Marszałek Saługa zwraca uwagę na potrzebę oparcia Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. na rzeczywistych danych. Jak podaje Portal Samorządowy, obecnie tylko 13 proc. energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, reszta to węgiel. Saługa podkreślił, że Śląsk ma inne spojrzenie na energetykę niż Warszawa.
- Wciąż słyszymy o przyspieszaniu zamykania kopalń, tylko co za tym przyspieszeniem idzie? Ponadto trzeba dziś pamiętać, że z kominów elektrowni węglowych tak naprawdę wydobywa się para wodna. Trudno więc już mówić o jakichś "twardych zanieczyszczeniach" jak wiele lat temu - ocenił marszałek. I dodał, że jeszcze przez wiele lat będziemy produkować energię z węgla, dlatego nie należy mówić o zamykaniu górnictwa do 2038 r.
Nowa opłata w sklepach od 1 października. Tak to wygląda w praktyce
Kwestią pozostaje, czy będzie to śląski węgiel, czy importowany. Zwrócił także uwagę, że "prezydent Donald Trump ma dla nas ofertę w postaci czystego i taniego węgla". Saługa uważa, że nie ma możliwości odejścia od węgla, zanim nie zostanie uruchomiona pierwsza elektrownia jądrowa. Jednocześnie przestrzega przed uzależnieniem się od importu.
Transformacja i korzystanie z węgla
W opinii Saługi transformacja energetyczna wymaga znacznych inwestycji, a Fundusz Sprawiedliwej Transformacji jest kluczowy dla Śląska. Saługa podkreśla, że mieszkańcy nie są przeciwni zmianom, ale oczekują, że będą one prowadzone z rozwagą i z uwzględnieniem lokalnych potrzeb.
Marszałek na co dzień mieszka w Jaworznie, gdzie "ludzie nie widzą sensu w tym, żeby już teraz, z jakichś powodów" zamykać kopalnię i dowozić węgiel statkami. - A na koniec okaże się, że mamy znacznie droższy prąd i ciepło - podsumował.
Umowa społeczna z 2021 r. zakłada całkowite wygaszenie górnictwa węgla kamiennego do 2049 r.

3 tygodni temu
21




English (US) ·
Polish (PL) ·