To co zdarzyło się przez minione lata nie nazwał bym złym koszmarem, ani czymś w co można uwierzyć komuś nawet będąc jego Ojcem.
Nie wiem od czego zacząć. Tak. Pandemia. Partia SKI. Właściwie SKI. SKI Partia Polska. Tak to idzie. Zaczęło się od tego i trwa po dziś. Inwigilacja, BOLT, Pegazus, Hulajnogi, więzienie, strzały z pistoletu, szturm na dom, terror policyjny, wirus, zamach bombowy, pobicie przez funkcjonariusza Państwa.
Łamanie ustawy o Policji Polskiej oraz podejmowanie działań antypolitycznych przez Policję Polską.
Nikt nie wie czy jest inwigilowany, i czy dzieje się to teraz do momentu, gdy nie wejdzie do magicznego pokoju z Architektem jak Neo i zobaczy sam siebie na monitorze. Czy naprawdę?
Pomijając temat mojej pewności co do inwigilowania mojej osoby i zagadnienie jej legalności wobec oficjalnego użycia programu "Pegazus" zakupionego przez Fundusz Sprawiedliwości.
Chciałbym skupić się na "ogniwie" komunikacyjnym i tego co wie Topowy Polityk o mnie i co się dzieje w z ust, raportów funkcjonariusza Pegazus, a co jest nie przekazywana oraz to czego nie wie. Wobec mnie napisano wiele notatek i teraz jest pora, abym ja wypowiedział się i sporządził swoje. Niczym Lech Wałęsą, który dopiero będąc Panem Prezydentem RP wydał książkę "Droga ku Wolności".
Gdy, jesteś inwigilowany przez służby Państwowe twoje życie zmienia się w sposób nieoczekiwany. To jak by skupić na Tobie wysiłek dziesiątek osób które pracują po min. 8 godzin na dzień i działają zarówno na odległość jak i bezpośrednim kontakcie wykonując wywiady, podkładając świnie, używają prowokacji i innych wyszukanych technik, które ćwiczą każdego dnia, aby osiągnąć swój utajony cel działając w konspiracji przeciwko Tobie, choć czasem myślisz, że wobec Ciebie, jednak nawet taki marny sen kiedyś pryska, gdy porywają Cie z ulicy czy w innych okolicznościach.
Aparat Państwowy, czy kleszcze systemu, pęseta sprawiedliwości oczerni Cię i przeniesie do innego wymiaru, gdzie nie ma prawa, ani konstytucji. I N T E R N O W A N I E. Możesz stąd nigdy nie wyjść, Pan Polityk, nigdy po Ciebie tu nie przyjdzie, Wojsko rzadko kiedy tu się zapuszcza. Nie chroni Cię tu nikt ani nic. Stalowe kraty za oknem, zamknięte drzwi i chleb to wszystko na co możesz liczyć, prócz wody, to nie ma tu wiele.
Nie trzeba być Romanem Giertychem by policja szturmowała Ci dom.
Szturm mojego domu zaplanowano z taką precyzją, że wyciągnięto mnie bez majtek z łóżka, zdzierając ze mnie kołdrę, gdy spałem. Pracując nad moją Mamą grube miesiące, tworząc negatywny wizerunek mojej osoby, który jest zupełnie różny prawdzie. Działając na nią plastycznie, i ugniatając ją, formując miesiącami, by zupełnie przestała ufać synowi, a wierzyć Panu Policjantowi. Najpierw z słuchawki, później bezpośrednio. Panu Policjantowi, który sterczał o późnych godzinach nocnych przed moim domem w Boże narodzenie, temu samemu Panu Policjantowi, który w ten dzień używał sygnałów dźwiękowych i temu samemu Policjantowi, który dokonał tego o późnych godzinach nocnych w Sylwestra, i tym samym Policjantom który w ten dzień w sporej odległości oddawali strzały z broni palnej w nieznanych kierunku.
Podłożone ładunki wybuchowe na Ulicy Nordzieje w Amsterdamie to nie wyssana z palca opowiastka tylko realne wydarzenia, które mają swoje odzwierciedlenie...