Unika sushi i słońca, pije wodę z chlorofilem. Julianne Moore skończyła 65 lat i wciąż zachwyca

Upływający czas i jego wpływ na wygląd nie stanowią problemu dla Julianne Moore. Aktorka już od dziecka wiedziała, co powinna robić, aby być zdrową oraz sprawną. Mimo to długo nie była zbyt szczęśliwa z faktu, że ma piegi. W rozmowie z "The Sunday Times" powiedziała: "Kiedy dorastałam, wydawało mi się, że nikt inny nie ma piegów. Chciałam wyglądać jak każda inna opalona nastolatka. Nienawidziłam tego, że nie mogłam chodzić na plażę lub że musiałam nosić koszulki z długim rękawem". Aktorka zdradziła także, że w młodości dopuściła się czegoś, przed czym ostrzega swoją córkę Liv. "Moja córka ma także rude włosy i najczarniejsze brwi, jakie widziałam. Nieustannie jej powtarzam, żeby ich nie dotykała i nie próbowała zmieniać. Jako nastolatka swoje brwi nieustannie regulowałam przez wyrywanie, rozjaśniałam. Do tego stopnia, że je kompletnie zniszczyłam. Teraz moje brwi są narysowane" — mówi Moore.

Jedną z podstawowych zasad, które stosuje gwiazda, jest absolutna ostrożność w kontakcie z promieniami słonecznymi, którą szczególnie docenia w dojrzałym wieku. Aktorka w rozmowie z "The Sunday Times Styles" przyznała, że jest w tym duża zasługa jej matki. "Nie pozwalała nam wychodzić na słońce. Ona sama nie mogła przebywać na słońcu, a ja wyglądam tak samo, jak ona. Dlatego właśnie codziennie nakładam krem słoneczny i noszę kapelusze". To niezwykle ważne przy typie jej cery, który to źle znosi wpływ promieni słonecznych. Jako aktorka nie zawsze może oczywiście występować w filmach w kapeluszach, stąd Moore zawsze ma krem z odpowiednio wysokim filtrem.

Dla aktorki od czasów młodości bardzo ważna jest aktywność fizyczna. Od wielu lat uprawia ashtanga jogę kilka razy w tygodniu. Ponadto stara się dużo chodzić oraz uprawia jogging, co pozwala jej utrzymać smukłą sylwetkę.

Julianne Moore unika dużych wysiłków, ponieważ zna swoje ograniczenia. "Kilka lat temu podjęłam próby ćwiczeń z instruktorem. To były liczne podskoki i zajęcia z lekkimi obciążnikami. Problem w tym, że nie jestem w stanie wykonywać takich ćwiczeń sześć dni z rzędu, ponieważ mogę doznać kontuzji. To kwestia wieku i po takim wysiłku biodra zaczynają boleć i muszę szukać innych rodzajów ćwiczeń" — powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Health".

Julianne Moore jest także bardzo stanowcza w kwestii diety i tego, co na co dzień spożywa. Jest miłośniczką składników, które są zdrowe, więc jej dieta składa się przede wszystkim z ryb, warzyw i owoców. Stara się też sama gotować, ponieważ w ten sposób ma pewność, że produkty są świeże i zdrowe.

Aktorka unika wszystkiego, co jest przepełnione cukrem, poza tym nie pije alkoholu oraz stroni od produktów mlecznych. Wykluczyła ze swojej diety także produkty przetworzone. Julianne Moore w wywiadzie dla "The Cut" zdradziła również, że unika... sushi. "Mój mąż uwielbia zjeść sushi w Los Angeles, ponieważ jest tam wyjątkowe. Ja unikam sushi i produktów z dużą zawartością sodu, ponieważ później moja twarz wygląda na podpuchniętą". Aktorka stosuje oczyszczające diety sokowe, które przede wszystkim wprowadza do swojej diety przed ważnymi wystąpieniami publicznymi. "Zrobiłam sobie proste oczyszczanie z zastosowaniem soków przez trzy dni przed galą Złotych Globów. Opublikowałam to w internecie i czytałam potem, że jestem jakąś szaloną fanatyczką. W tym czasie jadłam warzywa, żadnego cukru i bardzo uważałam. Kiedy pojawiłam się na zajęciach z jogi, czułam się wyjątkowo sprężyście. Zauważył to także mój instruktor" — wyliczyła magazynowi "Health".

Aktorka od wielu lat zaskakuje młodzieńczym wyglądem. Mimo ukończonych już 65 lat może pochwalić się cerą, której można jej pozazdrościć. Gwiazda nie znalazła cudownej mikstury na zachowanie młodości. Po prostu zaakceptowała upływający czas i traktuje swoją skórę z należnym szacunkiem. Aktorka w rozmowie z "Wall Street Journal" wyjawiła, że nie jest rannym ptaszkiem. "Moją idealną porą na sen, która przynosi mi same korzyści, jest czas od północy do około ósmej rano" — powiedziała.

Julianne Moore jest przywiązana do kilku rytuałów, które traktuje wręcz z religijnym oddaniem. "Zawsze, niemal natychmiast po przebudzeniu, wypijam dwie szklanki wody z kilkoma kroplami chlorofilu. Ktoś kiedyś powiedział mi, że on świetnie działa na skórę i ja to naprawdę widzę. Później pijam kilka filiżanek herbaty w ciągu dnia, aby nawadniać siebie i swoją cerę" — powiedziała w rozmowie z "Wall Street Journal". Dodała, że lubi brać kąpiel z solami w nocy albo późnym wieczorem, dzięki czemu ma mnóstwo energii następnego dnia.

Gwiazda zawsze podkreśla, że jej wieczorne rytuały są po prostu nudne. "Wiem, że to jest nudne, ale naprawdę jestem bez pamięci oddana wieczornym ablucjom. Nigdy nie pozwalam sobie na to, żeby nie zmyć całego makijażu. Później nakładam krem na noc, jakieś serum nawilżające, stosuję także nakładkę na zęby i kładę się spać. Nie ma w tym nic wyjątkowego" — powiedziała w rozmowie z magazynem "Vogue".

Julianne Moore wielokrotnie korzystała z porad specjalistów, z którymi pracowała na planach zdjęciowych. "Miałam szczęście oddawać się w ręce wspaniałych ludzi. Doradzili mi, jakich szamponów mam używać, aby moje włosy wyglądały świetnie i podpowiedzieli, w jaki sposób najlepiej je suszyć. To naprawdę pomogło mi też na co dzień" — powiedziała w rozmowie z "Vogue". Aktorka nie stosuje też wyszukanych i drogich kosmetyków.

Julianne Moore sporadycznie pozwala sobie na kilka zabiegów kosmetycznych. Do jej ulubionych należą: mikronakłuwanie, radiofrekwencja i zabiegi tlenowe. "Uwielbiam ten stan, kiedy dbam o siebie: regularnie ćwiczę, odżywiam się dobrze i na dodatek sprawię sobie przyjemność i oddam się w ręce eksperta, który zadba o moją twarz. Wtedy czuję się naprawdę doskonale" — powiedziała kiedyś, Efekty widać gołym okiem!

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco i obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie, YouTubie i TikToku.