Wyjątkowy apel księdza i niezwykły odzew. Ludzie z kościoła wychodzili z pełnymi torbami

2 tygodni temu 16

Data utworzenia: 21 października 2025, 14:32.

W parafii pw. św. Floriana w Pleszewie (woj. wielkopolskie) rozegrały się poruszające sceny. W zeszłą niedzielę (19 października) po apelu proboszcza, ks. Krzysztofa Guziałka, wierni tłumnie ruszyli z pomocą lokalnym rolnikom. Po każdej mszy świętej przed kościołem można było obserwować niezwykły pokaz solidarności mieszkańców. Ludzie wracali do domów z siatkami wyładowanymi porami, selerami i ziemniakami.

Solidarność w Pleszewie: wierni pomagają rolnikom w potrzebie. Foto: Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Wszystko zaczęło się od prostych słów ks. Guziałka wypowiedzianych z ambony w niedzielę, 19 października, w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Pleszewie. Proboszcz zaapelował do parafian o wsparcie dla państwa Joanny i Michała, rolników ze wspólnoty Wieczernik. Trudna sytuacja w skupach sprawiła, że ich gospodarstwo — jak wiele innych w regionie — znalazło się w podbramkowej sytuacji.

Solidarność w Pleszewie. Wierni pomagają rolnikom po apelu księdza

— Bardzo trudna jest sytuacja rolników. Pragniemy pomóc naszym Przyjaciołom Joasi i Michałowi ze Wspólnoty Wieczernik sprzedać zbiory. Będą mieli seler, por i ziemniaki, które będzie można nabyć po mszach świętych, w nadchodzącą niedzielę. Nabywając te produkty wpieramy jego gospodarstwo i rodzinę. W skupie płacą groszowe sprawy, bądźmy dla nich Dobrymi Aniołami. Pragniemy takie akcje robić cyklicznie. Jeśli są rolnicy, którym trzeba pomóc to zapraszamy do współpracy — mówił ks. Krzysztof Guziałek, proboszcz parafii pw. Św. Floriana w Pleszewie, cytowany przez pleszew.naszemiasto.pl.

Efekt? Wystarczyło kilka dni, by akcja przerosła jego najśmielsze oczekiwania. Po każdej z pięciu niedzielnych mszy pod kościołem gromadzili się parafianie, którzy wracali do domów z siatkami pełnymi świeżych produktów rolnych.

Zobacz także: Rolnik z Podkarpacia nie wytrzymał. Oto co zrobił z 25 tys. kalafiorów

"Nie spodziewaliśmy się takiej fali dobra"

— Jesteśmy bardzo wdzięczni księdzu proboszczowi za zorganizowanie akcji. To był jego pomysł! Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania. Po każdej mszy musieliśmy dowozić por, seler czy ziemniaki. Dziękujemy wszystkim z całego serca — mówiła pani Joanna, rolniczka spod Pleszewa w rozmowie z portalem pleszew.naszemiasto.pl.

Akcja szybko przerodziła się w coś więcej niż tylko sprzedaż plonów. Stała się manifestacją solidarności i lokalnej jedności.

— Serce aż się raduje, gdy widziałam ludzi idących ulicą z porem i selerem. Jeśli takim gestem można komuś pomóc, trzeba to robić — mówi jedna z parafianek.

Proboszcz Guziałek zapowiada, że podobne inicjatywy będą organizowane cyklicznie. — Wielu gospodarzy zmaga się dziś z niskimi cenami skupu. Chcemy pomagać, ile możemy — podkreśla duchowny.

Polscy rolnicy w trudnej sytuacji

Problem, na który zwrócił uwagę pleszewski proboszcz, dotyczy rolników w całym kraju. Ceny w skupach często nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Jak mówi jeden z rolników z Wielkopolski, koszt wyprodukowania kilograma ziemniaków to 50–60 groszy, podczas gdy skup oferuje jedynie 20 groszy.

W sklepach za ten sam kilogram ziemniaków konsumenci płacą około 3 zł. — Proszę sobie wyobrazić, ile Polak płaci za warzywa, które często nawet nie są polskie — zwraca uwagę rolnik.

Zobacz także: Pies i lis razem w potrzasku. Strażacy aż się wzruszyli. "Przytulone do siebie, wychłodzone..."

(Źródło: pleszew.naszemiasto.pl)

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

W zeszłą niedzielę (19 października) po apelu proboszcza, ks. Krzysztofa Guziałka, wierni w Pleszewie tłumnie ruszyli z pomocą lokalnym rolnikom.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Po każdej mszy świętej przed kościołem można było obserwować niezwykły pokaz solidarności mieszkańców z rolnikami.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Ludzie wracali do domów z siatkami wyładowanymi porami, selerami i ziemniakami.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania organizatora.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Po każdej z pięciu niedzielnych mszy pod kościołem gromadzili się parafianie, którzy wracali do domów z siatkami pełnymi świeżych produktów rolnych.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

Po każdej mszy musieliśmy dowozić por, seler czy ziemniaki. Dziękujemy wszystkim z całego serca — mówiła pani Joanna, rolniczka spod Pleszewa.

/7

Redakcja Naszemiasto.pl/Polska Press / East News

— Serce aż się raduje, gdy widziałam ludzi idących ulicą z porem i selerem. Jeśli takim gestem można komuś pomóc, trzeba to robić — mówi jedna z parafianek.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło