Wrażenie? Dobre. Pytań? Dużo. Czasu? Mało!

9 godziny temu 5
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Niczego bardzo konkretnego jednak nie usłyszeliśmy, poza tym że na „joga bonita” liczyć raczej nie możemy, bo woli wygrać 1-0 niż 4-2. Pojawiły się tradycyjne dla tego typu sytuacji i dość populistyczne pochwały dla znanych na całym świecie kibiców, słowa o wielkości Legii i że ta za długo czeka na tytuł. To wszystko jednak wiedzieliśmy bez tego spotkania. Inna sprawa, że „Edi” nic więcej nie był w stanie powiedzieć. Z piłkarzami dopiero miał się spotkać. I tak nie ze wszystkimi. Nie mógł więc stwierdzić, czy numerem jeden będzie Kacper Tobiasz (aktualnie na EURO U-21 na Słowacji) albo że Ilią Szkurinem można zaatakować Europę.

ZOBACZ TAKŻE: GKS Katowice wzmocnił atak. Nowy napastnik w kadrze

Wiadomo, że będzie chciał transferów. Nie zdziwię się, że część z nich będzie związana z agencją Oktawiana Moraru i związanym z nim Mariuszem Lewandowskim, którzy „stali” za zatrudnieniem go w Legii. Michał Żewłakow mówił co prawda o tym, że to jego autorski pomysł, ale przecież na wczorajszej konferencji usłyszeliśmy, że pierwszy kontakt z trenerem miał miejsce w grudniu, gdy obecny dyrektor sportowy opowiadał o piłce w Canal Plus, a nie na korytarzach Łazienkowskiej czy biurach LTC…


Iordanescu pracy będzie miał zatem dużo, a czasu mało. W sobotę pierwszy sparing – z Wisłą Płock – i pierwsze faktyczne „dotknięcie” materiału ludzkiego, którym na razie będzie dysponował. Za niespełna tydzień wyjazd na obóz do Austrii. Już 10 lipca pierwszy mecz w eliminacjach do Ligi Europy (losowanie odbędzie się dzisiaj). W tym samym czasie jak toczyć się będzie proces treningowy toczyć się będzie weryfikacja podsyłanych mu piłkarzy. Czy po Legii serbskiej, chorwackiej czy portugalskiej ze względu na narodowość kolejnych pracujących tu szkoleniowców czas na napływ piłkarzy z Rumunii? Niekoniecznie, bo Moraru do Radomiaka ściągał głównie piłkarzy z Portugalii, Afryki czy Ameryki Południowej, więc tendencja może być podobna. Czy dojdzie do zderzenia z pomysłami Żewłakowa? Co zrobił na razie Fredi Bobić? Szykuje się ciekawa konfrontacja koncepcji, idei i wpływów. Ciekawe czy wszyscy będą mówić jednym językiem i się ze sobą zgadzać.


Karta Iordanescu jest ciekawa, choć jego przygoda z europejskimi pucharami jest krótka (sześć meczów) i mało treściwa (jedna wygrana z Zirą FK Baku w roli trenera Astry Giurgiu). Jeżeli Legia zarzekała się, że chce trenera, który potrafi łączyć ligę z rozgrywkami krajowymi to w tym przypadku raczej się to nie zgadza. Choć przecież takie założenie nie miało sensu. Adrian Siemieniec w ubiegłym sezonie robił to przecież sprawnie z Jagiellonią, nie mając wcześniej kompletnie takiego doświadczenia.

Teoria i papier przyjmą wszystko. Kibice już nie. Sygnał niezadowolenia popłynął z trybun nie tylko w końcówce maja. Powolne odchodzenie od systemu karnetowego to nie tylko chęć pójścia w preferowane m.in. w Danii subskrypcje. Fani nie rzucali słów na wiatr sugerując, że boiskowej fuszerki nie chcą już oglądać. Swe zdanie oczywiście mogą zmienić szybko. Pod jednym warunkiem. Nie słuchając, że są największym dobrem klubu. Lecz wtedy gdy Legia błyskawicznie zacznie grać na miarę nie tylko ich oczekiwań.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło