W Sejmie awantura o 4 mld zł dla NFZ. "Wasza duma jest ważniejsza niż zdrowie i życie pacjentów"

4 tygodni temu 43
  • Na 20 listopada zaplanowano posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia poświęcone rządowej nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym
  • Własny projekt w tym zakresie złożył też prezydent Karol Nawrocki, nie otrzymał on jednak jeszcze numeru druku
  • Mimo sprzeciwu opozycji, posłowie opcji rządzącej odrzucili więc wniosek o jednoczesne procedowanie projektów rządowego i prezydenckiego
  • To żenujące, że stawiacie na szali to, że prezydent nie podpisze rządowego projektu, bo odmawiacie procedowania dwóch druków łącznie - mówiła w Sejmie posłanka Razem Marcelina Zawisza
  • Rząd ma możliwość zgłaszania projektów w trybie pilnym, prezydent takiej możliwości po prostu nie ma. W czasie późniejszym będziemy mogli procedować projekt prezydenta - podkreśliła Marta Golbik

Posłowie blokują prace nad prezydenckim projektem. "Chcecie ograbić Fundusz Medyczny"

20 listopada sejmowa Komisja Zdrowia zajęła się rządowym projektem nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym. 

W grze są dwa projekty: ten rządowy oraz ten zgłoszony przez prezydenta Karola Nawrockiego. Prezydencki projekt nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym trafił do Sejmu 18 listopada. Rządowy dzień później, czyli 19 listopada, w południe został przyjęty przez Radzę Ministrów i w ten sam wieczór również skierowano go do parlamentu. Jeszcze przed posiedzeniem sejmowej Komisji Zdrowia jej przewodnicząca Marta Golbik mówiła Rynkowi Zdrowia, że w pierwszej kolejności posłowie zajmą się projektem rządowym, który ma być procedowany szybką ścieżką. 

Zanim na dobre rozpoczęła się bieżąca dyskusja, poseł PiS Janusz Cieszyński złożył wniosek formalny o przerwę.

- Wnoszę wniosek formalny w celu uzupełnienia porządku obrad o projekt przesłany przez prezydenta Karola Nawrockiego, który został przez niego przesłany dzień przed tym, jak trafił do Sejmu projekt rządowy. Jak to jest, że dochodzi do sytuacji, w której priorytetowo traktujemy projekt rządowy, mimo że prezydent przedstawił własny projekt w tym samym zakresie. Domagamy się pilnego procedowania projektu prezydenta - apelował Cieszyński.

Wniosek ostatecznie nie przeszedł. Przewodnicząca Marta Golbik podkreślała przed głosowaniem nad nim, że projekt prezydencki nie otrzymał nawet numeru druku. 

- Projekt rządowy jest skierowany w trybie pilnym, a ten prezydencki nie ma nawet numeru druku. Nie jesteśmy w stanie uzupełnić dzisiejszego posiedzenia - mówiła Golbik, dodając, że jednoczesne procedowanie dwóch projektów byłoby po prostu stratą czasu.

Janusz Cieszyński nawiązał do gry w Monopol i stwierdził, że dzisiejsza ustawa rządowa jest o tym, żeby pani Leszczyna dostała kartę "Wyjdź z więzienia za darmo". - Bo pani Leszczyna zabrała 4 miliardy z części 46 - stwierdził. 

- Pani Leszczyna wzięła 4 miliardy złotych z części 46, ponieważ nie dostała wystarczająco środków. I to jest wina premiera i ministra finansów, że nie dostała. Ale ona te środki wzięła z części 46 i przekazała do Narodowego Funduszu Zdrowia. Mimo, że wiedziała, że ma zobowiązanie, żeby te środki przekazać do Funduszu Medycznego – mówił Janusz Cieszyński.

Jak dodał, chodziło o środki, „do funduszu, który poza inwestycjami w bardzo ważne rzeczy, takie jak infrastruktura, żeby po prostu leczyć ludzi w ludzkich warunkach, też finansuje leczenie dzieci, leczenie za granicą, leki, które inaczej by nie były finansowane" - Nawet państwo mówili o lekach na SMA. Szanowni państwo, nie byłoby leku na SMA w refundacji dzisiaj, gdyby nie było Funduszu Medycznego - wskazywał poseł PiS. 

- I to są fakty. I gdyby od początku ten fundusz był ograbiany, tak jak państwo dzisiaj chcą go ograbić, to by tego leku nie było. A nawet państwo walczyli o to, żeby ten lek jak największej liczbie pacjentów podawać – stwierdził.

Przekonywał, że projekty rządowy i prezydencki powinny być rozpatrywane łącznie, bo – jak uzasadniał – „projekt pana prezydenta zawiera właściwie wszystkie rozwiązania projektu rządowego, za wyjątkiem właśnie zabrania tych czterech miliardów złotych. Co więcej, i będziemy zgłaszali w tym zakresie poprawki, projekt pana prezydenta przewiduje utworzenie subfunduszy, które odpowiadają na bieżące wyzwania systemu ochrony zdrowia”.

Marcelina Zawisza: wasza duma jest ważniejsza niż zdrowie i życie pacjentów

Za jednoczesnym procedowaniem obu projektów opowiedziała się też posłanka Razem Marcelina Zawisza, która zarzuciła większości rządzącej, że obecne działania wokół przekazania NFZ pieniędzy z Funduszu Medycznego są mocno spóźnione.

