Wzornictwo wygrało z rozsądkiem i iPhone 17 Pro oraz Pro Max mają problem z zarysowaniami

1 miesiąc temu 60

Powrót do aluminium w iPhone 17 Pro i 17 Pro Max przynosi nieoczekiwane konsekwencje dla użytkowników

Problem koncentruje się wokół modułu aparatu, a konkretnie jego ostrych krawędzi. To właśnie te miejsca najszybciej tracą kolorową powłokę, odsłaniając srebrzyste aluminium. Sprawa jest na tyle poważna, że zdążyła już zyskać własną nazwę – Scratchgate. Apple w tym roku zrezygnował w modelach Pro i Pro Max z tytanowej ramki i szkła po obu stronach smartfonu – zamiast tego szkielet urządzeń stanowi korpus unibody wykonany z kutego aluminium, który z tyłu ma szklaną wstawkę pozwalającą na działanie ładowania bezprzewodowego.

Aluminiowa odkuwka ma sporo zalet – jest bardzo sztywna i wytrzymała, ponadtro pozwala na integrację komory parowej i wykorzystanie obudowy do odprowadzania ciepła. Metal, choć lekki, wymaga jednak starannej obróbki i zabezpieczenia powierzchni – służy do tego proces anodyzowania, podczas którego materiał jest barwiony i pokrywa się powłoką niezwykle twardego tlenku, który zabezpiecza powierzchnię przed zarysowaniami. Problem polega na tym, że Apple nie zachował zalecanych standardów branżowych podczas procesu.

Czytaj też: Gaming Copilot dostępny dla wszystkich graczy PC. Microsoft wprowadza AI do gier 

Ostre krawędzie – drogie Apple, tego się tak nie robi

Testy wytrzymałości przeprowadzone przez JerryRigEverything nie pozostawiają wątpliwości – płaskie powierzchnie radzą sobie znakomicie, warstwa ochronna ma twardość wystarczającą, by znieść niedelikatne traktowanie w postaci ataku monet czy kluczy w kieszeni. Ostre krawędzie wyspy aparatów ulegają jednak uszkodzeniom nawet przy minimalnym nawet nacisku.

Problem leży w specyfice procesu anodowania. Standardy branżowe wyraźnie sugerują zaokrąglanie ostrych krawędzi, aby powłoka mogła się prawidłowo uformować i miała odpowiednią grubość. Apple jednak w imię agresywnego wzornictwa i specyficznej estetyki postanowiło zignorować te zalecenia i wyspa jest zakończona „na ostro”, wbrew zasadom anodyzowania. Efekt jest oczywisty i natychmiastowy – powłoka tam jest tak słaba, że nawet zwykłe noszenie telefonu w kieszeni czy kładzenie go na stole może prowadzić do powstawania odprysków. Szczególnie dobrze widać to na ciemniejszych wersjach kolorystycznych, gdzie srebrzyste defekty są znakomicie widoczne i prezentują się wyjątkowo podle.

iPhonefot. JerryRigEverything

Paradoksalnie, pomimo kłopotów z powłoką, iPhone 17 Pro to nadal bardzo solidnie zbudowane urządzenie. Testy zginania nie wykazują żadnych słabości konstrukcyjnych, a wzmocniona rama zapewnia doskonałą ochronę przed złamaniami. Także szkło jest trwalsze niż w poprzednich generacjach, co potwierdzają testy upadków i jednym słabym punktem jest owa nieszczęsna wyspa.

I tak oto etui będzie pewnie niezbędnym dodatkiem do telefonu

Jeśli mimo tego chcemy kupić najnowszego Phone’a 17 Pro czy Pro Maxa, to mamy dwie drogi do wyboru – albo pogodzimy się, że urządzenie za jakiś czas będzie wyglądało jak poturbowane, albo niestety sięgniemy po solidne etui, chroniące wrażliwe krawędzie wyspy. Na to, że Apple przyzna się do błędu nie ma co liczyć – w najlepszym razie zrobi to w sposób dorozumiany, rezygnując z podobnego rozwiązania w 2026 roku…

Przeczytaj źródło