaty z jej wizerunkiem, cała grupa miała nagle opuścić teren. – Wątek taki nieprawdopodobny, aż ciarki przechodzą, ale też takie coś było – dodała autorka książki.
Czytaj też:
Pilny apel policji ws. zaginięcia 45-latki. „Pozostawiła telefon i klucze”Czytaj też:
Zaginięcie Karoliny Wróbel. Patryk B. kluczy w zeznaniach





English (US) ·
Polish (PL) ·