- To, że będzie brakowało systemowi ochrony zdrowia środków, wiecie od listopada zeszłego roku. Mówili wam o tym eksperci. Już w czerwcu 2024 roku przedstawiali wśród rekomendacji to, co dziś państwo chcecie zrobić. Można to więc było zrobić wcześniej, aby nie dopuścić do sytuacji takiej jak obecnie, że pacjenci odbijają się od drzwi szpitali. Teraz przynoszą państwo projekt, który ma ratować system ochrony zdrowia, choć mieliście na to cały rok. To, że nie procedujemy dwóch projektów jednocześnie, bo jeden nie ma numeru druku, to przecież decyzja Sejmu i Marszałka i większości rządzącej. To żenujące, że stawiacie na szali to, że prezydent nie podpisze rządowego projektu, bo odmawiacie procedowania dwóch druków łącznie. Wasza duma jest ważniejsza niż zdrowie i życie pacjentów - podkreśliła Marcelina Zawisza.

Opozycja wskazywała, że posiedzenie komisji powinno zostać przełożona, aby posłowie mogli dyskutować o obu projektach jednocześnie. Marta Golbik broniła się, zwracając uwagę na przepisy regulujące kwestie procedowania projektów zgłaszanych przez prezydenta.

- Rząd ma możliwość zgłaszania projektów w trybie pilnym, prezydent takiej możliwości po prostu nie ma. A ta ustawa jest pilna. Zgodnie z tym, co zostało nam więc narzucone, rozpatrujemy projekt rządowy w trybie pilnym. Nie ma możliwości jednoczesnego rozpatrywania projektu prezydenckiego, który jest procedowany w innym trybie. W czasie późniejszym będziemy mogli procedować projekt prezydenta. To kwestia przepisów, a nie dobrej lub złej woli - podkreśliła Marta Golbik. 

Co zakłada rządowy projekt nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym?

Rządowy projekt zakłada przekazanie z Funduszu Medycznego do NFZ 3,6 mld zł oraz zmianę w corocznej składce przekazywanej z Ministerstwa Zdrowia na FM (ok. 4 mld zł). Nowelizacja mówi, że w bieżącym roku składka ta miałaby również popłynąć do NFZ, a nie do Funduszu Medycznego. W ten sposób łącznie 7,6 mld zł pozwoliłoby na domknięcie tegorocznego budżetu NFZ.

W zamian za "pożyczkę" resort zaproponował, że w latach 2026-2029 Fundusz Medyczny zostanie zasilony wyższą niż obecnie składką. Z zakładanych dotychczas łącznie w tym okresie 20 mld zł miałoby to być co najmniej 24,6 mld zł.

Z kolei prezydencki projekt mówi o przekazaniu 3,6 mld zł do NFZ na sfinansowanie bezlimitowego leczenia dzieci, ale nie ma w nim zgody na "podarowanie" tegorocznej składki (4 mld zł) na FM.

W grze mamy więc pełną pulę 7,6 mld zł dla NFZ lub okrojoną do 3,6 mld zł.

Jak przyznał w rozmowie z Rynkiem Zdrowia poseł Bolesław Piecha (PiS), z zapowiedzi obecnego Marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego można wnioskować, że projekt prezydencki numer druku otrzyma najpewniej dopiero w grudniu.

- Rząd próbuje po prostu gasić pożar, stąd projekt rządowy, którym próbuje się załatać deficyty, które teraz są w NFZ. Po prostu rząd szuka pieniędzy tam, gdzie one jeszcze są. Chce więc "pożyczyć" pieniądze z jego z subfunduszy na nadwykonania w leczeniu dzieci i młodzieży. To trochę kreatywna księgowość, która pozwoli zmniejszyć dziurę w NFZ o 4 mld zł. Wydaje się jednak, że te pieniądze wystarczą jednak tylko na pokrycie należności Funduszu za trzeci, może czwarty kwartał 2025 r. A deficyt i tak będzie narastał. Nie widzę po stronie MZ spójnej wizji na całościową naprawę systemu, w tym finansowania. Ministerstwo Finansów najwyraźniej uważa, że resort zdrowia nie potrafi należycie gospodarować środkami - stwierdził Bolesław Piecha.

Strona społeczna zwróciła też uwagę na to, że zgodnie z pierwotnymi deklaracjami pieniądze na Fundusz Medyczny miały nie odbić się negatywnie na finansowaniu NFZ.

- Faktycznie w 2024 r. rekomendowaliśmy skierowanie pieniędzy z FM do NFZ. Natomiast nie możemy się zgodzić, by ten projekt był procedowany bez możliwości konsultacji publicznych. Projekt trafił też do Komisji za późno. Gdyby te pieniądze trafiły do NFZ, gdy to rekomendowaliśmy, moglibyśmy kupić o 30-40 proc. świadczeń więcej, bo o tyle wzrosła wartość punktu rozliczeniowego. Popieramy przekazanie środków z FM do Narodowego Funduszu Zdrowia, ale to nie załatwi sprawy - podkreślał w Sejmie Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, dodając, że MF powinno znowelizować ustawę budżetową.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło