Polityczny weekend zdominowały dwie największe partie polityczne. PiS dwa dni radził nad programem, a w PO dużo mówiono o zjednoczeniu, które ciągle jest w fazie zapowiedzi i o suwerenności, którą niespodziewanie Donald Tusk wziął na sztandary. Obie partie postawiły na polaryzację emocji, co oznacza, że polityczna bitwa będzie się zaostrzać.
Tusk ogłosił, że jego zjednoczona formacja wygra wybory parlamentarne w 2027 r., a Kaczyński nawoływał do zaciśnięcia pięści i ciężkiej pracy. Oba eventy miały charakter mobilizacyjny, a ich fasadowość była uderzająca. W przemówieniach liderów pobrzmiewały zgrane frazy. Jarosław Kaczyński mówił, że Niemcy, Francja i brukselska administracja chcą nam zabrać państwo, a Donald Tusk – że PiS sympatyzuje z Rosją i w końcu wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej.
Ale były i nowości – Tusk mówił o obronie suwerenności, co do tej pory było domeną PiS-u. Zaś praworządność jakoś nie wybrzmiała podczas kongresu KO. Z kolei Kaczyński dużo rozprawiał o programach gospodarczych i społecznych, których nie jest wybitnym znawcą, a mniej o patriotyzmie, co wcześniej było głównym motywem jego przemówień.
Platforma Obywatelska – ruchy pozorne
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.






English (US) ·
Polish (PL) ·