Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Kibice oraz dziennikarze w Serbii nie są przyzwyczajeni do tak mizernej postawy siatkarek. Tymczasem podopieczne Terzicia są jedyne w tegorocznej edycji VNL bez chociażby jednej wygranej na koncie. A warto podkreślić, że najgorszy zespół Ligi Narodów po fazie zasadniczej musi pogodzić się ze spadkiem.
Do tego czarnego scenariusza jeszcze daleka droga, ale serbskie media grzmią o skandalicznej postawie. Serbia była gospodarzem drugiego turnieju Ligi Narodów, ale doping własnych kibiców w żaden sposób nie pomógł im przerwać fatalnej passy. W ostatnim meczu zespół z Bałkanów przegrał z Polską, chociaż warto podkreślić, że spotkanie było wyrównane.
ZOBACZ TAKŻE: Magiera: Fundament już jest, teraz cała reszta...
Pierwszy set padł łupem gospodyń, które wygrały 25:22. W kolejnych dwóch odsłonach w identycznych rozmiarach lepsze okazały się Biało-Czerwone. Z kolei w czwartej partii drużyna Stefano Lavariniego triumfowała 25:23.
"Nieważne, co się dzieje - Serbia przegrywa. Skandaliczny bilans 0-8 w Lidze Narodów" - to tytuł jednego z artykułów w tamtejszych mediach. Dziennikarze podkreślają, że tak źle jeszcze nigdy nie było i niestety, należy przyzwyczajać się do kiepskich wyników. A to trudne, bo w kraju przywykli do sukcesów.
"Serbia nie jest do tego przyzwyczajona" - grzmi inny z serbskich portali.
Żurnaliści z Bałkanów podkreślają również, że Serbia na zwycięstwo w Lidze Narodów czeka od 29 lipca 2024 roku. W międzyczasie zespół ten poniósł również trzy porażki na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
"Nic nowego. Serbia przegrała ósmy raz. Tym razem z Polską" - komentują lokalne media.
O ile Serbia totalnie zawodzi, zupełnie inaczej spisuje się Polska, która zajmuje drugie miejsce w tabeli z bilansem siedmiu zwycięstw i tylko jednej porażki. Lepsze od Biało-Czerwonych są tylko niepokonane Włoszki.
Polsat Sport