Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Dla przedszkolaków najciekawsze jest to, że nie mam nogi, pytają, dlaczego mam kulę, one są w taki naturalny sposób ciekawe mojego funkcjonowania. Ale ze starszymi uczniami, szkół podstawowych czy średnich, też można fajnie porozmawiać – o stresie, motywacji, dobrych i trudnych stronach sportu. Czasem naprawdę ciekawe dyskusje się wywiązują – opowiada Milena Olszewska.
Jest dwukrotną medalistką igrzysk w parałucznictwie. Spotkania z dziećmi i młodzieżą nie są dla niej niczym nowym. Do uczniów XLI Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Lelewela w Warszawie przyjechała 16 czerwca 2025 r. w ramach projektu WF z Paralimpijczykiem.
Podczas tej nietypowej lekcji młodzież miała okazję posłuchać o idei paralimpizmu, poznać działalność Polskiego Komitetu Paralimpijskiego, a także dowiedzieć się więcej o parałucznictwie i drodze sportowej Mileny Olszewskiej. Była też oczywiście część praktyczna, podczas której każdy mógł kilka razy spróbować strzelania z łuku. Niektórym wychodziło to naprawdę nieźle.
- Nawet kilku osobom powiedziałam, że mają tak naturalny układ przy chwytaniu i naciąganiu łuku, że polecam spróbować sił w jednym z warszawskich klubów łuczniczych – podkreśla zawodniczka. – Jak niedawno byłam na AWF w Gorzowie, to tak dobrze wtedy studentom nie szło, jak części tej młodzieży w szkole – śmieje się.
Żadne pytanie nie jest trudne
Kilka talentów wypatrzył też na takich lekcjach Bartłomiej Mróz, dwukrotny paralimpijczyk i niestrudzony propagator parabadmintona w Polsce.
- Jeśli są takie osoby, to staram się do nich podejść i poinformować je, że mogą się do mnie zgłosić i chętnie pomogę – podkreśla. – Dwóch moich zawodników wywodzi się właśnie ze szkoły, w której takie spotkanie miało miejsce. Później, w ramach zajęć pozalekcyjnych, dawałem im bezpłatne lekcje badmintona.
Promocja sportu nie powinna mieć końca. Dlatego 3 kwietnia 2025 r. Bartłomiej Mróz odwiedził uczniów Szkoły Podstawowej im. gen. Mariusza Zaruskiego w Zielonkach-Parceli. Dzieci miały możliwość poznać sport paralimpijski, były też badmintonowe zajęcia praktyczne – oczywiście dostosowane do wieku uczestników i możliwości szkoły, by odbywały się przede wszystkim w bezpiecznych warunkach. Prowadzący stara się, by dzieci wyszły z lekcji zadowolone i uśmiechnięte.
- Te lekcje WF to wspaniała okazja do zaprezentowania dzieciom dyscyplin paralimpijskich, a także moich osiągnięć i podróży po sportowe marzenia – podkreśla. – To także możliwość uświadamiania ludziom od najmłodszych lat, czym jest niepełnosprawność. A dzięki temu, że dzieciaki są bardzo bezpośrednie, łatwiej jest wszystko objaśniać. Ich rodzice często boją się takich pytań, nie wiedzą, jak odpowiadać. A na takich spotkaniach żadne pytanie nie jest trudne.
Jak najwięcej takich spotkań
Tego rodzaju rozmowom służą też spotkania mentoringowe. 8 maja 2025 r. w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Janusza Korczaka we Wschowie poprowadziła je Lucyna Kornobys, trzykrotna wicemistrzyni paralimpijska w pchnięciu kulą.
- Dzieciaki lubią, gdy dzieje się coś dla nich nowego – tłumaczy. – To były dzieciaki z niepełnosprawnością, więc nie wszystko było dla nich nowe, ale na pewno wrażenie zrobiły dyscypliny, o których mówiłam, filmik z Łukaszem Mamczarzem, jak skacze wzwyż na jednej nodze, albo mój z zawodów czy piłka nożna dla osób niewidomych. To są bardzo króciutkie filmy, maksymalnie jednominutowe, żeby dzieciaki czegoś się dowiedziały o sporcie osób z niepełnosprawnościami, ale się przy tym nie znudziły. Pytałam potem nauczycielek, mówiły, że uczniowie byli bardzo zadowoleni.
Dzieci mogły też spróbować jazdy na wózku, chodzenia z białą laską, dowiedzieć się więcej o zasadach savoir-vivre’u wobec osób z niepełnosprawnościami, ale także np. wykonać parę pchnięć kulą czy pograć w siatkówkę na siedząco.
- Takich spotkań powinno być jak najwięcej – podkreśla Lucyna Kornobys. – Uważam, że wszyscy sportowcy, szczególnie ci, którzy odnoszą sukcesy, powinni się dzielić wiedzą i doświadczeniami.
Kto wie, może z takich lekcji i spotkań wyrośnie nowe pokolenie sportowców?