Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Iga Świątek zmierzyła się z Wiktorią Azarenką w meczu drugiej rundy turnieju WTA w Bad Homburg. W drugim secie doświadczona Białorusinka miała pretensje do polskiej zawodniczki. Już wiemy, co krzyczała 105. rakieta świata.
We wtorek 24 czerwca naprzeciwko siebie stanęły dwie byłe liderki rankingu WTA - w Bad Homburg Świątek zmierzyła się z Azarenką. Pochodząca z Raszyna zawodniczka przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę po dwóch setach, tym samym zapewniając sobie awans do kolejnego etapu rywalizacji w Niemczech.
ZOBACZ TAKŻE: Zmienne szczęście reprezentantek Polski w eliminacjach Wimbledonu
W drugim secie doszło jednak do sytuacji, która w szczególności zwróciła uwagę kibiców. Azarence nie spodobało się, ile czasu Świątek przygotowuje się do swojego serwisu. Białorusinka postanowiła wyrazić swoje niezadowolenie, zwracając uwagę arbiter prowadzącej to spotkanie na zachowanie Polki.
- Za każdym razem jest ta sama historia. Jak tylko zaczyna przegrywać, od razu zaczyna zwlekać. Robi to ponad wyznaczony czas. Ty tego nie sprawdzasz. Tak jest za każdym razem - miała krzyczeć tenisistka z Mińska według profilu "The Tennis Letter" na platformie X.
Jeszcze nie wiadomo, z kim zmierzy się Świątek w następnej rundzie turnieju WTA w Bad Homburg. O jej przeciwniczce zadecyduje starcie Jekatierina Aleksandrowa - Maria Sakkari.
