W jednej z mniej znanych, lecz wyjątkowo niepokojących opowieści Daphne du Maurier (1907-1989) bohaterka budzi się po operacji wzroku, odkrywając, że ludzie wokół niej mają… zwierzęce głowy. Nie, to nie "Wyspa doktora Moreau" H.G. Wellsa. To wizja człowieka, który nagle zaczyna widzieć bez filtrów i złudzeń. To metafora utraty zaufania do ludzi i samego siebie, a jednocześnie przypowieść o tym, że to, co widzimy, bywa przerażająco prawdziwe – nawet jeśli chcielibyśmy uznać to za halucynację.
Daphne du Maurier to jedna z najbardziej inspirujących pisarek XX w. W zbiorze ośmiu opowiadań "Niebieskie soczewki" pokazuje, że prawdziwa groza nie potrzebuje potworów. Wystarczy człowiek.