W Gdańsku 45-latek nagle wyjął szlifierkę. "Uderzyłem w niego głową"

11 godziny temu 5
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

"Samozwańczy szeryf kontra znak drogowy" — tak Straż Miejska z Gdańska opisała jedną ze swoich ostatnich akcji. Do strażników zgłosiła się bowiem kobieta, która twierdziła, że pewien mężczyzna próbuje wyciąć znak drogowy. Gdy funkcjonariusze pojawili się we wskazanym przez nią miejscu, zauważyli 45-latka ze szlifierką kątową w dłoni.

Jak informuje Straż Miejska w Gdańsku, do tych wydarzeń doszło w ostatni wtorek, 24 czerwca w godzinach popołudniowych. Do patrolu, który pełnił służbę w rejonie ul. św. Ducha nagle podeszła kobieta. Z jej relacji wynikało, że na jednej z pobliskich ulic ktoś próbuje wyciąć znak drogowy.

Czytaj także: 70-latek przyłapany na gorącym uczynku. Twierdził, że "wszyscy" tak się zachowują

Funkcjonariusze natychmiast ruszyli we wskazane miejsce. I rzeczywiście na wysokości baru mlecznego stał mężczyzna ze szlifierką kątową w dłoni, tuż obok znaku D-6 "przejście dla pieszych"

— relacjonuje Straż Miejska w Gdańsku.

Czytaj także: Wypalili Jezusowi oczy papierosami. Sprawcy wciąż na wolności

W Gdańsku 45-latek nagle wyjął szlifierkę. Tak chciał "zemścić się" na znaku drogowym

Gdy strażnicy miejscy zapytali mężczyznę, dlaczego próbuje usunąć znak drogowy, usłyszeli zaskakujące tłumaczenie.

Bo idąc chodnikiem, uderzyłem w niego głową. Nie chciałem, żeby komuś innemu się to przytrafiło, więc postanowiłem go wyciąć, bo porządek musi być

— odpowiedział 45-latek, zachowując przy tym pełną powagę.

Czytaj także: Mieszkańcy Lęborka oburzeni. Pokazali, co ktoś zrobił z cennym drzewem

Jak podkreśla straż miejska, 45-latek nie zdążył ukończyć swojej akcji. Udało się mu przeciąć jedynie obejmy mocujące znak do słupka. Strażnicy wezwali na miejsce policję, która przejęła dalsze czynności w tej sprawie.

Przeczytaj źródło