Duże wyświetlacze i tryb online w nowych samochodach stały się pokusą dla producentów do umieszczania tam reklam, co wywołało oburzenie wśród użytkowników. Jako pierwsza takie coś wprowadziła Tesla, teraz jej śladem poszedł Volkswagen.
W dzisiejszych czasach czujemy się wręcz przebodźcowani róznymi reklamami. Na każdym kroku wyskakują nam kolejne ogłoszenia, a swobodny dostęp do Internetu z poziomu różnych urządzeń mobilnych tylko temu sprzyja. Pokusą dla producentów samochodów na zarabianie na użytkownikach stały się też coraz większe wyświetlacze systemów infotainment, które nierzadko oferują łączność online i szereg aplikacji znanych z urządzeń mobilnych. Oczywiście swoje robi też coraz szersze stosowanie sztucznej inteligencji i dostęp do naszej lokalizacji, niezbędny do działania nawigacji. Ostatnio oburzenie użytkowników wywołało pojawianie się reklam w samochodach Tesli, zaś niedługo potem to samo zrobił Volkswagen.
Reklamy w systemie infotainment póki co w fazie eksperymentu
Włączenie reklam do systemu infotainment może być próbą przetestowania nowego źródła przychodów. Podobnie jak w branży technologicznej, oprogramowanie samochodu staje się kanałem reklamowym. Dla kierowców jest to jednak zbyt daleko idące naruszenie komfortu użytkownika.
Zaczęło się od Tesli, po niej spróbował Volkswagen
Tesla słynie z tego, że regularnie aktualizuje swoje oprogramowanie. Wśród ostatnich aktualizacji wprowadzono wiele nawiązań do filmu "Tron. Ares". Miłośnikom kinematografii powinno się to spodobać, jednak na Reddicie pojawiają się też głosy, jakoby Tesla przesunęła granicę między reklamą a funkcjonalnością nowego systemu.
Tesla dostępna od ręki na Superauto.pl: Poznaj ofertę
Z kolei podczas korzystania nawigacji w Volkswagenie ID.7 na ekranie pojawiają się sugestie z miejscami, które można odwiedzić - stacjami paliw, restauracjami lub sklepami. Całość zintegrowano z nową funkcją w aplikacji Volkswagena, łączącą dane z nawigacji z treściami promocyjnymi. Zdaniem kierowców reklamy za bardzo przypominają pop-upy z internetu.
Tak naprawdę jednak producenci aut premium stosują podobne praktyki już od dawna, m.in. w postaci płatnych subskrypcji dla użytkowników. Oferują oni bowiem przygotowanie do zastosowania pewnych elementów, których nie trzeba kupować w momencie zakupu pojazdu, lecz można je dobrać w każdym momencie eksploatacji pojazdu.
Elektryczne Volkswageny z rabatami do 17: Zobacz ofertę
Reklamy w samochodzie to wciąż prawna szara strefa
Reklamy w samochodzie stanowią wciąż prawną szarą strefę, gdyż przepisy nie zabraniają takich praktyk, pod warunkiem, że reklamy nie zaburzają uwagi kierowcy i nie są włączane bez jego zgody. Tak naprawdę jednak wielu użytkowników akceptuje warunki aplikacji, by móc z nich korzystać, tym samym mniej lub bardziej świadomie godząc się na wyświetlanie reklam.
Reklamy w samochodach - teraz nowość, wkrótce norma?
Volkswagen zapewnia jednak, że reklamy w każdej chwili można wyłączyć z poziomu ustawień aplikacji. Dla firm motoryzacyjnych takie praktyki to jednak kusząca wizja zarobku, zwłaszcza, że marże na sprzedaży aut w dobie elektryfikacji maleją. W przyszłości zatem personalizowane reklamy mogą stać się czymś powszechnym w samochodach.

3 dni temu
7



English (US) ·
Polish (PL) ·