Wieści zza zamkniętych drzwi domu Lewandowskich. Robert powiedział "dość"

13 godziny temu 4

W czwartkowy późny wieczór ukazał się nowy wywiad na kanale Bogdana Rymanowskiego. Gościem tym razem był niejaki Sebastian Staszewski, autor nieautoryzowanej biografii Roberta Lewandowskiego, która właśnie ukazała się na rynku wydawniczym.

Spore poruszenie wywołały słowa dziennikarza na temat tego, co ponoć wydarzyło się niedawno w domu Lewandowskich. Poszło o memy z tańczącą bachatę Anką.

Żona piłkarza jakiś czas temu zapałała bowiem wielką miłością do tego płomiennego tańca, a jej nagrania z pewnym hiszpańskim tancerzem wzbudzały sporo emocji, ale - jak się właśnie okazało - u kolegów z kadry były powodem do żartów.

Dziennikarz ujawnia, co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami domu Lewandowskich


"Był to duży problem. Robert w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem. To są duże słowa, ale wiem to, bo reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji, to nie jest dobrze" - wyznał autor biografii u Rymanowskiego.

Dziennikarz potwierdził doniesienia, że w domu Lewandowskich doszło do awantury w tej sprawie. Sam publicysta przekonuje, że rozmawiał o tym osobiście z Robertem.

"Mam wrażenie, że Robertowi długo nikt nie chciał powiedzieć prawdy o tym, że to poszło za daleko, że niektórych filmików Ani nie trzeba pokazywać. W końcu ta prawda zaczęła do Roberta docierać i skończyło się to awanturą w domu. Odbyli z Anią bardzo emocjonalną rozmowę, w której padły słowa mające przystopować pewne rzeczy. Robert odniósł się do tego, zadałem mu o to pytanie. Powiedział, że w pewnym momencie było tego za dużo" - tłumaczy Sebastian Staszewski.

Najgorsze dla Roberta było ponoć to, że memy zaczęły być popularne także w Hiszpanii. Szybko dotarły także do kolegów z katalońskiego klubu. Tego było już za wiele i Robert postanowił działać.

Potwierdziło się ws. małżeństwa Lewandowskich. Robert powiedział "dość"


"Jego bolało nie tylko to, że się z niego śmiali, ale pamięta też, że było dużo nieeleganckich sugestii dotyczących kwestii relacyjnych. Że Ania gdzieś jeździ z tymi Hiszpanami i nie wiadomo, co jeszcze. To jest bolesne. (...) W końcu to do Roberta dotarło i postawił tamę. Powiedział: "Ania, wrzucaj tego mniej". Nie czuł się komfortowo odpowiadając na pytania o to, ale te tańce Ani stały się sprawą ogólnopolską. W Hiszpanii też z tego żartowano. To zostało trochę ukrócone" - wyjawił Staszewski.

Wygląda na to, że Ann się ugięła, bowiem na jej social mediach od pewnego czasu faktycznie próżno szukać nowych nagrań z tanecznymi popisami.


Agnieszka Kaczorowska wskazuje jednego celebrytę z ogromnym potencjałem do wygranej w "Tańcu z gwiazdami"pomponik.pl


Przeczytaj źródło