Wielka gwiazda zniknęła ze sceny przed laty. Teraz przyszło ostatnie pożegnanie

3 dni temu 7

Data utworzenia: 11 listopada 2025, 15:03.

Jej obecność wyznaczała poziom, nazwisko otwierało afisze. A potem, u szczytu sławy, zniknęła ze sceny, wybierając dom, rodzinę i spokój zamiast świateł reflektorów. Choć Ewa Rossa-Gowor, śpiewaczka operowa, zakończyła karierę ponad trzy dekady temu, w Szczecinie wciąż była wspominana jako legenda. Teraz wiele osób przeżywa smutek i żałobę, bo wielka artystka właśnie odeszła, na zawsze. Zmarła 9 listopada w wieku 72 lat.

Ewa Rossa-Gowor przez lata była jedną z najważniejszych postaci szczecińskiej sceny operowej. Foto: 123RF, Opera na Zamku / Facebook

O śmierci artystki Opera na Zamku poinformowała 10 listopada w mediach społecznościowych. "Nazywana primadonną szczecińskiej sceny, zapisała się na trwałe w historii polskiej opery" — napisano w pożegnalnym wpisie. Teatr przekazał także wyrazy współczucia rodzinie i bliskim.

Głos, który znała nie tylko Polska

Urodziła się w 1953 r. w Żarach, ale już jako mała dziewczynka związała swoje życie ze Szczecinem. Gdy miała pięć lat, zagrała na fortepianie w Zamku Książąt Pomorskich. Potem były lata nauki, aż wreszcie debiut. W 1973 r., jako 20-latka, stanęła na scenie Teatru Muzycznego przy Potulickiej w Szczecinie.

Śpiewała wszystko: Pucciniego, Verdiego, Moniuszkę, Straussa. Na scenach nie tylko w Polsce, ale też w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech. Zawsze w oryginalnym języku, tak, jak powstała dana opera. W Szczecinie jej głos stał się znakiem firmowym Opery na Zamku. W 1979 r. publiczność uhonorowała ją Bursztynowym Pierścieniem jako ulubioną artystkę roku.

Miała wszystko, ale wybrała coś innego

W 1993 roku zeszła ze sceny. Nie dlatego, że musiała, po prostu tak wybrała. Miała dom w Szczecinie, miała rodzinę. Męża, syna, kota, psa, papugi, ryby i kwiaty. Tak to właśnie ujęła. Zanim ktokolwiek zdążył zapytać: "co dalej?", ona już znała odpowiedź:

— Teatr jest zaborczy, wymaga dyspozycyjności i poświęceń. Próby, spektakle, wyjazdy... Nie zauważałam jak zmieniają się pory roku, jak dorastał mój syn — mówiła w rozmowie, którą cytuje portal Pomeranica. I dodała, że po cichu, niepostrzeżenie postanowiła "uchylić się od blasku jupiterów".

Na razie nie podano informacji o dacie ani miejscu pogrzebu artystki.

/1

123RF, Opera na Zamku / Facebook

Ewa Rossa-Gowor przez lata była jedną z najważniejszych postaci szczecińskiej sceny operowej.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło