Wszyscy widzieli, jak zachował się Urban po meczu. Oto powód

1 miesiąc temu 34

Jan Urban zdobył cztery punkty w dwóch meczach na wrześniowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. W ten sposób Biało-Czerwoni przybliżyli się do gry w barażach o awans na mistrzostwa świata. Co czuł Urban po zakończeniu meczu z Finlandią? - Wiedzieliśmy, że Finlandia nie była zespołem z wysokiej półki - przekazał selekcjoner.

DLOKA Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

Jan Urban ma za sobą pierwsze zgrupowanie w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jako debiutant w tej roli spisał się bardzo dobrze - Biało-Czerwoni zdobyli cztery punkty w sześciu meczach, co może okazać się kluczowe w kontekście walki o baraże do mistrzostw świata 2026. - Cieszmy się tą chwilą. Pewnie grill i tak już czeka - mówił Urban na konferencji prasowej po meczu z Finlandią. Na niej selekcjoner został przywitany brawami przez dziennikarzy. - Na to się nie dam nabrać. Możecie być spokojni. Wiem, jak blisko z nieba do piekła - przekazał trener.

Zobacz wideo Robert Lewandowski podsumował Jana Urbana! Bardzo ważne słowa kapitana

Tak Urban czuł się po meczu z Finlandią. "Ulga, że zadanie wykonane"

Urban od kilku dni pojawia się w różnych mediach po zakończonym zgrupowaniu kadry. Tym razem był gościem w programie Cafe Futbol. Prowadzący program Przemysław Iwański powiedział trenerowi, że przyglądał się jego mowie ciała po meczu z Finlandią. Urban był bowiem bardzo spokojny, jakby Polacy podczas zgrupowania zdobyli tylko jeden punkt, a nie cztery. Co towarzyszyło selekcjonerowi po meczu z Finlandią na Stadionie Śląskim?

- Może w jakiś sposób ulga, że zadanie zostało wykonane. Byłem zadowolony, bo cztery punkty w dwóch meczach, gdzie jedno z nich grasz przeciwko zdecydowanemu faworytowi. Wiedzieliśmy, że jeśli wygramy z Finlandią, to ten punkt będzie bardzo ważny. To był debiut przed własną publicznością, zwłaszcza w moim regionie. Bardzo zależało mi na tym, by początek był dobry. Opinia publiczna przyjęła mnie dobrze jako selekcjonera, ale z tym wiążą się nadzieje. Przykro byłoby na początku zawieść kibiców. Wiedzieliśmy, że Finlandia nie była zespołem z wysokiej półki i my byliśmy faworytem. Graliśmy drugi mecz tym samym składem, Finowie pomieszali, ale pod względem fizycznym nie było tego widać - powiedział.

Czy Urban miał nadzieję na posadę selekcjonera, gdy wcześniej pojawiał się w gronie faworytów? - To są rzeczy, na które nie masz wpływu. Zawsze miło i przyjemnie słuchać, że jest się w gronie faworytów. Jeśli przy pierwszym czy drugim rozdaniu jesteś, to te nadzieje są. Całą karierą trenerską zapracowałeś sobie na to, by w takim gronie się znaleźć. Ale to była decyzja prezesa. Rywalizacja na to stanowisko była, bo to rola prestiżowa - dodał Urban.

- W piłce musisz być przygotowany na wszystko. Jest tyle niespodzianek, tyle spotkań, zarówno w rozgrywkach ligowych i pucharowych, jak i w reprezentacji. Musisz być przygotowany na wszystko. Wiedzieliśmy o tym, że mecz z Finlandią jest najważniejszy, ale po meczu z Holandią pewność siebie zespołu wzrosła. Zawodnicy są jeszcze bardziej przekonani do tego, że teraz będzie wszystko dobrze. W pewnym stopniu masz wtedy ułatwione zadanie - podsumował selekcjoner.

Tak Urban nie wyobrażał sobie pracy jako selekcjoner. "Muszę sobie to poukładać"

W poprzednich wywiadach Urban mówił m.in. o swoich odczuciach po pierwszym zgrupowaniu Polaków czy o aferze wokół opaski kapitańskiej, która pojawiła się po decyzji Michała Probierza w stosunku do Roberta Lewandowskiego.

Zobacz też: Hiszpanie od rana trąbią o Lewandowskim. Historyczny moment

- Praca jest zupełnie inna, szczególnie pod względem medialnym. Zdaję sobie sprawę z tego, jakie to stanowisko. Jeszcze muszę sobie to poukładać, by się nie nawarstwiało. Inaczej wyobrażałem sobie tę pracę, patrząc na reprezentację z boku. Myślałem, że będę miał zdecydowanie większy wybór jeżeli chodzi o zawodników. Że będę miał ból głowy, że jeden i drugi gra, więc będziemy się martwić tym kogo wybrać - tłumaczył selekcjoner.

- To nie było wyzwanie. Dla mnie to nie był problem. Tak jak wyobrażałam sobie, że to będzie wyglądało, tak to wyglądało w rzeczywistości. Był jakiś problem między trenerem a zawodnikiem, ktoś się wkurzył i podjął taką decyzję, ktoś się wkurzył i podjął taką, ale tak naprawdę to nie był nie wiadomo jaki problem. Wszystko to, co na ten temat myślałem, się potwierdziło - ogłosił Urban.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło