W tym mieście frekwencja na lekcjach religii jest coraz niższa. „To klęska Kościoła”

5 dni temu 10

Poznańska „Gazeta Wyborcza” zwróciła uwagę na postępujący odpływ uczniów z lekcji religii. Coraz mniej dzieci uczęszcza na ten przedmiot nawet w klasach komunijnych.

Ograniczenie lekcji religii do jednej godziny tygodniowo także w podstawówkach nie zahamowało trendu. Na przykładzie Poznania „GW” zauważa, że coraz mniej uczniów poświęca swój czas na ten przedmiot szkolny. Trend ten wyraźnie widać nawet w klasach komunijnych, gdzie dotąd frekwencja była wysoka.

Poznań. Postępujący odpływ uczniów z lekcji religii

Przed kilkunastoma laty w poznańskich szkołach podstawowych frekwencja na lekcjach religii przekraczała 90 proc., obecnie sięga niespełna 63 proc. W ciągu ostatniego roku spadła aż o 7 pkt. proc. i obecnie już co trzecie dziecko nie chodzi na te zajęcia.

Nietrudno dostrzec prostą regułę – im dzieci starsze, tym więcej widać rezygnacji. W Poznaniu w pierwszych i drugich klasach podstawówki frekwencja na religii wynosi 75 proc. W trzecich jest to 72, proc., w czwartych 64 proc., w piątych 60 proc., w szóstych 56 proc., w siódmych 5,5 proc., a w ósmych już tylko 49 proc.

Sytuacja wygląda znacznie gorzej w liceach i technikach. W tych pierwszych na religię chodzi mniej niż 22 proc. uczniów, a w tych drugich niecałe 18 proc. W szkołach zawodowych to już tylko 11 proc. „Wyborcza” zauważa, że odpływ uczniów nie zmniejsza kosztów organizacji zajęć, które w 2024 roku kosztowały Poznań około 15 mln zł przy 226 etatach dla księży i katechetów.

Coraz mniej uczniów na religii. „Ten trend jest nie do zatrzymania”

Szef poznańskiej komisji oświaty Marek Sternalski z KO zauważa, że nie widać żadnych oznak, by ta sytuacja miała się w przyszłości poprawić. – Tam, gdzie katecheci nie traktują religii jak zwykłego przedmiotu, frekwencja jest ponad przeciętną. Niestety, prowadzenie religii w formule z ocenami to największa klęska Kościoła – mówił.

– Nie jestem przeciwny religii w szkole. Nawet w zlaicyzowanych krajach Europy Zachodniej katecheza jest w placówkach oświatowych. Ale w naszym kraju całokształt organizacji religii to porażka. Ten trend jest nie do zatrzymania – podkreślał.

Poznański proboszcz ks. Radek Rakowski w rozmowie z „Wyborczą” tłumaczył, że młodzież często rezygnuje „z czystego lenistwa”. – Ale nie będę udawał, że to wszystko, co dzieje się aktualnie w Kościele, nie ma wpływu na decyzje uczniów. Myślę więc, że najwięcej zależy od nas, katechetów – dodawał.

– Musimy dać młodzieży pewną przestrzeń wolności. Nie wprowadzajmy ideologii, tylko młodych słuchajmy i z nimi rozmawiajmy. Często słyszę, że młodzi czują się oszukani przez Kościół, państwo albo system. W dzisiejszych czasach katecheta powinien być takim starszym kolegą, który towarzyszy młodym w poszukiwaniu – przekonywał.

Pustki na religii. Wina Nowackiej?

Radny PiS Przemysław Alexandrowicz jasno wskazuje winnego odpływu uczniów z religii. Choć zjawisko postępuje od dawna, oskarżył o to minister edukacji Barbarę Nowacką, która resort objęła w 2023 roku.

– Aroganckie i butne wypowiedzi, że rodzice i katecheci nie będą wpływać na to, co ma być na tym przedmiocie, sprawiły, że nawet ci rodzice, którzy się wahali, wypisali dziecko z tych zajęć. Masowy wynik odmów nie jest przypadkowy – przekonywał.

Czytaj też:
Kościół proponuje alternatywę dla Halloween. Te bale są coraz popularniejsze
Czytaj też:
Nowacka uderza w Kościół. Duchowni okłamali rodziców?

Przeczytaj źródło