Wystarczył jeden donos. "Przez lata nikt się nie zatruł, wszyscy żyją"

4 dni temu 15

Data utworzenia: 22 sierpnia 2025, 17:36.

Ktoś "życzliwy" poinformował MOPS, że w świetlicy dla bezdomnych serwowana jest zepsuta ryba. Ruszyła lawina procedur. – Pojawiły się dwie urzędniczki z sanepidu. Zdechłej ryby nie znalazły, ale znalazły kostkę bulionową z maja tego roku. Dostrzegły, że w świetlicy nie ma zlewu dwukomorowego, zmywarki i wyparzarki do naczyń, przez co zdrowie klientów jest zagrożone. Przez trzy lata nikt się nie zatruł, nikt nie był w szpitalu, nikt nie umarł, wszyscy żyją – mówi dla "Faktu" zdenerwowany Artur Drzazga, który z żoną Izabelą od trzech lat prowadzą działalność charytatywną.

Donos na świetlicę dla bezdomnych w Wodzisławiu Śląskim. Foto: Dawid Markysz / Edytor

Artur Drzazga (51 l.) z żoną Izabelą (47 l.) prowadzą świetlicę dla bezdomnych w Wodzisławiu Śląskim. Zaczęli od wydawania posiłków na ulicy. Potem dostali lokum od miasta. Nie otrzymują ani złotówki publicznej pomocy.

– Po wizycie sanepidu państwo Drzazga otrzymali zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego. Argumentowane jest to walką o godność potrzebujących, którzy tutaj przychodzą – dodaje wodzisławski radny Alan Szatyło (29 l.), który zajmuje się sprawą interwencji służb sanitarnych w świetlicy. Klaudia Bartkowiak, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Wodzisławiu Śląskim potwierdza, że 6 sierpnia wpłynęło pismo mieszkańca Wodzisławia Śląskiego do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Źródło: teksty własne fakt

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło