W karambolu pod Gdańskiem zginęło 5 osób. Mateusz M. wciąż milczy. Śledczy nie mają wyjścia

15 godziny temu 4

Data utworzenia: 28 października 2025, 10:34.

To była największa katastrofa w ruchu drogowym na Pomorzu od ponad 30 lat. 18 października ub. r. na drodze ekspresowej S7 pod Gdańskiem doszło do karambolu, w wyniku którego zginęło pięć osób, w tym czworo dzieci. Podejrzanym o spowodowanie wypadku jest Mateusz M., 38-letni kierowca tira. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała we wtorek (28 października), że mężczyzna ponownie został przesłuchany. Mateusz M. wciąż nie przyznaje się do winy i milczy. Wiemy, jaki będzie kolejny ruch śledczych.

Tragiczny karambol na Pomorzu. Mateusz M. wciąż milczy. Foto: Katarzyna Naworska / Straż Pożarna

Śledztwo w sprawie tragicznego karambolu pod Gdańskiem zostało przedłużone do 31 marca 2026 r. Do tej pory śledczy przesłuchali w charakterze świadków około 100 osób, w tym pokrzywdzonych, uczestników zdarzenia oraz przedstawicieli służb, którzy na miejscu zdarzenia pełnili czynności ratownicze.

Zobacz także: Niewyobrażalny dramat jednej rodziny. Najpierw zmarły dzieci, teraz ich tata. Tragedia na S7

Tragiczny karambol pod Gdańskiem. Mateusz M. wciąż milczy

Od początku głównym podejrzanym w sprawie jest Mateusz M., 38-letni kierowca tira.

— Prokurator przedstawił Mateuszowi M., kierowcy samochodu ciężarowego m-ki DAF wraz z naczepą, zarzut sprowadzenia w dniu 18 października 2024 r. na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku której śmierć poniosło pięć osób, a dziesięć kolejnych odniosło średnie lub lekkie obrażenia ciała — przekazał prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Mateusz M. od 20 października 2024 r. jest objęty dozorem policji. Ponadto, Sąd Okręgowy w Gdańsku zastosował też wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. zł. To jednak nie wszystko.

— Ponadto prokurator dokonał zabezpieczenia majątkowego na mieniu Mateusza M. grożącego mu, na podstawie art. 46 § 2 k.k. [obowiązek naprawienia szkody — red.], orzeczenia przez sąd środka kompensacyjnego w postaci nawiązek na rzecz pokrzywdzonych oraz osób najbliższych wykonujących prawa zmarłych pokrzywdzonych. Zabezpieczenie zostało dokonane poprzez ustanowienie zakazu zbywania i obciążenia nieruchomości stanowiącej własność podejrzanego oraz obciążenie nieruchomości hipoteką przymusową w łącznej kwocie 700 tys. zł — wyjaśnia prok. Mariusz Duszyński.

23 października 2025 r. prokurator ponownie przesłuchał Mateusza M. w związku z uzupełnieniem zarzutu.

— Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień — przekazał rzecznik prokuratury.

Prok. Duszyński poinformował też, jaki będzie kolejny ruch prokuratury w tej sprawie.

— W ramach prowadzonego śledztwa zachodzi konieczność wykonania dalszych czynności procesowych w tym: poddanie podejrzanego jednorazowemu badaniu przez biegłych lekarzy psychiatrów i uzyskanie opinii sądowo-psychiatrycznej; zasięgnięcie opinii biegłych z Pracowni Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Lublinie i uzyskanie opinii pisemnej oraz wykonanie czynności końcowych z udziałem podejrzanego i obrońców — informuje pro. Mariusz Duszyński.

Mateuszowi M. grozi kara pozbawienia wolności od lat dwóch do 15.

Tragiczny karambol na S7

Przypomnijmy. Do tragicznego wypadku doszło w piątek 18 października ok. godz. 23:00 na trasie S7 w Borkowie w pobliżu węzła Gdańsk Południe. W tym miejscu wprowadzone były wówczas zmiany w organizacji ruchu w związku z budową Obwodnicy Metropolitalnej Trójmiasta.

Tuż przed przebudowywanym odcinkiem jezdni utworzył się znaczny zator drogowy. To w tym miejscu w sznur aut wjechała ciężarówka, którą kierował Mateusz M. (37 l.). W efekcie doszło do zderzenia 21 pojazdów, w tym trzech ciężarowych. Kilka samochodów osobowych stanęło w płomieniach. Wszystkie ofiary śmiertelne to dzieci, które wracały z meczu piłkarskiego. Wśród nich jest rodzeństwo — Tomek (†12 l.) i Eliza (†9 l.) oraz koledzy — Nikodem († 7 l.) i Mikołaj († 10 l.). Po kilku miesiącach, w szpitalu zmarła piąta ofiara wypadku — tata Elizy i Tomka. Dziesięć osób zostało rannych.

Zobacz także: Kamil stracił dwoje dzieci w karambolu pod Gdańskiem. Sam walczy o życie. Potrzebna jest pomoc

/4

Katarzyna Naworska / newspix.pl

18 października ub. r. na drodze ekspresowej S7 pod Gdańskiem doszło do karambolu, w wyniku którego zginęło pięć osób, w tym czworo dzieci.

/4

KW PSP Gdańsk / Straż Pożarna

Podejrzanym o spowodowanie wypadku jest Mateusz M., 38-letni kierowca tira.

/4

KW PSP Gdańsk / Straż Pożarna

23 października 2025 r. prokurator ponownie przesłuchał Mateusza M. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i milczy.

/4

Katarzyna Naworska / newspix.pl

Wszystkie ofiary śmiertelne to dzieci, które wracały z meczu piłkarskiego. Wśród nich jest rodzeństwo — Tomek (†12 l.) i Eliza (†9 l.) oraz koledzy — Nikodem († 7 l.) i Mikołaj († 10 l.).

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło