Wielka awantura i krzyki w Sejmie. W tle Fundusz Sprawiedliwości i posłanka PiS

2 tygodni temu 17

W Sejmie pracowita środa. Procedowane są wnioski, jest drugie czytanie ustawy budżetowej na 2026 r. Wiele emocji wywołało wystąpienie posła KO Romana Giertycha. Polityk poruszył sprawę Funduszu Sprawiedliwości o wątku e-maili posłanki PiS Marii Kurowskiej, o którym pisał Onet. W Sejmie zawrzało.

Onet napisał kilka dni temu, że w lipcu 2020 roku Maria Kurowska miała wymieniać korespondencję z osobami odpowiedzialnymi w Ministerstwie Sprawiedliwości w czasach Zbigniewa Ziobry za wspomniany Fundusz. Posłanka PiS miała korespondować m.in. z Tomaszem Mrazem z Departamentu Funduszu Sprawiedliwości czy Marcinem Romanowskim. Wiadomości dotyczyły przekazywania pieniędzy do gmin w regionie, z którego kandydowała polityk.

Maria Kurowska zaprzecza - oświadczenie

Maria Kurowska wydała oświadczenie, w którym wszystkiemu zaprzeczyła. "Całość tych działań, w tym przekazywanie mediom nieprawdziwych informacji o treści rzekomego maila nabiera cech typowej nagonki politycznej, mającej na celu bezwzględną walkę z opozycją oraz podważanie mojej wiarygodności jako posłanki" - czytamy w jej oświadczeniu. Kurowska na zakończenie ponownie zapewniła, że nie wysłała maila, o którym napisała redakcja Onetu. "Kwestionowany e-mail nie jest mojego autorstwa, a dzisiejsze publikacje jedynie potwierdzają zasadność składanego przeze mnie zawiadomienia do prokuratury" - napisała.

Giertych wraca do sprawy e-maili związanych z Funduszem Sprawiedliwości

Parę dni temu padły bardzo poważne oskarżenia dot. Kancelarii Sejmu. "Media ujawniły maile, które były wysyłane z Kancelarii Sejmu do urzędników Funduszu Sprawiedliwości, wskazujące na konieczność konsultowania wydatków z tego Funduszu w okręgu pani poseł Marii Kurowskiej. Proszę, aby pan marszałek rozważył i przedstawił Sejmowi informację, czy te maile zostały wysłane" - mówił poseł KO Roman Giertych. Z sali słychać było okrzyki kierowane w jego stronę. Do mównicy sejmowej zbliżyła się posłanka PiS Maria Kurowska. Marszałek nie udzielił jej jednak głosu. "Nie było wniosku" - powiedział. Na sali słychać było okrzyki oburzenia.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło