Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Przyjęty w czwartek wskaźnik jest prognozą - ostateczną wartość waloryzacji będziemy znali w lutym przyszłego roku, kiedy będzie wiadomo, ile wyniosła inflacja i wzrost płac w 2025 r.
Podstawą wskaźnika waloryzacji jest bowiem poziom inflacji z poprzedniego roku plus minimum 20 proc. realnego wzrostu płac także w poprzednim roku. Ta ostatnia wartość może być zwiększona i pierwotnie resort rodziny zaproponował, żeby było to 30 proc., ale ostatecznie rada ministrów zdecydowała się na minimalny wariant.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Praca zdalna to za mało. Oni poszli znacznie dalej
W praktyce oznacza to, że emerytura minimalna, obecnie 1878,91 zł, wzrośnie o blisko 100 zł. Z kolei świadczenie na poziomie 2500 zł będzie wyższe o 130 zł, a emerytura w wysokości 3000 zł wzrośnie o ponad 156 zł. Z kolei emerytury rzędu 3500 i 4000 zł wzrosną odpowiednio o 182 i 208 zł.
Czwartkowa decyzja rządu to propozycja do rozmów z Radą Dialogu Społecznego, związkowcy chcą by wskaźnik był wyższy dzięki zwiększeniu udziału ze wzrostu realnej płacy z 30 do 50 proc. W zeszłym roku rząd prognozował wskaźnik waloryzacji świadczeń na poziomie 6,7 proc. a ostatecznie wyniósł ona 5,5 proc. Powodem była niższa inflacja.
Jest też propozycja podwyżki pensji minimalnej
W czwartek rząd zdecydował też ws. propozycji wysokości pensji minimalnej w 2026 roku. Gabinet Donalda Tuska zaproponuje Radzie Dialogu Społecznego, żeby płaca minimalna wyniosła w przyszłym roku 4806 zł. W porównaniu z obecną stawką jest to wzrost o 140 zł, czyli o 3 proc. Tyle samo (o 3 proc.) mają wzrosnąć płace w budżetówce.
4806 zł to kwota, za którą opowiadało się Ministerstwo Finansów. Z kolei resort pracy opowiadał się za podwyżką do powyżej 5000 zł brutto. Obecnie płaca minimalna wynosi 4666 zł brutto.