Uważaj na to w restauracjach we Włoszech. Polka zapłaciła fortunę za... pusty talerz

2 dni temu 9
restauracje we Włoszech
We restauracjach we Włoszech warto być czujnym Fot. Unsplash / Ruddi Hansen

W restauracjach we Włoszech warto czytać menu uważniej, niż mogłoby się wydawać. Nawet jeśli zamówicie tylko jedno danie i poprosicie o dodatkowy talerz – rachunek może was zaskoczyć. Przekonała się o tym Ewa Sławińska, miłośniczka Rzymu, autorka popularnego profilu @rzym_amore_mio na Instagramie.

Daj napiwek autorowi

W jednym z ostatnich wideo Ewa Sławińska opowiedziała o sytuacji, jaka spotkała jej rodzinę podczas ubiegłorocznej podróży do Rzymu. – Dzieciaki jedzą mało, więc w restauracji zdecydowaliśmy wziąć im jedną porcję na pół. Poprosiliśmy o pusty talerz, który potem... okazał się dodatkowo płatny. I to niemało, bo prawie tyle, co cała porcja makaronu – relacjonowała influencerka.

Uważaj na to w restauracjach we Włoszech. Polka zapłaciła krocie za coperto

Jak się okazało, rachunek wzrósł przez coperto – opłatę, którą we Włoszech dolicza się w restauracjach za nakrycie stołu i obsługę kelnerską. W niektórych lokalach doliczane są też dodatkowe koszty, jeśli klient poprosi np. o pusty talerz, drugi widelec czy inne nietypowe rozwiązania.

"Gdy zamawiamy dodatkowy talerz, knajpa może naliczyć opłatę za cały serwis związany z naszą prośbą: rozdzielenie dania, przyniesienie go przez kelnera, dodatkową serwetkę i sztućce. To trochę takie coperto i sygnał od knajpy, że usługi kosztują" – tłumaczyła Sławińska w swoim poście na Instagramie.

W przeciwieństwie do napiwku, coperto nie jest dobrowolne. Często jest to symboliczne kilka euro od osoby, choć w choć w popularnych, turystycznych lokalach może być wyższe. Na szczęście nie każda włoska restauracja działa w ten sposób – jak podkreśla autorka profilu rzym_amore_mio, w wielu rodzinnych trattoriach i mniej turystycznych miejscach takie opłaty w ogóle się nie pojawiają.

Ciekawostka: nie wszystkie włoskie regiony stosują te same zasady. W Rzymie czy Florencji opłata coperto jest czymś zupełnie normalnym, ale np. w Apulii została zakazana przepisami lokalnymi (choć niektóre restauracje wprowadzają w zamian tzw. servizio).

Warto jednak pamiętać o jednej zasadzie – każda dodatkowa opłata, w tym coperto, powinna być wyraźnie wypisana w menu, ale także na rachunku. Jeśli jej tam nie ma, klient ma prawo odmówić zapłaty. "Informowanie o takich opłatach należy do obowiązków restauratora" – podkreśla Sławińska.

Dlatego zanim usiądziecie przy stoliku z widokiem na Koloseum czy fontannę di Trevi, dobrze jest zerknąć na dół karty dań. Tam właśnie, drobnym drukiem, może kryć się coperto – małe słowo, które potrafi mocno podbić rachunek.

Przeczytaj źródło